Branża, która będzie zatrudniać i dobrze płacić
Firmy energetyczne zgłaszają coraz większe zapotrzebowanie na kadry. Inwestycje w energetyce, czyli budowa nowych i rozbudowa starych bloków energetycznych powoduje, że rośnie zapotrzebowanie na pracowników, zarówno na te podstawowe stanowiska, jak i wyspecjalizowane -mówi Jan Iskrzycki z firmy rekrutacyjnej Hays Poland.
2014-08-12, 22:23
Posłuchaj
– Szukamy osób znających język angielski oraz takich, które mają doświadczenie w branży, czyli w budowie bloków energetycznych lub innych obiektów o podobnym poziomie zaawansowania. Będą to więc inżynierowie budowy, asystenci project managera, kierownicy budowy, kierownicy projektów.
Energetyka w Polsce: wielki plac budowy
Cała kadra, która obsługuje taki blok, ma szansę znaleźć pracę. Minister Skarbu Państwa, Włodzimierz Karpiński szacuje, że tylko przy budowie elektrowni w Opolu będzie pracowało ponad 4 tys. osób.
Zapotrzebowanie jest więc ogromne, a takich inwestycji realizowanych jednocześnie kilka. Problem jednak w tym, że osób wysoko wyspecjalizowanych z doświadczeniem na rynku jest niewiele, dlatego są w cenie.
Energetyka – płace od 4 do 20 tys. zł
Według ostatniego Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak & Sedlak, energetyka była piątą najlepiej opłacaną branżą w Polsce, zaraz po IT, telekomunikacji, bankowości i ubezpieczeniach. Oczywiście zarobki w tym segmencie gospodarki są zróżnicowane w zależności od doświadczenia, czy znajomości języka angielskiego -tłumaczy Jan Iskrzycki.
-Jeżeli chodzi o inżynierów budowy, którzy będą pracować u generalnego wykonawcy, mogą oni liczyć na wynagrodzenie zaczynające się od 4-5 tys. zł brutto. U podwykonawców będzie to nieco mniej. I mówimy tu o osobach, które mają relatywnie niewielkie doświadczenie, np. roczne. Jeżeli chodzi o stanowiska związane z nadzorem poszczególnych branż, to takie osoby mogą liczyć na zarobki rzędu 8-15 tys. zł, w zależności od zakresu obowiązków.
Najwięcej przy dużych inwestycjach zarabiają project managerowie, kierownicy i dyrektorzy budów. Tu u generalnego wykonawcy sumy przekraczają już 20 tys. zł.
Ale jak podkreśla ekspert firmy Hays, specjaliści potrzebni są nie tylko przy budowie i rozbudowie bloków energetycznych.
Potrzebni nie tylko budowlańcy
Coraz częściej poszukiwani są też pracownicy zajmujący się obrotem energią elektryczną oraz gazem. W tym drugim przypadku, zainteresowanie będzie rosło, bo rynek dopiero się tworzy. Co oznacza, że wraz ze stopniową liberalizacją rynku gazu firm będzie przybywało.
REKLAMA
Uwaga: zielona energetyka już nie zatrudnia
Co ciekawe, odwrotna sytuacja jest na rynku zielonej energii. Branża cierpi z powodu niestabilnego prawa energetycznego. – Brak ustawy o OZE spowodował spowolnienie inwestycji i ucieczkę firm z polskiego rynku, jak to miało miejsce w przypadku energetyki wiatrowej. Jednak najbardziej ucierpiał sektor biogazowy -podkreśla Jan Iskrzycki. Tu mamy do czynienia wręcz z zanikiem aktywności inwestycyjnej co oznacza, że sektor biogazowy praktycznie nie istnieje, a część osób, które znalazły pracę, zostały zwolnione.
W przypadku farm wiatrowych, poszukiwani są jedynie specjaliści, którzy będą nimi zarządzać i obsługiwać. Jednak ze względu na stosunkowo niewielką, w porównaniu do Niemiec, Dani czy Norwegii, liczbę takich obiektów w Polsce, również dostępność odpowiedniej kadry jest mała.
Warto tu zaznaczyć, że zagraniczne firmy cenią i poszukują polskich inżynierów. Niestety często barierą w ich zatrudnieniu jest język angielski, który szczególnie w przypadku takich branż jak energetyka, czy oil &gas są jednym z podstawowych kryteriów w procesie rekrutacji.
Elżbieta Szczerbak
REKLAMA