Produkcja będzie spowalniać. Analitycy: sytuacja na rynku pracy nadal pozostaje jednak dobra
W najbliższych miesiącach wzrost produkcji przemysłowej nie będzie już tak dynamiczny, uważają analitycy PIE. Zdaniem ekonomistów pozytywnie należy odczytać fakt, że wraz ze słabnącą dynamiką w przemyśle spadają także ceny producentów.
2022-11-22, 11:50
Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego produkcja przemysłowa w październiku 2022 r. wzrosła o 6,8 proc. licząc rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 0,7 proc. Analitycy ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się wzrostu produkcji o 8 proc. rdr i wzrostu o 0,2 proc. mdm.
"W najbliższych miesiącach wzrost przemysłu będzie mizerny. Spodziewamy się wyników zbliżonych do 2-3 proc. Będzie to efekt dalszego pogarszania się koniunktury w branżach energochłonnych, wśród producentów dóbr trwałych oraz powiązanych z budownictwem" - uważają analitycy PIE.
Również ekonomiści ING Banku Śląskiego uważają, że przemysł w Polsce wchodzi w fazę wyraźnego spowolnienia, a październik mógł być ostatnim miesiącem znaczącego wzrostu produkcji w ujęciu rocznym, zwłaszcza, że przed nami miesiące, które w ubiegłym roku przyniosły imponujący i trudny do wyjaśnienia wzrost produkcji w sekcji związanej z produkcją energii.
Posłuchaj
REKLAMA
"Generuje to bardzo wysoką bazę odniesienia i będzie ciążyło na rocznych wskaźnikach dynamiki w tej części krajowego przemysłu" - podkreślają analitycy ING.
Ich zdaniem przełom 2022-2023 będzie słaby, choć ogólnie rok 2023 nie powinien być tak fatalny jak wskazują najbardziej pesymistyczne oczekiwania, w gospodarkach naszych partnerów handlowych widać pewien powiew optymizmu, dzięki spadkowi cen gazu, szykuje się także duży impuls fiskalny w Europie Zachodniej, a może również Polsce.
Coraz niższe ceny producentów
"Pewnym pocieszeniem jest może to, że wraz z hamowaniem przemysłu coraz wolniej rośnie wskaźnik PPI. Jest on wprawdzie nadal bardzo wysoki, bo przekracza 20 proc. rdr, ale wygląda na to że szczyt w okolicach 25 proc. rdr jest już za nami. Docelowo wolniej rosnące ceny producentów powinny przekładać się na wolniejszy wzrost cen towarów w sklepach" - uważa główwny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek komentując dane GUS.
Podobnie uważają także analitycy z PIE.
REKLAMA
"Malejącej aktywności przemysłu towarzyszy niższy wzrost kosztów. Inflacja PPI spadła do 22,9 proc. To efekt zmian na rynku energii - ceny kontraktów maleją z uwagi na mniejszy popyt przedsiębiorstw. Słabszy wzrost kosztów wkrótce obniży inflację" - czytamy w komentarzu PIE.
Posłuchaj
Dane z rynku pracy
Jak podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny, w październiku 2022 r. w ujęciu rok do roku zatrudnienie wzrosło o 2,4 proc., a wzrost wynagrodzeń sięgnął 13 proc. względem tego miesiąca w 2021 r. W porównaniu do września br. w październiku zatrudnienie wzrosło 0,1 proc., a wynagrodzenia pozostały na niezmienionym poziomie.
"Płace szczególnie szybko rosną w górnictwie (23 proc.) oraz transporcie (21 proc.). W pozostałych branżach wyniki są zdecydowanie słabsze – tempo oscyluje wokół poziomu 12 proc. Po uwzględnieniu inflacji (17,9 proc.) oznacza to realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń" - ocenili eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Według autorów komentarza sytuacja ta utrzyma się przez większość przyszłego roku. "Wyniki firm rosną w coraz słabszym tempie, co ograniczy przestrzeń do ewentualnych podwyżek" - zauważyli.
REKLAMA
Rynek wciąż odczuwa braki kadrowe
Analitycy PIE wskazali, że według danych GUS w porównaniu do września br. liczba miejsc pracy w październiku zwiększyła się o 7 tys. etatów. "W kolejnych miesiącach prawdopodobne są zwolnienia. Niemniej ich skala będzie umiarkowana. Duży odsetek firm dalej raportuje, że istotnym problemem na rynku pracy są wciąż braki kadrowe" - zastrzegli.
Eksperci przytoczyli przy tym prognozy NBP, zgodnie z którymi bezrobocie mierzone w badaniach BAEL wzrośnie z 2,6 proc. do 3,5 proc. w 2023 r. oraz 4,6 proc. w 2024 r.
"Prognozy te są dość pesymistyczne wobec wciąż wysokiego zapotrzebowania na pracowników. Niedobory kadrowe stanowią bufor przed znacznym wzrostem bezrobocia. Przedsiębiorcy wciąż częściej planują zwiększać zatrudnienie niż zwalniać. W przypadku pogorszenia koniunktury w pierwszej kolejności zrezygnują z tworzenia nowych miejsc pracy" - oceniło PIE w komentarzu.
Posłuchaj
"Ogólny wniosek jest taki, że mamy rynek pracy zupełnie inny niż przy poprzednich dużych spowolnieniach gospodarczych (struktura demograficzna, malejąca podaż pracowników), co powodować będzie, że nawet przy prawie zerowej dynamice PKB w przyszłym roku stopa bezrobocia może otrzeć się co najwyżej o ok. 6 proc" - podsumowuje Monika Kurtek.
REKLAMA
- Produkcja, wynagrodzenia i zatrudnienie w październiku. Znamy najnowsze dane GUS
- Spowolnienie w budownictwie, a ceny mieszkań. Relacja nie jest oczywista
- Zwiększenie zatrudnienia i wyhamowanie wzrostu płac. Ekonomista PKO BP ocenia sytuację rynkową
PR1/PR24.pl/PAP/IAR/mk/Justyna Golonko
REKLAMA