Ruszyła budowa trzech fregat typu Miecznik. Jak będą uzbrojone?
W Gdyni rozpoczął się pierwszy etap budowy nowoczesnej fregaty w programie Miecznik. Fregaty te mają być nowoczesnymi, wielozadaniowymi okrętami, które wejdą na wyposażenie 3. Flotylli Okrętów. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podkreślił, że jesteśmy świadkami kolejnego etapu wzmacniania polskiej marynarki wojennej. Jakie będą ich możliwości?
2023-08-16, 10:40
4 marca 2022 roku Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała, że konsorcjum PGZ-Miecznik podpisało umowy o współpracy strategicznej z partnerami przemysłowymi z Wielkiej Brytanii, tj. firmami Babcock, Thales UK i MBDA UK. W marcu 2022 roku nastąpiło również zatwierdzenie założeń taktyczno-technicznych do tych okrętów.
Posłuchaj
Do końca listopada 2022 r., przygotowano projekt wstępny fregat i były prowadzone prace nad modelem 3D jednostek.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez MON i PGZ pierwszy okręt powinien być na wodzie w 2026 r., aby po etapie szkoleń, prób i badań kwalifikacyjnych ostatecznie wejść do służby w 2028 r. W przypadku drugiej i trzeciej jednostki mogłyby one rozpocząć służbę w 2029 i 2031 r.
Podstawowe dane nowych fregat
Fregaty typu Miecznik będą miały wyporność pełną 7000 ton. Będą miały wymiary 138,7×19,7×5,5 m, z załogą liczącą 100÷160 osób. Siłownia składać się będzie z czterech silników wysokoprężnych w układzie CODAD (Combined Diesel And Diesel) i generatorów elektrycznych o łącznej mocy 5,5÷6 MW.
REKLAMA
Posłuchaj
Napęd pozwoli na osiągnięcie prędkości maksymalnej 28 w. i zasięgu ponad 6000 Mm przy prędkości 18 w. Autonomiczność, czyli czas przebywania na morzu bez uzupełniania zapasów określono na 30 dni. Okręty będą mogły wykorzystywać także oddziały morskich komandosów.
Uzbrojenie rakietowe ma obejmować maksymalnie 16 szwedzkich pocisków przeciwokrętowych Saab RBS15 Mk3 lub MK4. Fregaty będą bronione przed samolotami za pomocą europejskiego systemu rakietowego MBDA Sea Ceptor, z pociskami CAMM i CAMM-ER, które wystrzeliwane będą z uniwersalnej 32-komorowej wyrzutni pionowej Lockheed Martin Mk41 VLS, w wersji Strike, umieszczonej na śródokręciu za baterią rakiet Saab RBS15. Warto przypomnieć, że rakiety z rodziny CAMM zostały wybrane także dla obrony z powietrza polskich wojsk lądowych.
Fregata będzie miała uzbrojenie artyleryjskie składające się z pojedynczej armaty kalibru 76 mm OTO Melara Super Rapid (włoskiej firmy Leonardo), 2 okrętowych zestawów uzbrojenia OSU-35K (firmy PIT-Radwar) kalibru 35 mm oraz wielkokalibrowych karabinów maszynowych: 2 ręcznie kierowanych WKM-Bm i 2 zdalnie kierowanych ZSMU 1276 A3B (oba firmy ZM Tarnów). Uzbrojenie przeciwko okrętom podwodnym będzie składać się z 2 podwójnych wyrzutni B515/2V lekkich torped.
REKLAMA
Okręty będą wykorzystywały także śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych. Na ich pokładach fregat będą mogły lądować nowo zakupione śmigłowce AH 101, które będą na wyposażeniu Polskiej Marynarki Wojennej, a których pierwszy egzemplarz przechodzi w Polsce próby odbiorcze. Ale jeszcze nie wiadomo jakiego typu helikopter będzie wybrany jako pokładowy dla fregat typu Miecznik.
Posłuchaj
Mieczniki dostaną bogate wyposażenie obserwacji technicznej i hydroakustycznej składające się z:
• radaru wielofunkcyjnego dalekiego zasięgu Sea Master 410 firmy Thales;
• radaru wielofunkcyjnego średniego zasięgu NS58 firmy Thales;
• radaru kierowania ogniem STIR 1.2 EO Mk2 firmy Thales;
• integratora systemu „swój-obcy" TSA 6000 i transpondera TSC 4000 firmy Thales;
• 2 głowic optoelektronicznych ZGS-35K do systemów OSU-35K firmy PIT-Radwar;
• kadłubowej stacji hydrolokacyjnej Blue Hunter firmy Thales;
• holowanej stacji hydrolokacyjnej CAPTAS-2 firmy Thales;
• sondy batymetrycznej firmy Thales;
• hydrotelefonu TUUM-6 firmy Thales;
• stacji hydrolokacyjnej do wykrywania nurków DDS-03 firmy SEAS.
Okręt typu Miecznik będzie wyposażony w zintegrowany system walki radioelektronicznej, system nawigacji i mostka nawigacyjnego, wykonany przez PGZ Stocznię Wojenną SA w oparciu o produkty kanadyjskiej firmy OSI oraz zintegrowany system łączności, również wykonany przez PGZ Stocznię Wojenną w oparciu o rozwiązania własne oraz firmy Rohde & Schwarz.
Kto rywalizował o kontrakt?
