ZUS od dochodu dla mniejszych firm, ryczałt dla wszystkich – i wszystko jasne
To, że premier powiedział jasno, że pozostaje ryczałtowy ZUS dla wszystkich przedsiębiorców, a dla tych najmniejszych, których przychody sięgają maksymalnie 10 tys. zł, a dochody 6 tys. zł wysokość składki będzie powiązana z dochodem, jest sprawą najważniejszą – mówili goście Rządów Pieniądza w Polskim Radiu 24. Jak zauważył dr Artur Bartoszewicz z SGH, eliminuje to niepewność i zamyka usta politykom opozycji, którzy w kampanii wyborczej próbowali straszyć przedsiębiorców likwidacją ryczałtu.
2019-09-23, 13:27
Posłuchaj
Ekspert przypomniał, że pojawienie się hasła o proporcjonalności ZUS do dochodu firmy stało się okazją do rywalizacji polityków, kto skrajniej przedstawi zagadnienie.
- Politycy powinni hamować swoje emocje, bo ostatecznie kosztem takich działań są negatywne skutki dla gospodarki. To jest prowadzenie polityki kosztem biznesu. Jeżeli na fikcji buduje się przekaz, to szkodzi on gospodarce – powiedział dr Artur Bartoszewicz.
W jego opinii propozycja liczenia ZUS od dochodu jest ciekawa. Rozwiązanie to zostało opisane przez premiera na drugiej konwencji programowej PiS w Katowicach i stanowi jeden z punktów Pakietu dla Przedsiębiorców PiS. Sprowadza się to do tego, że przedsiębiorca, który osiąga przychód do 10 tys. zł miesięcznie a dochód poniżej 6 tys. zł miesięcznie, skorzysta z obniżenia wysokości składek do kwoty ok. 500 zł. Dla przykładu, przy dochodzie 2 tys. zł oszczędność przedsiębiorcy na składce ZUS wyniesie 588 zł; przy dochodzie 3 tys. zł będzie to 430 zł. Kto osiąga dochód 4 tys. zł miesięcznie – zaoszczędzi 272 zł. Oznacza to, że największą ulgę odczują najmniejsze firmy. Z tego rozwiązania może skorzystać 200 tys. przedsiębiorców. Budżet będzie to kosztowało od 1,5 do 2 mld zł. I tyle właśnie pieniędzy łącznie zostanie w kieszeniach mniejszych i średnich przedsiębiorców. Szczegóły rozwiązania oczywiście zostaną jeszcze opisane w ustawie.
Pozostawienie ryczałtu to drugi punkt Paktu dla Przedsiębiorców PiS. Premier wprost zaznaczył, że ZUS ryczałtowy dla firm zostaje. Jego składkę oblicza się od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dziś jest to ok. 1300 zł. Kwota ta jest niezależna od przychodów.
Od początku roku obowiązuje również tzw. "mały ZUS" polegający na obliczaniu wysokości składek na ZUS od przychodu nie przekraczającego 2,5-krotności płacy minimalnej. Mamy też ulgi dla rozpoczynających działalność. Na początek całkowite zwolnienie z ZUS przez pierwszych pełnych 6 miesięcy. Jest to tzw. ulga na start. Następnie przez 2 lata przysługuje prawo do opłacania składek od 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Gdy wejdzie ZUS od dochodu, można będzie wybrać rozwiązanie dla siebie najkorzystniejsze.
REKLAMA
Dobrowolność składek?
Goście "Rządów Pieniądza" oceniali także propozycje prezesa PSL, który w odpowiedzi na pomysł PiS zaproponował, żeby przedsiębiorcy mogli wybierać czy chcą płacić ZUS, czy nie, a wtedy 1500 zł w przyszłym roku będzie mogło zostać w ich kieszeniach. Dr Artur Bartoszewicz ocenił ją jako skrajną. Uznał, że w takim wypadku należałoby uznać, że przedsiębiorca osiąga taki sukces rynkowy, że jest w stanie zapewnić byt swojej rodzinie dziś i zabezpieczenie dla siebie na starość. I nie występuje nawet o minimalną emeryturę z ZUS. Byłoby to jednak bardzo ryzykowne, biorąc pod uwagę czy to kłopoty w biznesie, czy zdarzenia losowe.
Piotr Arak – dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego stwierdził, że nie jest zwolennikiem zbyt dużego ograniczania oskładkowania przedsiębiorstw, bo tworzy to ryzyko dla prowadzących firmy i ich rodzin w przyszłości, gdy będą pobierali jakiekolwiek formy świadczeń społecznych i okaże się, że są one bardzo niskie.
- Przy tej liczbie firm rodzinnych, które są w naszym kraju i ubezpieczonych przy przedsiębiorcach członkach rodziny – małżonkach, dzieciach, warto się zastanowić czy tworzenie nadmiernych wyłomów, takich jak proponuje PSL jest odpowiedzialne – mówił ekspert.
Natomiast wprowadzenie proporcjonalności dla małych przedsiębiorstw to, jego zdaniem, inna sprawa. Zauważył, że coraz więcej firm w Polsce wychodzi z szarej strefy, a korzystne formy opodatkowania i oskładkowania je do tego zachęcają.
REKLAMA
Polskie Radio 24.pl, Anna Grabowska, md
REKLAMA