Rosja zarobiła miliardy dolarów na wycofaniu się zagranicznych firm

Rosyjski budżet zarobił co najmniej 1,25 mld dolarów na wycofywaniu się zagranicznych firm z Rosji, zaś aktywa koncernów są przejmowane za bezcen przez rosyjskich oligarchów powiązanych z Putinem - donosi "New York Times". Dziennik opisuje osobiste zaangażowanie Władimira Putina w przejmowanie, a czasem wręcz konfiskacie zagranicznych majątków.

2023-12-19, 08:44

Rosja zarobiła miliardy dolarów na wycofaniu się zagranicznych firm
FSB: zatrzymaliśmy polskiego szpiega pracującego w strategicznym przedsiębiorstwie. Foto: Shutterstock/leshiy985

Jak pisze "New York Times", masowy exodus zachodnich firm po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę skutkował "jednym z największych transferów majątków wewnątrz Rosji od upadku Związku Sowieckiego".

"Ogromne obszary przemysłu - windy, opony, powłoki przemysłowe i inne - są teraz w rękach coraz bardziej dominujących rosyjskich graczy" - ocenia gazeta.

Specjalne podatki

"NYT" opisuje coraz bardziej restrykcyjne podejście Kremla do zachodnich koncernów opuszczających Rosję: aby wycofać swój kapitał, muszą zapłacić specjalne i stale rosnące podatki, zaś w transakcje sprzedaży ich aktywów bezpośrednio interweniuje Władimir Putin, wielokrotnie zmuszając firmy do sprzedaży swoich majątków po znacznie zaniżonych cenach - o co najmniej 50 proc.

W ten sposób rosyjski budżet miał zyskać co najmniej 1,25 mld dolarów, zaś majątki części korporacji przeszły w ręce państwowych firm (stało się tak w przypadku Toyoty i Ikei) lub powiązanych z Putinem oligarchów. W proces zaangażowana jest pracująca przy Kremlu tzw. podkomisja, zaś większość umów wymaga osobistego podpisu Putina.

REKLAMA

Gazeta opisuje kilka głośnych przejęć, gdzie Kreml bezpośrednio interweniował w umówione transakcje, obniżając kwotę i wybierając nabywcę majątku. Stało się tak m.in. w przypadku duńskiego Carlsberga, którego majątek został de facto znacjonalizowany, a rosyjskie władze zatrzymały dwóch pracowników firmy. Niemiecka sieć marketów OBI - po przeszukaniach została zmuszona do sprzedaży za symboliczne kilka dolarów i ostatecznie trafiła w ręce ludzi związanych z objętym sankcjami USA senatora Arsena Kanokowa.

- Ci goście mają władzę, by wziąć, co chcą. I ty musisz to zaakceptować - powiedziała dziennikowi prawniczka OBI, Urszula Nartowska.

Kreml robi co chce

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził z kolei gazecie, że majątek koncernów jest przejmowany po "poważnych zniżkach przez nasze firmy, które robią to z przyjemnością".

Gazeta zastrzega jednocześnie, że nie wszystkie przejęte przez Rosjan aktywa mogą przynieść łatwy zysk i mimo krótkoterminowych korzyści, w dłuższej perspektywie ucieczka zachodnich firm może zaszkodzić rosyjskiej gospodarce.

REKLAMA

"Wysłało to sygnał, że Rosja jest biznesowym pariasem. Gospodarka jest pod napięciem i narażona na przegrzanie. Podejście do zachodnich odejść tylko wzmocniło obraz Rosji jako niebezpiecznego miejsca do robienia biznesu. I nawet niektórzy czołowi rosyjscy oficjele przyznają, że obniżona konkurencja i zagraniczne inwestycje uderzą w zwykłych Rosjan i gospodarkę w długiej perspektywie" - pisze dziennik.

Czytaj także:

PAP/IAR/PR24.pl/mk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej