"Noc grozy, moment, kiedy zabijali ludzi". Hałacińska o stanie wojennym

2021-12-14, 12:30

"Noc grozy, moment, kiedy zabijali ludzi". Hałacińska o stanie wojennym
Kinga Hałacińska na ulicy Jezuickiej w Warszawie podczas uroczystości upamiętnienia śmierci Grzegorza Przemyka w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. . Foto: PAP/Tomasz Gzell

- Mieliśmy pamięć stanu wojennego jako nocy grozy, jako momentu, kiedy zabijali ludzi. Mieliśmy po naście lat i byliśmy biało-czarni - mówiła w Polskim Radiu 24 Kinga Hałacińska, działaczka społeczna, organizatorka marszu upamiętniającego najmłodsze ofiary stanu wojennego.

W niedzielę w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętnienia śmierci Grzegorza Przemyka w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (ul. Jezuicka 1/3). Grzegorz Przemyk urodził się 17 maja 1964 r. Był synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, uczniem Liceum Ogólnokształcącego im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego. 12 maja 1983 r. zatrzymany przez funkcjonariuszy MO na pl. Zamkowym w Warszawie i bestialsko pobity w komisariacie przy ul. Jezuickiej. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł 14 maja.

Śmierć Grzegorza Przemyka była jedną z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL. Co roku odbywa się marsz upamiętniający najmłodsze ofiary stanu wojennego. Na antenie Polskiego Radia 24 gościła Kinga Hałacińska, działaczka społeczna i organizatorka marszu.

Ta cała historia ma początek w latach 90., kiedy moje pokolenie, najmłodsze pokolenie "Solidarności", pokolenie stanu wojennego, zaczęło chodzić pod dom generała Jaruzelskiego w każdą noc z 12 na 13 grudnia, aby mu przypomnieć, co zrobił swojemu narodowi - wskazała.

- Tak trochę bezsilne żeśmy stali pod jego willą na Ikara i wykrzykiwali - wspominała. - Jego zazwyczaj nie było, a my często dyskutowaliśmy tam z rówieśnikami, innymi grupami, które broniły generała - powiedziała. Jak podkreśliła, "obchodów co roku było więcej".

"Bezsilność i bezsensowność"

- Kiedy generał zmarł i w jednym roku poszliśmy pod dom generała Kiszczaka na Mokotowie, ja poczułam taką bezsilność i bezsensowność tych wszystkich naszych działań, ponieważ nie za bardzo było zrozumiane, o co nam chodzi - wskazała.

Jak podkreśliła, "my mieliśmy inną pamięć niż ta, która była wówczas serwowana w mediach". - Mieliśmy pamięć stanu wojennego jako nocy grozy, jako momentu, kiedy zabijali ludzi. Mieliśmy po naście lat i byliśmy biało-czarni i biało-czarną mieliśmy wizję rzeczywistości - zaznaczyła. - Starsze pokolenia pisały trochę inną wizję przeszłości, z którą my się nie zgadzaliśmy - dodała.

- To wtedy pomyślałam sobie, że jedyne co można ocalić z tego wszystkiego to jest pamięć o ofiarach - powiedziała odnosząc się do genezy corocznego marszu upamiętniającego najmłodsze ofiary, takie jak Grzegorz Przemyk.

Więcej w nagraniu.

Posłuchaj

Kinga Halacińska: mieliśmy inną pamięć niż ta serwowana wówczas w mediach (Polskie Radio 24) 22:33
+
Dodaj do playlisty

***

Audycja: "Towarzystwo Niepokornych"

Prowadzący: Paweł Nowacki, Arkadiusz Gołębiewski, Jan Ruman 

Gość: Kinga Hałacińska, działaczka społeczna

Data emisji: 13.12.2021

Godzina emisji: 22.06

ZOBACZ TAKŻE: Marek Sawicki: stan wojenny przyspieszył przemiany demokratyczne

src="http://static.prsa.pl/3ab8a157-2f35-48fb-bac0-16cf62734030.file"

jb

Polecane

Wróć do strony głównej