Ile kosztuje wychowanie jednego dziecka w Polsce? Centrum im. Adama Smitha publikuje nowe dane

Koszt wychowania jednego dziecka w Polsce w roku 2021 wyniósł 265 tys. zł, a dwójki dzieci - 439 tys. zł. - oszacowało Centrum im. Adama Smitha. Niestety już w ubiegłym roku rzeczywiste wydatki na dzieci realnie rosły wolniej niż ceny związanych z nimi produktów i usług. W tym roku pewno będzie podobnie.

2022-06-01, 17:49

Ile kosztuje wychowanie jednego dziecka w Polsce? Centrum im. Adama Smitha publikuje nowe dane
Wspólne gotowanie. Foto: Shutterstock/Jack Frog

Wyliczenia dotyczą kosztów wychowania dziecka od urodzin do ukończenia 18. roku życia. Ceny brane do wyliczeń rzeczywistych wydatków pochodzą z końca poprzedniego roku.   

Wydatki na dzieci rosną wolniej niż ceny

W 2020 roku koszyk wydatków na dziecko miał wartość 254 tys. zł. Rok później za takie same wydatki należałoby zapłacić aż 280 tys. zł. Jednak rodziny przeciętnie nie zwiększyły wydatków do tego poziomu. Rzeczywisty wzrost wydatków do 265 tys. zł w roku 2021 oznaczał realny spadek zakupów związanych z wychowaniem dzieci.

Ten sam koszyk wydatków na dziecko z 2020 roku w końcu kwietnia bieżącego roku wart był już 300 tys. zł, a dla dwójki dzieci - 498 tys. złotych. Ten wzrost to głownie efekt rosnących cen żywności, paliw i utrzymania mieszkania.

Rzeczywisty poziom kosztów utrzymania dziecka pokazuje ograniczenie konsumpcji na skutek wzrostu cen. Zrealizowane wydatki na wychowanie jednego dziecka do 18. roku życia wzrosły w roku 2021 o 4,3 proc. do poziomu 265 tys. zł. To oznaczało obniżenie ilościowe konsumpcji w stosunku do 2020 roku o 5,4 proc. Tak się stało, bo ceny w koszyku wydatków na dziecko powiększyły się o 10,3 proc.

REKLAMA

Przy zachowaniu ilościowego poziomu konsumpcji z 2020 roku, koszty wychowania jednego dziecka wzrosłyby do 280 tys. zł w 2021 i do 300 tys. zł w kwietniu 2022. To skutek wzrostu cen w koszyku wydatków na dziecko o 10,3 proc. r/r w 2021 roku. Tymczasem w tym roku tylko do kwietnia 2022 ceny dalej rosły o kolejne 7,1 proc. w stosunku do grudnia 2021.

Co decyduje o kosztach wychowania?

80 proc. wszystkich kosztów związanych z wychowaniem dziecka to żywność, mieszkanie, transport i łączność oraz edukacja. 

Koszty wychowania dzieci są stosunkowo wysokie i sięgają od 15 do 30 proc. budżetu rodziny. Koszty te zmieniają się w tym przedziale w zależności od liczby dzieci, ich wieku i etapu edukacji. 

Koszty wychowania dzieci a inflacja 

REKLAMA

Wzrost kosztów obserwowany w ostatnich paru latach wiąże się z wyższymi wydatkami na opiekę i wyposażenie do nauki szczególnie w okresie nauki zdalnej w czasie pandemii. Do tego dochodzi wzrost cen wynikający z wybuchu inflacji wyniku ekspansywnej polityki monetarnej i fiskalnej banku centralnego i rządu. 

Inflacja ma niewątpliwy i jednoznacznie negatywny, tj. hamujący wpływ na procesy demograficzne. 

Wywołuje przede wszystkim niepewność odnośnie do przyszłości i skłania do ostrożności, a w tym osłabia skłonność do starań o pierwsze lub kolejne dzieci z powodu obaw o przyszły status materialny rodziny.

Koszty wychowania dzieci a demografia 

REKLAMA

Centrum im. Adama Smitha ocenia, że realne środki na utrzymanie dzieci będą w Polsce maleć nie tylko w związku ze wzrostem cen i kosztów życia, ale przede wszystkim w związku z pogłębiającą się coraz bardziej zapaścią demograficzną, której może nie powstrzymać napływ obywateli Ukrainy z dziećmi do naszego państwa po agresji Rosji.

Dla młodego pokolenia skutkuje ona obarczaniem go coraz większymi podatkami na sfinansowanie rosnących kosztów utrzymania systemu emerytalnego oraz rentowego. W wyniku podwyższania opodatkowania spada siła nabywcza gospodarstwa domowego, zwłaszcza na dorobku i planującego posiadanie dzieci.

