Rynek nieruchomości w dobie koronawirusa. Analitycy tłumaczą, czy to dobry czas na transakcje
Ekonomiści Banku Pekao uważają, że do 2021 roku ceny mieszkań mogą odnotować umiarkowany spadek, potem jednak powrócą na ścieżkę wzrostu. A to za sprawą łagodniejszej polityki kredytowej banków, pozwalającej na inwestycje mieszkaniowe większej liczbie osób.
2020-10-06, 16:22
Ich zdaniem w latach 2022-24 banki złagodzą politykę kredytową i w mieszkania będzie inwestować coraz więcej osób.
Koronawirus w pierwszej fazie wywołał niepewność i zmniejszenie aktywności gospodarczej
Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao przeanalizował rynek mieszkaniowy w czasach wirusa. Zdaniem analityków pierwsza faza kryzysu okazała się nie tak dotkliwa jak można było się obawiać, ale sytuacja jest trudna, a niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji - znacząca.
Powiązany Artykuł
Społeczne budownictwo czynszowe. Zobacz, na jakie wsparcie można liczyć
Obecnie "najgorsze już za nami", ale niepewność nadal pozostaje
"Restrykcje w pierwszej fazie epidemii doprowadziły do głębokiego spadku aktywności gospodarczej w II kw. 2020 r. Obecnie postępujące ożywienie przekłada się na opinie, że w scenariuszu bazowym "najgorsze już było". W 2021 r. tempo wzrostu PKB może powrócić do poziomów sprzed wybuchu kryzysu" - napisano w raporcie.
Zdaniem ekonomistów niepewność pozostaje jednak duża. "Dane za ostatnie miesiące pokazują, że odbudowa zaczyna coraz bardziej przypominać "pierwiastek", czyli po pierwszym silnym odbiciu przychodzi wypłaszczenie" - czytamy.
Najważniejsze pytanie – co dalej z koronawirusem?
Według ekonomistów, głównym ryzykiem dla scenariusza bazowego jest sytuacja epidemiczna w Polsce i w Europie. Jak wskazują, jej możliwe pogorszenie skutkować może powracającymi restrykcjami, a w konsekwencji ponownym osłabieniem aktywności gospodarczej na przestrzeni tego i przyszłego roku, zwłaszcza w najsilniej dotkniętych sektorach gospodarki.
Powiązany Artykuł
Banki zaczynają odkręcać kredytową śrubę, ale bardzo powoli
Nadal jednak istnieje ryzyko pesymistycznych scenariuszy dla gospodarki
"Obecna trajektoria (szczególnie w zakresie bezrobocia) pozwala na zachowanie względnej odporności rynku mieszkaniowego, ale ewentualna realizacja bardziej pesymistycznych scenariuszy jest cały czas znaczącym i realnym ryzykiem" - czytamy w raporcie.
Pandemia "schłodziła" rynek mieszkaniowy – ceny wyhamowały
W ocenie Pekao, kryzys może "schłodzić" rozgrzany dotychczas rynek mieszkaniowy, w szczególności hamując dynamiczny wzrost cen z ostatnich lat. Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie się relatywnej odporności rynku mieszkaniowego, ale ze względu na poziom niepewności jest za wcześnie, aby myśleć w samych pozytywach - dodano.
W ciągu roku przewiduje się mniejszą sprzedaż mieszkań
W bazowym scenariuszu, krótkoterminowo, czyli w latach 2020-21 rynek mieszkaniowy może zanotować wyraźny, choć mimo wszystko umiarkowany (biorąc pod uwagę skalę kryzysu) spadek sprzedaży spowodowany: tymczasowymi fizycznymi utrudnieniami, przejściowym pogorszeniem nastrojów konsumentów i inwestorów (awersja do ryzyka w związku z kryzysem gospodarczym) i utrudnionym dostępem do kredytu.
Powiązany Artykuł
Łatwiej będzie można budować domy. Znika wiele inwestycyjnych absurdów
W 2021 r. nastąpi wzrost sprzedaży mieszkań?
"W 2021 roku spadek stopniowo przejdzie w stagnację lub w optymistycznym wariancie delikatny wzrost. Wzrost stopy bezrobocia przyjmuje bowiem tylko umiarkowane rozmiary (max do ok. 7-8 proc.), a optymizm wśród konsumentów powraca stosunkowo szybko. Odbudowie popytu sprzyjają bardziej przystępne oferty cenowe (wyhamowanie wzrostu cen w następstwie wybuchu kryzysu)" - napisano.
Od 2022 r. banki złagodzą politykę kredytową i inwestorzy mieszkaniowi wrócą do gry?
W średnim horyzoncie (lata 2022-24) ekonomiści zakładają, że banki złagodzą politykę kredytową, a okazji zakupowych na rynku mieszkaniowym będzie poszukiwać coraz więcej inwestorów.
Powiązany Artykuł
GUS: w pierwszym półroczu br. oddano o 3 proc. więcej mieszkań niż przed rokiem
"Rekordowo niskie stopy procentowe utrzymują się przez większość okresu i jeszcze bardziej zwiększają atrakcyjność mieszkań (lokata kapitału/tani kredyt). Popyt szybko odbudowuje się, choć napotyka na bariery podażowe (efekt spadku liczby budów w 2 poprzednich latach). Rynek pozostaje strukturalnie silny i stabilny" - wskazano.
Według autorów raportu, duże firmy deweloperskie są dobrze przygotowane na wyzwania związane z kryzysem (m.in. dzięki zapasom gotówki), natomiast słabych punktów należy szukać wśród małych i średnich graczy.
W ciągu roku analitycy przewidują umiarkowany spadek cen mieszkań, aby w 2022 r. wrócić na ścieżkę wzrostu
W krótkim horyzoncie (2020-2021) ceny mieszkań mogą notować umiarkowany spadek, do kilku procent, choć jest on nierównomiernie rozłożony pomiędzy lokalizacje i rodzaje - np. większy wpływ na te przeznaczone stricte na wynajem, za to mniejszy na mieszkania "przystosowane" do charakteru pandemii – z ogródkami i tarasami, przestrzenią "biurową".
W latach 2022-2024, pod wpływem coraz bardziej napiętej sytuacji popytowo-podażowej, ceny mieszkań powinny powrócić na ścieżkę wzrostową, w drugiej połowie okresu przebijając poziom wyjściowy z 2020 r. - prognozują analitycy.
PAP, jk
REKLAMA
Polecane
REKLAMA