Marek Sawicki leci na Białoruś rozmawiać o polskich jabłkach
Białoruś i Kazachstan nie pójdą w ślady Rosji. Mińsk i Astana nie wprowadzą embarga na import warzyw, owoców, nabiału, mleka mięsa i ryb z Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady i Norwegii. Taką informację podał rosyjski dziennik "Wiedomosti".
2014-08-12, 14:08
Posłuchaj
Rosyjskie embargo obowiązuje od 7 sierpnia. Jest reakcją na sankcje, które Zachód nałożył na Moskwę za jej zachowanie w konflikcie na wschodzie Ukrainy.
Minister rolnictwa leci na Białoruś
Minister rolnictwa leci w czwartek do Mińska. Marek Sawicki ma tam rozmawiać o eksporcie polskiej żywności na Białoruś po wprowadzeniu rosyjskiego embarga.
Wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk na konferencji prasowej przekonywał, że taką deklarację najlepiej usłyszeć bezpośrednio od białoruskich władz. - Jest to ważny kontrahent. Sama Białoruś odbiera prawie tyle samo jabłek co cała Unia Europejska. - wyliczał minister. W ubiegłym roku Polska na europejski rynek dostarczyła ponad 250 tysięcy ton jabłek o wartości 92 milionów euro. Sadownicy liczą, że Białorusi tym razem będą jeszcze więcej kupować jabłek z Polski, by część ich później reeksportować na rynek rosyjski.
Rolnicy liczą straty
Polscy rolnicy należą do najbardziej poszkodowanych w wyniku rosyjskiego embarga. Bruksela zapewnia, że chce ich wesprzeć, jednak na razie niechętnie mówi o konkretnych rekompensatach.
Oszacowaniem strat zajmuje się powołana przez Brukselę grupa ekspertów, która już w czwartek ma przedstawić krajom członkowskim pierwsze dane na ten temat. W unijnej kasie na sytuacje kryzysowe w rolnictwie przewidziana jest pula ponad 400 milionów euro, czyli prawie 1 miliarda 700 milionów złotych rocznie.
REKLAMA
Marek Sawicki: Przedstawiliśmy KE nasze oczekiwania
TVN24/x-news
W poniedziałek, między innymi w odpowiedzi na rosyjskie embargo, zapowiedziano już nadzwyczajne środki wobec sektora brzoskwiń i nektarynek.
IAR, abo
REKLAMA
REKLAMA