Umowa na dostawy rur dla gazociągu Baltic Pipe podpisana

2020-01-09, 13:45

Umowa na dostawy  rur dla gazociągu Baltic Pipe podpisana
Planowany gazociąg Baltic Pipe, łączący polski i duński system przesyłu gazu, ma mieć przepustowość 10 mld m sześc. rocznie. Ma być gotowy do października 2022 r.Foto: Wikimmedia Commons, Marcinklos2003

Operator systemu przesyłowego gazu Gaz-System podpisał umowę na dostawę rur dla podmorskiej części gazociągu Baltic Pipe. Rury dostarczy niemiecka firma Europipe GmbH. Wartości umowy nie podano.  

W ramach podpisane kontraktu firma Europipe wyprodukuje ponad 23 tys. rur o średnicy 900 mm w odcinkach po 12,2 m, pokrytych specjalną powłoką antykorozyjną.

Umowa obejmuje też tymczasowe magazynowanie rur oraz ich transport do miejsca odbioru przez wykonawcę gazociągu. Europipe dostarczy też rury na krótki, naziemny odcinek gazociągu, od polskiego brzegu Bałtyku do terminala odbiorczego.


Pełnomocnik rząd ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zapewnił przy okazji podpisania umowy, że inwestycja jest prowadzona zgodnie z planem i harmonogramem i zostanie ukończona w terminie.

Podmorski klucz do gazowej niezależności

Budowa podmorskiego odcinka Baltic Pipe rozpocznie się zgodnie z planem w tym roku. Połączenie ma być gotowe do wykorzystania w październiku 2022. To główny – choć nie jedyny – element gwarantujący bezpieczeństwo energetyczne Polski, po wygaśnięciu umowy na dostawy gazu z Rosji.

Wykorzystanie gazu w naszym kraju rośnie – w roku 2017 zużyliśmy 17 mld m3, w ubiegłym roku zużycie osiągnęło niemal 19 mld m3. Nasze rodzime zasoby dają rocznie ok 4 mld m3, natomiast eksploatowane przesz PGNiG pokłady zagraniczne dodatkowy miliard. To powoduje, że niemal 14 mld m3 musimy importować. Dotychczas te potrzeby zaspakajał Gazprom, i w niewielkim zakresie gaz skroplony LNG. Po roku 2022 – gdy wygaśnie umowa z Gazpromem sytuacja się zmieni.

PGNiG zwiększa wydobycie

Kluczową rolę w zapewnieniu dostaw będą pełniły Gazoport w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic Pipe, łączący infrastrukturę przesyłową Norwegii, Danii i Polski. Silne wsparcie może stanowić również pływający terminal, który pojawi się w Zatoce Gdańskiej. PGNiG zapowiada również, że w ciągu dwóch lat zwiększy produkcję gazu ziemnego o 13 proc. Dzisiaj spółka eksploatuje pięć złóż na Norweskim Szefie Kontynentalnym, działania inwestycyjne prowadzi na pięciu kolejnych. Prognozuje także istotny wzrost wydobycia gazu ziemnego w Pakistanie, które w 2020 roku ma wynieść 0,4 mld m3, a w 2021 roku – 0,5 mld m3. To o ok. 100 i 150 proc. więcej niż w 2019 roku, w którym pozyskała 0,2 mld m3 paliwa.

Rosjanie przeciwni inwestycji

Gazociąg Baltic Pipe, którego oddanie do użytku przewidziano na 2022 rok, będzie pełnił bardzo ważną rolę w systemie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Stanowi on element tzw. Bramy Północnej i docelowo będzie miał przepustowość 10 mld m3 rocznie. Inwestycja, której budowa jest już mocno zaawansowana, budzi sprzeciw pomysłodawców i wykonawców gazociągu Nord Stream 2, łączącego Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie.

W opinii wicedyrektora generalnego rosyjskiego Instytutu Państwowej Energetyki Aleksander Frołow polsko-duńsko-norweski projekt gazociągu Baltic Pipe nie ma ekonomicznego uzasadnienia, a jest jedynie objawem dążenia władz polskich do „gazowej wielkości”. Zdaniem Frołowa – jak mogliśmy przeczytać we wrześniu ubiegłego roku na portalu biznesalert.pl – Polska znana z krytyki projektu Nord Stream 2 może „napotkać pewne trudności” przy krzyżowaniu Baltic Pipe z tym gazociągiem.

– Problemy mogą zostać wywołane nie tylko przez Federację Rosyjską, ale także Niemcy i Holandię, które są uczestnikami projektu Nord Stream 2 i są niezwykle niezadowolone z zachowania Polski i innych krajów sprzeciwiających się temu projektowi – przekonywał Frołow.

Amerykańska „polisa ubezpieczeniowa”

Wcześniej – w styczniu 2019 roku – podobny słowny atak na gazociąg przypuścił Aleksiej Griwacz z rosyjskiego Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego.

– Po zakończeniu budowy Baltic Pipe będzie niezbędne obniżenie dostaw norweskiego gazu na rynki Europy Środkowo-Wschodniej... to znaczy, że rozpoczęcie dostaw gazu z Norwegii do Polski będzie oznaczać zakłócenie równowagi gazowej – grzmiał Rosjanin.