Pod uwagę brane były trzy projekty. Model F 100PL od hiszpańskiej firmy Navantia, modułowy okręt Arrowhead 140 PL z brytyjskiego kompleksu stoczniowego Babcock, który ostatecznie wybrano w programie Miecznik oraz niemiecki MEKO 300 PL, licencjonowany przez koncern Thyssen Krupp Marine Systems.
REKLAMA
Brytyjska firma jest Babcock bardzo doświadczona i była zaangażowana w budowie np. dwóch najnowszych lotniskowców dla Royal Navy. Brytyjski projekt zakładał najdalej idącą współpracę z polskimi stoczniami oraz najlepszą relację ceny do produktu.
To da efekty przy budowie trzech fregat z programu Miecznik, które dostaną historyczne nazwy słynnych polskich okrętów wojennych: ORP Wicher, ORP Burza i ORP Huragan.
Fregaty ochronią dostawy do naszych portów
Fregaty są potrzebne do ochrony naszych towarów eksportowych oraz dla zapewnienia bezpiecznych dostaw gazu i ropy naftowej do naszych terminali gazowych i naftowych.Będą brały udział w ćwiczeniach morskich i konwojowych zgrupowaniach okrętów NATO na Bałtyku, Morzu Północnym, Morzu Śródziemnym i na Atlantyku.
Obecnie używane w naszej marynarce wojennej dwie fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry (ORP Gen. K. Pułaski, numer burtowy 272 i ORP Gen. T. Kościuszko numer burtowy 273), pochodzą z przełomu lat 70. i 80. XX wieku. Były darowizną US Navy, przekazaną na początku XXI wieku. I właśnie nowe trzy fregaty z programu Miecznik je zastąpią.
REKLAMA
Obie fregaty odegrały ogromną rolę szkoleniową we wdrażaniu naszych marynarzy do standardów NATO w systemach łączności, walki radioelektronicznej, zarządzaniem grupami okrętów, wymiany danych drogą satelitarną, używania amerykańskich rakiet Harpoon i Standard, wykorzystania śmigłowców pokładowych Seasprite do różnych celów.
Po raz pierwszy na polskich okrętach pojawiły się na stałe śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych typu Kaman SH-2G Seasprite z USA. To były także pierwsze okręty w Polskiej Marynarce Wojennej, które dysponowały automatycznym, zintegrowanym systemem kierowania ognia.
Pomimo swojego wieku, po przeprowadzonych modernizacjach, oba okręty zachowały duży potencjał bojowy, wykorzystując: armatę 76 mm firmy Oto Melara, rakiety Standard do zwalczania celów powietrznych, rakiety Harpoon do walki z okrętami nawodnymi oraz wyrzutnie torped typu Mk 32 do zwalczania okrętów podwodnych. Dysponują także sześciolufowym systemem Vulcan-Phalanx kalibru 20 mm, do zwalczania rakiet, dronów i śmigłowców na krótkim dystansie.
Dla budowy fregat powstanie stoczniowe konsorcjum
Warto przypomnieć, że w projekt budowy w Polsce trzech fregat zaangażowana jest oprócz gdyńskiej Stoczni Wojennej SA należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, także gdańska Stocznia Remontowa SA oraz cała plejada firm z polskiej zbrojeniówki.
REKLAMA
A krytykom programu zbrojeń dla polskiej armii, warto przypomnieć obecną sytuację Ukrainy, która z powodu upadku jej marynarki wojennej nie ma realnej możliwości chronienia portów i szlaków morskich, aby eksportować żywność. Bo nie może wywalczyć panowania na morzu, co mogą zrobić tylko okręty wojenne. Rosyjskie okręty skutecznie, pomimo strat blokują ukraińskie wody terytorialne, także przez zapory minowe.
Wykorzystanie potencjału polskich firm było jednym z warunków przedstawionych przez MON w przetargu na budowę fregat. Dlatego ich zwodowanie podniesie na wyższy poziom kompetencje polskich stoczniowców, wprowadzi nowe technologie i procesy produkcyjne, co będzie procentować przy budowie kolejnych okrętów wojennych dla naszej marynarki wojennej i na eksport.
Historia zobowiązuje
Warto przypomnieć, że budowa trzech fregat z programu Miecznik jest najambitniejszym przedsięwzięciem w historii Polski. Nie przypadkowo pierwsza z fregat zyska nazwę ORP Wicher, słynnego niszczyciela.
REKLAMA
Rankiem 3 września 1939 roku ORP Wicher razem ze stawiaczem min ORP Gryf rozpoczął pojedynek artyleryjski z dwoma niemieckimi niszczycielami, które po ich celnym ostrzelaniu, postawiły zasłonę dymną i uciekły. Dlatego los obu polskich okrętów przypieczętował jeszcze tego samego dnia nalot bombowców nurkujących Ju-87 Stuka.
Przed wybuchem II wojny światowej zgromadzono blachy pod budowę w Gdyni niszczyciela ORP Huragan, którego konstrukcja była rozwinięciem bardzo udanych okrętów: ORP Błyskawica i ORP Grom. Z powodu wybuchy wojny jego budowy zaprzestano, a blachy na nowy okręt wykorzystano do budowy improwizowanego pociągu pancernego Smok Kaszubski, który walczył w obronie polskiego Wybrzeża.
PR24/PAP/IAR/ZBAiM.pl/defence24.pl/GOV.pl/Stanisław Brzeg-Wieluński
REKLAMA
REKLAMA