G7 wzywa Rosję do dialogu i powtarza groźbę sankcji

Kraje grupy G7 wezwały Rosję do dialogu z Ukrainą. Nie wykluczyły także rozszerzenia sankcji, jeśli tego będzie wymagała sytuacja. Tak brzmi fragment oświadczenia przywódców najbardziej uprzemysłowionych państw świata po pierwszym dniu szczytu w Brukseli.

2014-06-05, 08:18

G7 wzywa Rosję do dialogu i powtarza groźbę sankcji
Relacje z Moskwą zdominowały odbywający się w Brukseli szczyt G7.Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Posłuchaj

(IAR) Beata Płomecka, Bruksela, W czwartek drugi dzień obrad przywódców USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Niemiec, Włoch i Francji, oraz liderów Unii Europejskiej.
+
Dodaj do playlisty

W wypowiedziach polityków dominowała jednak wola dialogu.

Kolejne sankcje?

Liderzy grupy G7 powtórzyli dotychczasowe apele pod adresem Rosji - uznanie nowych władz w Kijowie, współpraca z nowym prezydentem Ukrainy i wycofanie wojsk z rejonów przygranicznych. Groźba kolejnych sankcji też już wcześniej padała. Niemiecka kanclerz Angela Merkel powiedziała po pierwszym dniu szczytu, że nałożenie sankcji gospodarczych wciąż jest możliwe, jeśli Rosja nadal będzie destabilizować sytuację na Ukrainie. Zastrzegła, że wszyscy jednak mają nadzieję na rozwiązanie kryzysu w duchu współpracy.

Francja zbroi Rosję

A francuski prezydent Francois Hollande powiedział po spotkaniu, że o przejściu do trzeciej fazy sankcji nie było mowy i sprawa sprzedaży do Rosji francuskich okrętów typu Mistral nie była poruszana. Paryż nie rezygnuje zatem z kontraktu. Prezydent Francji tłumaczył się także z zaproszenia Władimira Putina na uroczystości do Normandii i podkreślał, że ważne jest podtrzymywanie dialogu. Jeśli natomiast chodzi o zaproszenie do Normandii prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, to - jak powiedział Francois Hollande - informował o tym prezydenta Rosji i jego obecność będzie można odczytywać de facto jako uznanie nowych władz w Kijowie.

Barroso: Rosja nie jest już uznawana za prawowitego członka demokratycznego klubu

REKLAMA

TVN24/x-news

IAR, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej