Spada liczba kradzieży kabli: przez nowe pułapki na „złomiarzy”
W ostatnim roku o kilkanaście procent zmniejszyła się skala kradzieży i dewastacji infrastruktury telekomunikacyjnej, kolejowej i energetycznej. Co pomogło w bezskutecznej dotychczas walce z nieuczciwymi „złomiarzami”, mówi Marzena Śliz, dyrektor Departamentu Rozwoju Infrastruktury UKE.
2014-08-31, 11:09
Posłuchaj
Jak podkreśla ekspertka, szczególnie widać to w województwach, w których zjawisko to było bardzo duże.
Przyznaje, że to efekty współpracy w ramach Memorandum na rzecz przeciwdziałania zjawisku kradzieży i dewastacji infrastruktury, które 2 lata temu zainicjowali i podpisali przedstawiciele Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Urzędu Regulacji Energetyki, Urzędu Transportu Kolejowego, przedstawiciele firm z tych sektorów, ministerstw oraz policji.
Pomogła rejestracja w punktach skupu
W ciągu tych 2 lat udało się przywrócić do ustawy o odpadach zapis, na podstawie którego rejestrowane są osoby, które sprzedają złom kolorowy do punktów skupu. To bardzo ułatwia później pracę policji.
Złomiarze dostaną gotówkę tylko do 200 euro
Kolejnym krokiem ma być wprowadzenie obowiązkowego obrotu bezgotówkowego dla sprzedających duże ilości złomu.
REKLAMA
– Ci mniejsi, zbieracze puszek, czy małych elementów na śmietniku, będą mogli sprzedać złom za gotówkę ale do równowartości 200 euro - dodaje Marzena Śliz. – O takiej kwocie rozmawia się też w Komisji Europejskiej i jesienią chcemy do tego zapisu przekonywać naszych parlamentarzystów - podkreśla.
– Kontrole punktów skupu złomu prowadzimy nie tylko w Polsce, ale też w kilkunastu innych krajach Unii Europejskiej, bo to problem międzynarodowy. Mamy wręcz do czynienia z międzynarodowymi gangami. Widać to na mapie, najwięcej kradzieży elementów infrastruktury odnotowujemy w województwach przygranicznych: opolskim, dolnośląskim i na całej Ścianie Wschodniej – mówi przedstawicielka UKE.
W telekomunikacji kradnie się kable miedziane
– Kradzieże w sektorze telekomunikacyjnym dotyczą przede wszystkim kabli miedzianych - dodaje Piotr Jaszczuk z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Jak tłumaczy, jeżeli jest duże zapotrzebowanie na miedź, wtedy skala kradzieży idzie w górę. Z kolei, jeżeli zapotrzebowanie na miedź jest mniejsze, to i kradzieże trochę spadają.
REKLAMA
Często jednak przy okazji kradzieży, dewastacji ulega inna instalacja, na przykład światłowody. A to wszystko kosztuje.
Kradną i niszczą
– Na początku jak zaczęliśmy zbierać dane, ile kosztuje odtworzenie infrastruktury to wyszło nam ponad 60 milionów złotych - wylicza Marzena Śliz. Obecnie to około 30 milionów, czyli te koszty są o połowę niższe.
Kradzież kabla będzie surowiej karana niż zwykła kradzież
Ale kradzież i dewastacja infrastruktury wpływa też na bezpieczeństwo społeczeństwa, bo jak ktoś ukradnie kabel, to inna osoba nie dodzwoni się na przykład na pogotowie. –Dlatego chcemy wnioskować o zmianę kwalifikacji prawnej takich czynów. Chodzi o to, żeby kategorie kradzieży właśnie infrastruktury były traktowane nie jako zwykła kradzież, tylko jako czyn, który jest niebezpieczny i może powodować utratę życia na przykład, czy ewentualnie uszczerbek na zdrowiu – mówi Ślisz.
Sylwia Zadrożna
REKLAMA
REKLAMA