Ubezpieczenia OC. Rynek, na który nie dotarła inflacja? Sprawdź nowy raport

2022-08-02, 14:02

Ubezpieczenia OC. Rynek, na który nie dotarła inflacja? Sprawdź nowy raport
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock.com/Indypendenz

Komunikacyjne ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej drożeją niemal wyłącznie w Polsce powiatowej informuje w swoim komunikacie z raportu w PAP Multiagencja Punkta. Według niej w II kwartale br. te ubezpieczenia w stosunku do poprzednich 3 miesięcy staniały.

Wprawdzie spadek średniej ceny polisy wyniósł ledwie 0,7 proc., ale w obecnych czasach to i tak duża rzecz. Spadek nie dotyczył jednak całej Polski, bo w 59 miastach obserwowano podwyżki.

Średnia ogólnopolska cena OC od początku roku pozostaje niemalże bez zmian. W minionych 3 miesiącach kierowcy płacili za OC średnio 538 zł, czyli o 10 proc. mniej niż o tej samej porze roku w 2021. W II kwartale obserwowano również miejscowości, w których stawki znacząco wzrosły. Było to 59 miast, głównie mniejszych, poniżej 100 tys. mieszkańców. Zdaniem Punkty te podwyżki wynikają z głęboko sięgających selektywnych kalibracji cen przez towarzystwa ubezpieczeniowe.

Multiagencja Punkta, w szczegółowym raporcie "Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych - 2 kwartał 2022" publikuje wyniki analizy statystycznej dziesiątek tysięcy transakcji dokonywanych przez ubezpieczających auta w Polsce. Z raportu wynika m.in., że aż 5 na 10 najdroższych polskich miast to miejscowości poniżej 100 tys. mieszkańców.

Poligon testów cenowych w Polsce powiatowej

Najdroższym polskim miastem w poprzednim kwartale była Rumia, z przeciętną stawką na poziomie 735 zł. Tamtejsi kierowcy płacili aż o 37 proc. więcej od ogólnopolskiej średniej. W pierwszej dziesiątce najdroższych miast w Polsce znalazły się też Piaseczno, Nowy Dwór Mazowiecki i Śrem - w tym wielkopolskim mieście średnia cena polisy OC w ciągu kwartału wzrosła o 40,7 proc. (z 452 zł do 636 zł). Jak widać, najdrożej jest w średniej wielkości miastach położonych na terenie albo w pobliżu wielkich aglomeracji.

Ceny powyżej średniej ogólnopolskiej obowiązywały kierowców w takich miejscowościach jak Tomaszów Mazowiecki, Żyrardów czy Dzierżoniów.

Biorąc pod uwagę województwa, tylko w czterech z nich przeciętne ceny OC były wyższe od średniej krajowej. Licząc od województwa najdroższego, statystycznie najwięcej za OC płacą kierowcy z pomorskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego. Średnia cena w mniejszych miejscowościach tych województw również przewyższa średnią krajową.

Miasta wojewódzkie wciąż pozostają statystycznie droższe o 7,5 proc. od reszty kraju (średnia: 581 zł). Na czele najdroższych miast pozostaje Gdańsk (jedyny wyraźny wzrost w dużych miastach - do poziomu 709 zł), Warszawa (638 zł, spadek) i Wrocław (635 zł, spadek).

"Rynek nieubłaganie kieruje się ku wycenom technicznym polis. Niewątpliwie ubezpieczenia OC będą drożeć, choćby ze względu na nowe przepisy, które pozwalają ubezpieczycielom sprawdzać nie tylko bezszkodową jazdę, ale również liczbę punktów karnych i status popełnionego wykroczenia drogowego. Na ceny wpływać będzie również inflacja, przekładająca się na koszty likwidacji szkód" -  komentuje cytowany w komunikacie Michał Daniluk, prezes multiagencji Punkta.

Mniej wypadków, niższe ceny OC

Według danych własnych zgromadzonych przez Punkta statystycznie na polskiego kierowcę w 2 kwartale 2022 przypadało 0,28 szkody, co jest najniższą średnią od początku pandemii, czyli od 2 kwartału roku 2020.

Po raz pierwszy od dwóch lat odsetek kierowców z 2 szkodami na koncie spadł poniżej 5 proc. (do poziomu 4,2 proc.).

Czytaj także:

Warto przypomnieć, że w 2 kwartale 2020, ze względu na pierwszy lockdown związany z pandemią COVID-19, poruszanie się było mocno ograniczone. Dotarliśmy więc do "pandemicznych" poziomów likwidowanych szkód, przy znacznie większym ruchu na drogach.

Według raportu Punkty "kierowcy wzięli sobie do serca ceny mandatów i zdjęli nogę z gazu, co jest wynikiem zarówno nowych przepisów, ale także tego, że jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, czym grozi niebezpieczna, brawurowa jazda. Pomijając koszty paliwa, zniechęcające do spalania podczas zbyt szybkiej jazdy, kierowcy biorą pod uwagę inne czynniki ekonomiczne" - wskazuje cytowany prezes Michał Daniluk.

pr24.pl/PAP/PKJ

Polecane

Wróć do strony głównej