Tymczasem Komisja Europejska wpisała Baltic Pipe na listę Projektów Wspólnego Zainteresowania. Oznacza to, że ma on znaczenie strategiczne dla całej Unii Europejskiej.

W połowie ubiegłego roku Gaz-System podpisał umowę z amerykańską firmą Solar Turbines na dostawę kompletu agregatów sprężarkowych do trzech tłoczni gazu, wchodzących w skład programu Baltic Pipe. W opinii komentatorów portalu energetyka24.pl wybór amerykańskiej spółki jest nie tylko decyzją biznesową, ale również polityczną. Jej zaangażowanie można bowiem interpretować jako polisę ubezpieczeniową dla projektu. Nie bez znaczenia pozostaje również to, że umowa została podpisana w obecności ambasador USA w Polsce, która przy tej okazji stwierdziła: "Jesteśmy zjednoczeni jednym wspólnym celem – chcemy zabezpieczyć, zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne Polsce".

Wcześniej projekt został także odpowiednio zabezpieczony przez nieprzychylnymi działaniami ze strony państw zaangażowanych w budowę Nord Stream 2 w związku z czym nie przechodzi na przykład przez wyłączną strefę ekonomiczną Niemiec. Niemożliwe jest zatem granie na zwłokę ze strony naszego zachodniego sąsiada pod naciskiem Rosji.

LNG zamiast gazu z Rosji

Polski system energetyczny jest dobrze zabezpieczony pod względem przyszłych dostaw. Obok Baltic Pipe wykorzystujemy dostawy gazu LNG, które już dzisiaj stanowią ponad 20 proc. struktury importu. W 2016 roku było to 8,4 proc. Nominalnie import skroplonego gazu z Norwegii, Kataru, USA i Rosji zwiększył się w 2018 roku o prawie 1 mld m3 w stosunku do roku poprzedniego, co daje wzrost o 58 proc. Odbyło się to kosztem rosyjskiego gazu, którego udział w imporcie w tym samym okresie zmniejszył się z niemal 90 proc. do 67 proc.

Tak skokowy wzrost importu związany jest z dodatkową umową z Qatargas, która przewiduje, że po 2020 roku coroczny import z Kataru wynosić będzie nawet do 2,7 mld m3, czyli tyle, ile wyniósł cały ubiegłoroczny import LNG. Jednocześnie dzięki długoterminowym kontraktom z dostawcami amerykańskimi, w latach 2023-2042 PGNiG będzie mogło pozyskać 7 mld m3 gazu. Już dzisiaj świnoujski Terminal LNG może importować do 5 mld m3 skroplonego gazu, a szacuje się, że jego możliwości regazyfikacyjne – czyli zmianę stanu skupienia paliwa z ciekłego na gazowy – zostaną zwiększone do 7,5 mld m3.

17,5 mld m3 od strony północnej

Dodatkowym wsparciem polskiego systemu energetycznego będzie Terminal FSRU (Floating Storage Regasification Unit), który już w roku 2024 pojawi się w Zatoce Gdańskiej. To najprościej mówiąc pływająca jednostka przystosowana do magazynowania i regazyfikacji gazu. Może on odegrać niezwykle ważną rolę patrząc na doświadczenia podobnej jednostki, która obsługuje dostawy gazu w litewskiej Kłajpedzie od 2015 roku. W połowie ubiegłego roku 96 proc. gazu ziemnego, który trafił do litewskich konsumentów, dostarczono właśnie z tego terminalu.

Planowany pływający terminal LNG w Gdańsku pozwoli Polsce na przyjęcie 4 mld m3 gazu, jednak jak zapowiedział w maju tego roku pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej Piotr Naimski w dalszej perspektywie moce regazyfikacyjne terminalu będą mogły zostać podwojone do 8 mld m3. W sumie więc Baltic Pipe łącznie z terminalami w Świnoujściu i Gdańsku ma umożliwić dostawy do Polski 17,5 mld m3 gazu rocznie.

Połączenia gazowe z sąsiadami

Ponadto Litwa rozpoczęła przygotowania do budowy połączenia gazowego z Polską. Według kontraktu zawartego pod koniec grudnia, tak zwany interkonektor gazowy Polska-Litwa ma powstać do końca 2021 roku. Pozwoli on zintegrować nie tylko systemy przesyłowe obu krajów, ale także połączy rynek Fiński z europejską siecią gazociągów przesyłowych.

Całkowity koszt inwestycji to blisko 500 mln euro, z czego ponad 60 proc. zostanie pokryte z budżetu Unii Europejskiej. To kolejna inwestycja, która wpisuje się w strategię dywersyfikacji dostaw gazu w celu uniezależnienia dostaw tego surowca od Rosji.

Równocześnie – od września 2019 – trwają prace przy budowie polskiej części interkonektora gazowego Polska-Słowacja.

– Budowa połączenia gazowego Polska-Słowacja przyczyni się do uniezależnienia Polski od dominującego, wschodniego dostawcy tego surowca.  W połączeniu z Baltic Pipe oraz rozbudowanym Terminalem LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu inwestycja ta zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne i przyczyni się do powstania w pełni konkurencyjnego rynku gazu w tej części Europy – podkreślił podczas inauguracji prac Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski.

 

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/gaz-system.pl/biznesalert.pl/energetyka24.pl/DoS

 

Polecane

Wróć do strony głównej