Szczyt sprzedaży fajerwerków. "Polubiliśmy sztuczne ognie, ale z zakupem czekamy do ostatniej chwili"

Ostatnie dni roku to szczyt sprzedaży fajerwerków. Mimo iż sztuczne ognie są droższe niż w ubiegłym roku, sprzedawcy nie narzekają na brak klientów.

2021-12-31, 12:50

Szczyt sprzedaży fajerwerków. "Polubiliśmy sztuczne ognie, ale z zakupem czekamy do ostatniej chwili"
Fajerwerki kupujemy na ostatni moment.Foto: Shutterstock/NDAB Creativity

Adam Grześkowiak, właściciel Epicentrum Fajerwerków Pogromca Marketów z Gdyni, powiedział, że sprzedaje fajerwerki przez cały rok.

- Ruch mamy podobny jak w ubiegłym roku. Handlujemy wieloma rodzajami fajerwerków, ale największą popularnością cieszą się wyrzutnie wielostrzałowe i petardy. W styczniu nieco spadają obroty, bo wiadomo, że na sylwestra jest szczyt" - powiedział, zastrzegając jednak, że biznes kręci się przez cały rok. "Nie możemy narzekać na brak klienteli, choć ten najgorętszy okres mamy właśnie teraz - powiedział Grześkowiak.

Podobnie duży ruch panuje w hurtowni fajerwerków w Pruszczu Gdańskim. Pracownica, która odebrała telefon, stwierdziła jedynie, że ma tylu klientów, że nie może rozmawiać, bo jest zajęta obsługą.

Mniej i drożej

We Wrocławiu sprzedawca w sklepie ze sztucznymi ogniami podkreślił, że w tym roku brakuje pełnego asortymentu towarów i są one o połowę droższe.

REKLAMA

- To, co kosztowało przed rokiem 100 zł, teraz możemy dostać za 150 zł, a trzeba jeszcze dołożyć do tej kwoty marżę, by opłacało się sprzedawać. Największą sprzedaż mamy dopiero w dwa ostatnie dni przed sylwestrem, więc ruch w sklepie dopiero się zaczyna w ostatniej chwili - dodał sprzedawca z centrum miasta.

Także w Kielcach zainteresowanie kupnem fajerwerków jest bardzo duże, a klientów nie odstraszają ceny, które wzrosły nawet o 40 proc. Jak powiedział Artur Śliwiński, właściciel hurtowni DandaA, w porównaniu do zeszłego roku zamówienia przychodzą z firm - restauracji i hoteli - które będą mogły organizować imprezy sylwestrowe.

- Nie brakuje klientów indywidualnych, już kilka dni temu pobiliśmy wyniki sprzedaży z ubiegłego roku - zaznaczył.

Zdaniem sprzedawców z Lublina pomimo wzrostu cen chętnych do zakupu wyrobów pirotechnicznych nie ubywa.

REKLAMA

- Zainteresowanie jest bardzo duże. Porównywalne do tego z poprzednich lat. Mimo to, że ceny są wyższe, to nie odczuwam różnicy w liczbie klientów - powiedział pan Rafał z hurtowni artykułów przemysłowych F.H.U. Eko-Dam.

Właściciel firmy organizującej pokazy fajerwerków i handlującej sztucznymi ogniami Son of Fire Cezary Stopyra przyznał, że towar "schodzi bardzo ładnie". Zauważył też, że samorządy wycofują się z organizowania hucznych pokazów.

- W związku z tym, że wiele miast zrezygnowało z pokazów sztucznych ogni, to każdy kupuje i strzela na własną rękę. Kociokwik zaczyna się już o godz. 17 - powiedział przedsiębiorca.

Brak profesjonalnych pokazów

Także Ryszard Suzdalewicz z bielskiej firmy Surex ocenił, że w sytuacji braku profesjonalnych pokazów pirotechnicznych bardzo duże jest zainteresowanie fajerwerkami "osób cywilnych" i dodał, że zamówienia na pokazy składają hotele i restauracje organizujące sylwestra.

REKLAMA

Według handlowców z Krakowa hurtownie i sklepy detaliczne sprzedające fajerwerki w stolicy Małopolski przeżywają oblężenie kupujących w ostatnich dniach przed nocą sylwestrową. Zdaniem przedstawicieli branży w okresie pandemii sprzedaż tego asortymentu wzrosła nawet dwukrotnie.

- Jeśli ludzie nie mogą się spotkać na masowych imprezach organizowanych przez miasto i wspólnie oglądać profesjonalnych pokazów pirotechnicznych, to kupują i samodzielnie strzelają na prywatkach - powiedział współwłaściciel jednej z dużych krakowskich hurtowni. W czwartek w dwóch krakowskich sklepach z artykułami pirotechnicznymi sprawdzonych przez PAP panował bardzo duży ruch - tworzyły się kolejki kupujących.

- Polacy bardzo polubili fajerwerki, ale wszyscy kupują je w ostatnim momencie - podsumowała jedna ze sprzedawczyń.

Czytaj także:

REKLAMA

PolskieRadio24.pl/ PAP/ mib

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej