Przejście graniczne w Dorohusku. Ponad 2000 ciężarówek oczekuje na odprawę

2023-12-18, 10:23

Przejście graniczne w Dorohusku. Ponad 2000 ciężarówek oczekuje na odprawę
Około godziny 14.00 ma zostać wznowiony protest przewoźników w Dorohusku. Foto: PAP

Ponad 2000 ciężarówek oczekuje na odprawę na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Kolejka ma około 60 km.

- Kolejka kończy się w Dorohuczy na drodze krajowej nr 12 - mówiła aspirant sztabowa Elwira Domaradzka ze świdnickiej policji. Pojedyncze pojazdy ciężarowe stoją jeszcze na pasie awaryjnym wzdłuż drogi krajowej numer 12. W rejonie, gdzie ustawiają się pojazdy, są patrole policji, które monotorują sytuację i udrażniają ruch.

Kolejka tirów ustawiła się także przed przejściem granicznym w Hrebennem. - Miniona noc minęła spokojnie - powiedziała młodsza aspirant Małgorzata Pawłowska z tomaszowskiej policji.

Kolejka do przejścia granicznego w Hrebennem ma długość około 26 kilometrów z zachowaniem stref buforowych. Stoi w niej około pięciuset ciężarówek. Ostatnie znajdują się w miejscowości Dąbrowa Tomaszowska. - Czas oczekiwania do przekroczenia granicy w kierunku Ukrainy to około 125 godzin - dodała Małgorzata Pawłowska.

Wznowienie protestu

Około 14.00 ma zostać wznowiony protest przewoźników w Dorohusku. Będą przepuszczać pomoc humanitarną i transporty na potrzeby wojska, a poza tym jedno auto z kolejki i transport z żywym lub szybko psującym się towarem na godzinę.

Polscy przewoźnicy domagają się między innymi wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz rozwiązania problemów z ukraińskim systemem kolejki elektronicznej.

Trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany w miniony poniedziałek przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia do 8 marca, które wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił tę decyzję wójta. To oznacza, że protestujący mogą powrócić od poniedziałku na granicę.

Czytaj także:

IAR/PAP/PR24.pl/mk

Polecane

Wróć do strony głównej