Chińscy hakerzy wzięli na celownik firmy z Polski i Europy Wschodniej. Zobacz sposoby, jakie stosują
Chińscy przestępcy działający w internecie coraz częściej oszukują firmy z Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Stosują całą gamę szwindli - twierdzą pracownicy Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji (WPHI) przy konsulacie RP w Szanghaju.
2015-03-29, 12:14
- Celem przestępców jest niestety Europa Wschodnia, w tym Polska - powiedział pierwszy radca WPHI Andrzej Pieczonka.       
 Od 2013 roku WPHI otrzymuje co najmniej jedno zgłoszenie tygodniowo od  oszukanej przez Chińczyków polskiej firmy. Aż 95 proc. z tych oszustw  odbywa się przy kontakcie obu stron tylko i wyłącznie przez internet.  Drugi sekretarz Wydziału Adam Ryszkowski dzieli szwindle na oszustwa,  wyłudzenia, ataki hakerskie i tzw. przekręty z Xi'anu.
 Na czym polegają oszustwa?  
 W klasyfikacji WPHI oszustwa polegają na niewysłaniu zamówionego i  opłaconego towaru lub na wysłaniu towaru fatalnej jakości, którego  importer nie jest w stanie sprzedać. Druga kategoria dotyczy wyłudzeń  opłat, takich jak opłaty notarialne czy wręcz opłaty nieistniejące w  rzeczywistości, od importerów chcących zamawiać towar z Chin. Polscy  przedsiębiorcy często dają się na to nabrać, ponieważ zupełnie nie zdają  sobie sprawy, jak wygląda system prawny ChRL.       
 W przypadku ataków hakerskich, cyberprzestępcy przejmują korespondencję  biznesową, a następnie przed opłaceniem faktury przez zamawiającego  wysyłają do niego fałszywe informacje o zmianie numeru konta eksportera.  Mniej wprawieni hakerzy korzystają z adresów łudząco podobnych do  adresów firmowych, natomiast ci lepiej wyszkoleni są w stanie przejąć  kontrolę nad firmową skrzynką i wysyłać takie maile z autentycznego  adresu. Jeśli importer da się nabrać, jego pieniądze najprawdopodobniej  trafią na konta w Hongkongu, powiązane z międzynarodowymi grupami  przestępczymi.
Anna Katarzyna Nietyksza, prezes zarządu EFICOM: szkody wywołane cyberatakami w UE szacowane są na 290 mld euro.
Źródło: Newseria
 Przekręt z Xi'anu  
 Ostatnia kategoria oszustw popełnianych przez chińskich przestępców  wobec firm z Europy Wschodniej była stosowana już w latach 90., ale  wówczas ofiarami padały głównie firmy z USA. Ten osobliwy rodzaj  wyłudzeń jest nazywany przez pracowników WPHI przekrętem z Xi'anu,  ponieważ wszystkie firmy, które go stosują, pochodzą właśnie z tego  starożytnego miasta, słynącego z Terakotowej Armii cesarza Qin Shi  Huanga. Szwindel jest na tyle popularny, że ponad 40 proc. firm  znajdujących się na czarnej liście prowadzonej przez WPHI to firmy z  Xi'anu.       
 Przekręt z Xi'anu polega na tym, że Chińczycy kontaktują się z firmą  przez internet i składają duże zamówienie na jej produkty. Przeważnie  wartość takiego zamówienia waha się pomiędzy 400 tys. a nawet milionem  euro. Proszą jedynie o to, by przedsiębiorca pokrył połowę kosztu  zatwierdzenia umowy u chińskiego notariusza. Opłata wynosi drobny ułamek  sumy, na jaką opiewa umowa.
Dominik Stachiewicz, członek zarządu Donoria: firmy mogą się ubezpieczyć od ataków hakerów.
Żródło: Newseria
Inny wariant przekrętu z Xi'anu zakłada zaproszenie polskiej firmy do  Chin, by uroczyście podpisać korzystny dla niej kontrakt. Wówczas  "opłaty notarialne" wyłudzane są na miejscu, w gotówce. Zdarza się też  scenariusz z "wymianą prezentów". Chińczycy wręczają Polakom upominki  opatrzone metkami z wysokimi cenami, a następnie sugerują, że strona  polska powinna się odwdzięczyć podarkami o podobnej wartości. Proponują  jednocześnie konkretne sklepy, gdzie takie prezenty można nabyć.       
 Jak zaznaczył, sprytni chińscy przestępcy zwykle wyłudzają sumy, których  odzyskiwanie przez polskiego przedsiębiorcę jest dla niego na granicy  opłacalności. W takich sytuacjach ofiary najczęściej rezygnują z  dochodzenia swoich praw, gdyż koszty, jakie musieliby ponieść na wynajem  prawników, przekraczają wartość sporu.
PAP, awi