Im mniej mamy dzieci, tym droższe jest ich wychowanie

Centrum w swoim komunikacie informującym o tego rocznych wynikach badań przypomina, że w "Krajowym Planie Odbudowy i Zwiększania Odporności" zauważono, że "jednym z najważniejszych wyzwań rozwojowych są̨ niekorzystne trendy demograficzne w Polsce. Z prognoz Eurostatu wynika, że w ciągu najbliżej dekady populacja Polski zmniejszy się̨ o prawie milion osób, a trend ten będzie się utrzymywał w kolejnych dekadach. Następować będzie stały wzrost liczby osób starszych (19,6 proc. w 2015 r., 21,9 proc. w 2019 r.), przy dość niewielkim wzroście urodzeń (współczynnik dzietności wzrósł z 1,29 w 2015 r. do 1,419 w 2019 r.)1, (...) od 2013 r. w Polsce rodzi się̨ mniej dzieci, niż̇ umiera osób, a pandemia COVID-19 wpłynęła na wzrost tego negatywnego zjawiska. W 2020 roku urodziło się̨ jedynie 355,3 tys. dzieci, a zmarło aż̇ 477,4 tys. osób".

Występują zatem dwa równoległe czynniki wpływające na złą demografię, czyli rosnący koszt utrzymania dzieci oraz spadek rozporządzalnego dochodu gospodarstwa domowego wynikającego z wykonywanej pracy. 

REKLAMA

Eksperci tłumaczą, dlaczego wychowanie dzieci jest tak kosztowne

Cytowany w komunikacie Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, dodaje, że "koszty wychowania dzieci zaczęły po raz pierwszy być oficjalnie uwzględniane przez banki przy ocenie zdolności kredytowej. Według banków posiadanie i wychowywanie dzieci obniża zdolność kredytową rodziców, którzy utrzymują się przede wszystkim z pracy, a nie z programów społecznych. Dla polskiej rodziny fundamentalne znaczenie ma zwłaszcza obniżenie opodatkowania pracy".

Jego zdaniem "zmiany podatkowe wprowadzone w roku 2022 zwiększyły ciężary nawet u osób średnio zarabiających, których realne wynagrodzenia sukcesywnie dodatkowo redukuje rozwijająca się inflacja. Wznowienie kampanii na rzecz wprowadzenia tzw. dochodu gwarantowanego przyczynia się do postępującej od lat dewastacji wartości oraz etosu pracy jako podstawy dobrobytu rodziny i tym samym zniszczenia pewnego i przewidywalnego źródła do planowania posiadania dzieci".  

Czytaj także:

Trzeba wliczać też wydatki na powiększenie mieszkania

W komunikacie Centrum im. Adama Smitha zacytowano też dr. Kamila Zubelewicza, wykładowcę Collegium Civitas, byłego członka RPP. Według niego w kosztach posiadania dzieci należy uwzględniać także wydatki na powiększenie mieszkania, które jest przecież dobrem konsumpcyjnym. "Ogrom tych kwot pokazuje na konieczność przebudowy systemu emerytalnego. Emerytury fizycznie powstają jako produkt kapitału albo pracy nieemerytów.

Ze względu na wspomniane koszty rodzice mają mniejsze szanse na akumulację kapitału. W uczciwym systemie zatem praca dorosłych dzieci powinna być źródłem emerytur wyłącznie ich rodziców. Solidarności międzypokoleniowej nie należy rozszerzać na osoby, które mogą więcej oszczędzić. To niesprawiedliwe" - tłumaczy dr. Zybelewicz.

Liczy się poczucie bezpieczeństwa, a nie programy pomocowe

REKLAMA

Natomiast Anna Gołębicka, ekspert Centrum im. Adama Smitha, zwraca uwagę na fakt, że "jak pokazał program Rodzina 500 Plus, rozwój demograficzny nie jest determinowany daninami państwowymi, ale poczuciem bezpieczeństwa. Aktualna niestabilna sytuacja społeczno-polityczna oraz procesy inflacyjne to elementy, które w najbliższej przyszłości wpłyną negatywnie na demografię w Polsce. Mniejsze możliwości nabywcze obywateli Polski w pierwszej kolejności spowodują ograniczenia w wydatkach wyższego rzędu. Należy liczyć się zatem z ograniczeniem wydatków na dodatkową edukację najmłodszych, co może przynieść w dłuższej perspektywie obniżenie poziomu wykształcenia polskiego społeczeństwa".

polskieradio24/IAR/PKJ

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej