Dziś Dzień Szefa. Jak być dobrym menedżerem?
Możemy nie zgadzać się z ich decyzjami czy stylem zarządzania. Złościć się na ich uwagi. Dziś nasi przełożeni mają swoje święto - obchodzimy Dzień Szefa.
2018-10-16, 16:38
Wiśniewska-Juszczak mówiąc o tym, jak powinien zarządzać szef, przytacza słowa Monteskiusza: "By dokonać wielkich rzeczy, nie trzeba być wielkim geniuszem, nie trzeba być ponad ludźmi, trzeba być z nimi". Jednak wprowadzenie tego w życie w praktyce nie jest już takie proste.
Skupienie na sobie
Jak wskazuje ekspertka, przytaczając wyniki badań przeprowadzonych pod przewodnictwem Adama Galinsky’ego z Columbia Business School, pełnienie funkcji kierowniczych wypacza spojrzenie na świat. Udowodniono w nich, że sprawowanie tego typu funkcji mocno podwyższa egocentryzm i zniechęca do patrzenia na rzeczywistość z innej perspektywy niż własna.
- Osoby uprawnione do kontroli podwładnych automatycznie przyjmują założenie, że inni mają taką samą wiedzę, jak oni i taki sam dostęp do informacji - wyjaśnia Wiśniewska-Juszczak.
Jak dodaje, władza nie tylko obniża empatię, ale prowadzi również do wzrostu pewności własnych opinii i ogranicza skłonność do uwzględniania rad innych. W praktyce oznacza to, że kierując innymi, tracimy motywację do tego, aby ich rozumieć. Wejście na "poprzedni tor" następuje dopiero w momencie, kiedy szef uświadamia sobie, że bez pomocy pracowników nie osiągnie założonych celów zawodowych.
Samotność na szczycie
Jeśli kogokolwiek zżera zazdrość na myśl o własnym gabinecie i władzy, jaka wiąże się z tą funkcją w firmie, niech dwa razy pomyśli o konsekwencjach zarządzania przedsiębiorstwem. W rozmowie z PulsHR wskazywał na nie m.in. dr Michał Kaźmierski, dyrektor generalny Gilead Sciences na Polskę oraz Kraje Bałtyckie, wykładowca Akademii Psychologii Przywództwa i Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS.
- Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zarządzanie innymi jest bardzo atrakcyjnym zajęciem. Ma się wpływ na wiele rzeczy. Wydaje się polecenia. Inni mają słuchać i wykonywać. W praktyce to bardzo trudna sztuka. Już William Szekspir w "Henryku IV" pisał „niespokojna głowa, co koronę nosi” - opowiada dr Kaźmierski. Jak wyjaśnia, określenie, które w pełni oddaje to, z czym mierzą się menedżerowie, to samotność na szczycie.
Jak dodaje, im wyżej dochodzi się w organizacyjnej hierarchii, tym bardziej ona doskwiera. Składa się na nią kilka aspektów. Pierwszy to ciągła ocena i analiza działań szefa. Inna rzecz, z którą szefowie muszą sobie poradzić, to zazdrość. - Im jesteśmy wyżej, tym więcej zainwestowaliśmy, tym bardziej boimy się stracić to, co osiągnęliśmy. Co więcej, wraz z pięciem się wyżej zawężają się możliwości rozwojowe. Do tego menedżerowie cały czas muszą się uczyć. Rozwój jest kluczowy - zaznacza wykładowca SWPS. Jak dodaje, w pewnym momencie rodzi się pytanie co dalej i jaką cenę przyjdzie za to zapłacić.
Czytaj więcej: Poradnik szefa, zarządzanie: Tych zdań nie powinien używać dobry szef
- Bo z każdym awansem praca jest bardziej wymagająca, bardziej czasochłonna, wiąże się z kolejnymi wyrzeczeniami. To z kolei wywołuje poczucie winy. Angażując się w pracę, ryzykujemy, że po drodze stracimy życie rodzinne. Popularny w amerykańskich filmach obrazek, na którym ojciec musi zostać w biurze i nie zdąży przyjechać na mecz syna, jest prawdziwy - podsumowuje.
Planuj, ufaj, słuchaj
Wiśniewska-Juszczak zaznacza, że aby rozwijać ludzi, trzeba znać ich potrzeby i dobrze rozpoznać potencjał. Wiedzieć, do czego ten proces ma doprowadzić w dłuższej perspektywie szefa i jego pracowników. - Wtedy pojawia się prawdziwa współzależność celów. Władza jest dobra i warto ją mieć, by skutecznie zarządzać zespołem. Przywództwo też jest ważne, by inni widzieli, że wiesz dokąd i po co razem zmierzać - podkreśla.
Wskazuje też, o czym szefowie powinni pamiętać, by nie zatracić się w swoim fotelu. Wymienia tu m.in. ciągłe zarządzanie zespołem, czyli planowanie, delegowanie, egzekwowanie zdań. Bycie blisko ludzi, pamiętanie o ich zawodowej codzienności i ich potrzebach.
- Nie jesteś sam. Masz zespół. Gdy go budujesz, nie rób tego tylko dla siebie, ale też dla jego członków - zaznacza psycholog. - Przywództwo uwodzi, bo szef lub kierownik czuje, że staje ponad innymi, czuje się lepszy i ważniejszy, co powoduje, że zaczyna myśleć, że może pozwolić sobie na więcej. Uważa, że ma większe prawa, co może prowadzić do łamania norm lub działań niezgodnych z zasadami. To zasługa systemu dążenia, który włącza się w sytuacji sprawowania władzy - dodaje.
Przestrzega też, że gdy tylko pojawi się poczucie wyższości, dla dobra zatrudnionych ludzi warto natychmiast wyjść z gabinetu i pójść do stołówki, by posłuchać, jakie problemy mają członkowie zespołu, co ich trapi, co interesuje.
- Warto dać się wypowiedzieć swoim ludziom i posłuchać o tym, jakie mają pomysły. Wziąć pod uwagę perspektywę innych i szukać rozwiązań, które naprawdę wychodzą naprzeciw zgłaszanym przez nich potrzebom. Poddawać się ocenie i reagować konstruktywnie na otrzymywane komunikaty zwrotne - podpowiada pani psycholog.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, pulshr.pl, md
REKLAMA