Eksperci: polskie podatki wymagają uproszczenia, ale powinno być to robione kolejny raz punktowo

2023-05-08, 13:08

Eksperci: polskie podatki wymagają uproszczenia, ale powinno być to robione kolejny raz punktowo
Osoby, których świadczenia z ZUS były jedynym źródłem dochodu nie muszą nic robić w kwestii zeznań podatkowych. Wszystko stanie się automatycznie. Foto: Shutterstock/Bizon 101

Polski system podatkowy wymaga kompleksowej zmiany, ale takiej, która ograniczy zarówno wymogi wobec podatników jak i służb skarbowych. Doraźne nowelizacje, jak zapowiadana teraz zmiana Ordynacji podatkowej, nawet choćby ich intencje były dobre, niczego nie poprawą. A system na tle Europy mamy bardzo skomplikowany, przede wszystkim dla przedsiębiorców - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura strategii Rynkowych PKO BP i Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Goście audycji odnieśli się m.in. do zapowiadanych przez Ministerstwo Finansów zmian w ordynacji podatkowej przewidujących uproszenia w rozliczaniu, np. w korygowaniu deklaracji.

- Na uproszczenia w podatkach już chyba za późno. W rankingu OECD Polska znalazła się na 36. miejscu na 37 państw należących do tej organizacji. A było to jeszcze przed polskim ładem. Nasz system jest wyjątkowo skomplikowany stąd uproszenia proponowane przez MF niewiele dają - oceniał Andrzej Sadowski.

Są proste konstrukcje

Ekspert wskazał też na liczne możliwości wyłączeń z opodatkowania podatkiem dochodowym dotyczące np. osób do 26. roku życia czy pobierające świadczenia takie jak emerytury.

Tymczasem ZUS cały czas wysyła 11 mln papierowych PIT-ów co pokazuje, że system jest uproszczony w stopniu minimalnym. Jeśli chcemy mówić o milionach zaoszczędzonych godzin przez podatników i urzędników, to należałoby takie deklaracje wyeliminować.

- Te same pieniądze rząd może uzyskać w prostszy sposób. Celem nie jest wypełnianie deklaracji tylko przepływy do budżetu w tej samej wysokości. Pokazuje to podatek Belki, czyli od zysków kapitałowych, gdzie np. PKO BP mając miliony klientów jednym przelewem płaci go do jednego urzędu skarbowego, a nie rozlicza tego podatku każdy z obywateli. Są więc proste konstrukcje, które pozwalają na uzyskiwanie wpływów budżetowych bez angażowania obywateli, księgowych i urzędników - dowodził Andrzej Sadowski.

Stopień skomplikowania systemu

W jego opinii niesłuszne jest też opodatkowywanie np. 13. emerytury, które płacone jest z budżetu, a potem rząd pobiera od nich podatek. Jak dodał, to też generuje koszty. Odwołał się do 1998 r. kiedy to przy wprowadzeniu OFE ubruttowiono świadczenia emerytalne pokazując, że wzrosły emerytury i wpływy podatkowe do budżetu. A była to fikcja.

Według Mariusza Adamiaka warto zwrócić uwagę na to, że stopień skomplikowania polskiego systemu podatkowego często wynika z tego, że doraźnie reagowano przeważnie w dobrych intencjach, żeby jakiejś grupie podatników ulżyć. Wprowadzano korzystniejsze rozliczenia ulgi, jak np. estoński CIT, który miał służyć zachęcaniu do inwestowania przez firmy.

- Każda taka zmiana jednak przeważnie komplikuje system i zaburza jego logikę. Trzeba był zatem napisać ustawy podatkowe od razu - stwierdził Mariusz Adamiak.

Zauważył, że wyraźnie widać natomiast ułatwienie w rozliczeniu się z PIT osób pracujących na etacie poprzez internetowy system podatki.gov.pl, co zajmuje kilka minut, a wcześniej koniec kwietnia był dla większości osób źródłem stresu.

Sytuacja geopolityczna jest trudna

Ekonomiści rozmawiali także o perspektywach dla polskiej gospodarki, analizując opinie, że są one na najbliższe 5 lat złe, że za nasz dług płacimy drożej niż państwa zachodniej Europy. Jednocześnie jednak nasz rynek pracy ma się doskonale, pozytywnie wyglądają finanse państwa, spowolnienie w gospodarce nie odbiega od europejskiej średniej.

- Nie wiem skąd pojawiają się prognozy, że mamy najgorsze perspektywy od 30 lat choć niewątpliwie gospodarka polska, jak i światowa, stoi przed ogromnymi wyzwaniami. Wiążą się one z transformacją energetyczną, inflacją, ale też sytuacja geopolityczna jest trudna. Jednak nie biłbym w aż tak alarmistyczne dzwony choćby dlatego, że rynek pracy jest mocny, a bezrobocie na historycznie najniższy poziomie. Zwykli ludzie odczuwają więc to spowolnienie zupełne inaczej niż w przeszłości - podkreślał Mariusz Adamiak.

Przyznał natomiast, że więcej niż wiele innych państwa płacimy za swój dług. Np. 10-letnie obligacje emitujemy na mniej więcej 6 proc., natomiast w niektórych państwach europejskich oprocentowanie długu wynosi 2,5-3 proc.

"Państwo wymagające innego traktowania"

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego, nie należy przypisywać tej sytuacji wyłącznie wojnie na Ukrainie. Wskazał Izrael, który "jest praktycznie w stanie wojny z niemal wszystkimi sąsiadami, ma granicę bardziej ufortyfikowaną niż my, a mimo to, nie jest traktowany jako państwo wymagające innego traktowania".

Dodał, że analizy jakoby Polska miała mieć ogromne trudności gospodarcze w kolejnych latach jest niezasadna, czego dowodzą chociażby nie spełnione przewidywania z przeszłości.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura strategii Rynkowych PKO BP i Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha (Anna Grabowska, PR24) 21:38
+
Dodaj do playlisty

 

PR24.pl, Anna Grabowska, DoS

Polecane

Wróć do strony głównej