Eksperci: w rozpoczynający się rok nasza gospodarka wchodzi stosunkowo silna
W rok 2023 patrząc od strony gospodarki wchodzimy z optymizmem. Początek na pewno będzie bardzo trudny, z wysoką inflacją i niskim wzrostem gospodarki. Stopniowej poprawy należy spodziewać się od wiosny, ale faktycznie powinniśmy zobaczyć dopiero w kolejnym roku - mówili goście pierwszej noworocznej audycji Rządy Pieniądza: Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha i Adam Ruciński, prezes spółki doradczej BFTG. Zdaniem Rucińskiego kluczem będzie napływ środków na realizacji KPO. Według Sadowskiego nie należy przywiązywać do nich nadmiernej wagi, bo cele, na jakie będą musiały być wydane niekoniecznie są dla Polski kluczowe a będą też wymagać znacznych nakładów własnych.
2023-01-02, 10:00
- Zagrożenia na 2023 r. zatem warto zacząć od pozytywów, a wchodzimy w ten rok z relatywnie silnymi fundamentami, przede wszystkim na tle tego, co dzieje się w sferze geopolitycznej, na tle tego co nadal dzieje się na Ukrainie, na tle zmagań z COVID-19. W zasadzie więc jest dobrze poza inflacją, o której jednak przecież wiemy. Na 2023 r. mamy dobrze nakreślone perspektywy. Wiemy, że I kwartał będzie bardzo trudny, będzie bardzo wysoka inflacja, ale też, że w kolejnych kwartałach choć ceny nadal będą rosły to jednak dynamika tych wzrostów będzie znacznie mniejsza. Oczekujemy też, że PKB będzie rosło 0+, może o 1 pkt. proc. ale to też mamy pod kontrolą. Oznacza to wszystko, że wiemy, jakie czynniki niepewności nas dotyczą. Po stabilizowaniu gospodarki w tym roku, w kolejnym będziemy już mogli mówić o wzrostach - mówił Adam Ruciński.
Punkt wyjścia jest pozytywny
Andrzej Sadowski stwierdził, że punkt wyjścia jest pozytywny, bo "fabryki jak stały tak stoją, nawet powstały nowe, więc fizyczna gospodarka z mocami na trzy zmiany jest gotowa funkcjonować i produkować".
- Najważniejsze jest jednak to, w jakich warunkach gospodarka będzie funkcjonowała. Jak przekonaliśmy się rok temu dość istotna zmiana przepisów w ramach Polskiego Ładu spowodowała duże perturbacje, Część roku firmy przekształciły się własnościowo w zależności od wysokości podatku, jaki mają zapłacić. Stąd rok w znacznym stopniu został zmarnowany na kwestie formalistyczne. To pokazuje jak wiele zależy od warunków, jakie będą mieli przedsiębiorcy. Optymistą jestem i wiem, że dosłownie następnego dnia, gdy przepisy zmienią się na lepsze przedsiębiorcy mogą wznowić działalność w większej skali niż w roku 2022 - twierdził Andrzej Sadowski.
- Zakładanie firm, tworzenie nowych miejsc pracy nie jest na tyle związane z deficytami, które ujawniają się w gospodarce, lecz z dobrymi regulacjami – uznał gość Rządów Pieniądza.
Środki z KPO
Zdaniem Adama Rucińskiego istotnym wsparciem dla polskiej gospodarki, jako całości i dla poszczególnych przedsiębiorców pomocny byłby w rozpoczynającym się roku napływ środków na KPO. Zgodził się, że jak wyliczył PFR, napływ 20 mld zł z UE podwyższy nasze PKB w 2023 r o 0,8 proc., zaś w trzech kolejnych o 1,5 proc. Od tego, zatem zależy czy będziemy rosnąć w tempie 2,5 proc czy 4 proc.
Według Andrzeja Sadowskiego nie należy nadmiernie wiązać naszego rozwoju z KPO. Może to, bowiem opóźniać wprowadzanie innych rozwiązań, które mogą być bardzo pożyteczne dla gospodarki a są związane np. z pozyskiwaniem krajowego kapitału na inwestycje czy naprawianiem złego prawa. Jak dowodził, pieniądze z UE są znaczone a sposób realizacji wskazanych celów niekoniecznie odpowiada naszym potrzebom i możliwościom. Będzie to też wymagać znacznych nakładów własnych.
- Powinniśmy otwierać sobie wszystkie drogi. Jedno drugiego nie wyklucza. Możemy przecież zabiegać o pieniądze KPO i jednocześnie wprowadzać korzystne dla gospodarki rozwiązania krajowe – odpowiadał Adam Ruciński.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/mk