Ekspert wskazał źródło problemów polityki energetycznej Niemiec. "Matka wszystkich błędów"

2022-04-14, 20:39

Ekspert wskazał źródło problemów polityki energetycznej Niemiec. "Matka wszystkich błędów"
Sprowadzany gaz skroplony (LNG) ma stopniowo uzupełniać gaz przesyłany rurociągami.Foto: Shutterstock/Alvaro Ardisana

- Jednym z największych błędów polityki energetycznej Niemiec w ostatnich latach, matką wszystkich błędów, było to, że nie zbudowano w Niemczech żadnego terminalu LNG. Niemcy nie mogą bezpośrednio sprowadzać gazu skroplonego, muszą to robić przy pomocy krajów sąsiednich: Holandii, Francji lub Polski - mówił w Polskim Radiu 24 Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich. 

Posłuchaj

Michał Kędzierski gościem Rafała Dudkiewcza (Stan rzeczy)
+
Dodaj do playlisty

Niemcy są zależne od importu rosyjskiego gazu. W ubiegłych dwóch latach importowali z Rosji ok. 50 proc. zużywanego paliwa, czyli ok. 50 mld m sześc. rocznie. Dla porównania: to prawie tyle, ile Polska zużyła przez ostatnie trzy lata. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę ma się to zmienić, Republika Federalna ma zdywersyfikować swoje źródła energii i uniezależnić się od surowców z Federacji Rosyjskiej. Jednak nagłe embargo na rosyjski gaz mogłoby wywołać w Niemczech recesję.

- Trwa na ten temat dyskusja, spierają się ekonomiści, politycy, przedstawiciele biznesu. Szacuje się, że nagłe wprowadzenie embarga na rosyjskie węglowodory doprowadziłoby do recesji na poziomie 3-6 proc. PKB. Przewiduje się, że doszłoby do reakcji łańcuchowej. Niemcy nie są w stanie w krótkim okresie zrekompensować dostaw rosyjskiego gazu ziemnego. W przypadku wprowadzenie embarga musieliby racjonować dystrybucję surowca. Pierwszą ofiarą byłby niemiecki przemysł. Wywołałoby to reakcję łańcuchową w gospodarce, nikt nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji - powiedział Michał Kędzierski.

"Niemcy nie mogą bezpośrednio sprowadzać gazu skroplonego"

Niemcy poszukują na globalnym rynku gazu, który miałby zastąpić wolumeny płynące z Rosji. - Wicekanclerz i minister gospodarki był niedawno w Katarze, Norwegii i USA. Zaplanowane ma wizyty w Australii i Kanadzie. Te państwa są potencjalnymi dostawcami gazu skroplonego, który mógłby zastąpić gaz rosyjski. Jednym z największych błędów polityki energetycznej Niemiec w ostatnich latach, matką wszystkich błędów, było to, że nie zbudowano w Niemczech żadnego terminalu LNG. Niemcy nie mogą bezpośrednio sprowadzać gazu skroplonego, muszą to robić przy pomocy krajów sąsiednich: Holandii, Francji lub Polski. Planują wynająć pływające terminale, co mogłoby odbyć się relatywnie szybko, w ciągu miesięcy. Pierwszy mógłby zacząć działać w porcie Wilhelmshaven nad Morzem Północnym już przyszłą zimą, kolejny mógłby dołączyć na wiosnę 2023 roku. Cztery tego typu jednostki byłyby w stanie pokryć 75 proc. wolumenów gazu sprowadzanego z Rosji. Resztę pokryłby import z Norwegii i innych państw. Dopiero wtedy Niemcy byłyby zdolne zrezygnować z rosyjskiego gazu bez strat gospodarczych - tłumaczył ekspert. 

Posłuchaj

Michał Kędzierski gościem Rafała Dudkiewcza (Stan rzeczy) 23:35
+
Dodaj do playlisty

Relatywnie prosta jest sytuacja z węglem kamiennym i ropą. - Operację można byłoby przeprowadzić w ciągu kilku miesięcy. Problem może stanowić jedynie rafineria Schwedt we wschodnich Niemczech, która należy do Rosnieftu. W przypadku wprowadzenia embarga rosyjski właściciel nie byłby skłonny do współpracy. Być może Niemcy powinni w tej sprawie postąpić podobnie, jak zrobili w Gazprom Germania. Do tej spółki wprowadzono zarząd powierniczy - zauważył Kędzierski. 

Czytaj także:

Więcej w nagraniu. 

***

Audycja: "Stan rzeczy"

Prowadzący: Rafał Dudkiewicz

Gość: Michał Kędzierski (Ośrodek Studiów Wschodnich)

Data emisji: 14.04.2022

Godzina emisji: 19.06

PR24

Polecane

Wróć do strony głównej