Jest szansa na uratowanie Stoczni Gdańsk: Powstaje nowy plan
To może być przełom w trwającej od kilkunastu miesięcy walce o przyszłość Stoczni Gdańsk. Jak powiedział Polskiemu Radiu wiceprezes PwC Polska Jacek Socha, w najbliższych dniach poznamy szczegóły planu na biznesową przyszłość stoczni, który, na zamówienie jej głównego akcjonariusza z Ukrainy, powstaje w firmie doradczej PwC.
2013-10-10, 17:59
Posłuchaj
Raport ma zawierać z jednej strony diagnozę kondycji ekonomicznej Stoczni Gdańsk, z drugiej - wnioski na jej biznesową przyszłość. Jak ujawnia Socha opracowanie zamówił w PwC sam ukraiński akcjonariusz.
Co trzeba zmienić aby uratować stocznię
W kończonym właśnie raporcie znajdą się wskazania, co należałoby utrzymać, co poprawić, a co zmienić w biznesplanie Stoczni Gdańsk. Te wskazówki pozwolą na wyciągnięcie wniosków przez obydwu właścicieli spółki, zarówno ARP, jak i inwestora ukraińskiego, co są gotowi zmienić.
Jacek Socha chciałby również gotowe analizy na temat Stoczni Gdańsk (oczywiście za zgodą ukraińskiego zleceniodawcy) pokazać Ministerstwu Skarbu Państwa.
Plan naprawczy wymaga zgody partnerów i trudnych decyzji
Aby plan naprawczy wszedł w życie potrzebna będzie chęć i wola zmian, czego obu stronom akurat nie brakuje, bo trudno sobie wyobrazić, żeby współwłaściciele chcieli doprowadzić do pogłębienia problemów stoczni, która w opinii Jacka Sochy "ma pewną szansę rozwojową".
Socha podkreśla, że właścicieli stoczni czeka ponadto podjęcie decyzji, co można dalej w obecnej strukturze spółki zrobić, skoro Stocznia Gdańsk odchodzi od przemysłu stoczniowego.
Podkreśla, że to trudny moment dla całej branży, znajduje się ona w fazie dekoniunktury, na którą największy wpływ ma brak zamówień na budowę statków, podczas gdy w znacznie lepszej sytuacji znajdują się stocznie remontowe.
Na co powinna postawić Stocznia Gdańsk
Jacek Socha nie chce zdradzić szczegółów opracowania, ale podkreśla, że głównym obszarem działalności Stoczni Gdańsk na dziś i na jutro są konstrukcje wiatrowe i konstrukcje wieżowe, bo to jest segment gospodarki, który będzie się w najbliższym czasie rozwijał.
Jak jednak podkreśla, bardzo istotny jest poziom efektywności produkcji, jaki uda się firmie osiągnąć .A kiedy strony dojdą do porozumienia, co do kierunków działania stoczni na przyszłość, to następnym etapem będzie znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak głębokiej to będzie wymagało restrukturyzacji i skąd wziąć pieniądze, aby wprowadzić Stocznię Gdańsk na ścieżkę rozwoju.
Diagnoza sytuacji Stoczni Gdańsk, a dokładnie analiza aktualnego biznesplanu ze wskazaniem kierunków działania na przyszłość powinna być gotowa jutro, a najpóźniej na początku przyszłego tygodnia.
Tymczasem stocznia idzie na dno – są kolejne wnioski o upadłość
Przypomnijmy - do sądu trafił w ostatnich dniach kolejny, trzeci już wniosek o upadłość Stoczni Gdańsk. Spółce brakuje pieniędzy m. innymi na wypłaty dla pracowników, toteż oczekuje wsparcia ze strony właścicieli. Jednak Agencja Rozwoju Przemysłu, do której należy 25 proc akcji Stoczni (75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group) uważa, że kolejne angażowanie publicznych pieniędzy w Stocznię Gdańsk SA nie znajduje uzasadnienia.
ARP, czyli drugi akcjonariusz stoczni, nie wyłoży więcej pieniędzy
Już kilka lat temu Agencja Rozwoju Przemysłu udzieliła Stoczni Gdańsk pomocy w wysokości około 150 mln zł, w celu zachowania jej trwałej zdolności do konkurowania na rynku.
Niestety w ocenie ARP ten cel nie został osiągnięty. Przychody stoczni ze sprzedaży za lata 2011-2012 i pierwszą połowę 2013 roku wyniosły około 540 mln zł, a wynik na sprzedaży minus 375 mln zł.
To pokazuje całkowitą niewydolność działalności tego podmiotu - stwierdził ostatnio prezes Prezes ARP Wojciech Dąbrowski. Również biznesplan przygotowany przez ukraińskiego akcjonariusza uznał za kompletnie nierealny.
Halina Lichocka
REKLAMA