Rosyjska prasa: Rosjanie tracą wiarę w przyszłość
Rosjanie tracą wiarę w stabilność gospodarczą swojego kraju. Jak informuje „Niezawisimaja Gazieta” w ciągu ostatnich trzech miesięcy, systematycznie rośnie liczba osób, które z niepokojem patrzą w przyszłość.
2014-12-11, 10:10
Według sondaży prowadzonych od początku roku przez Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej, w pierwszym kwartale, w "stabilne jutro" wierzyło 61 procent Rosjan. W grudniu już tylko 51 procent. Socjologowie twierdzą, że na taką sytuację ma bezpośredni wpływ wzrost cen i jednoczesny brak perspektyw na podwyższenie dochodów.
Według dziennika "Kommiersant" w najbliższym czasie należy spodziewać się kolejnych podwyżek produktów spożywczych. Między innymi przewidywany jest wzrost cen chleba, aż o 10 procent. Wcześniej rosyjskie media sygnalizowały wzrost cen: paliw, kawy, herbaty, papierosów i alkoholu.
Miedwiediew: Rosja będzie samowystarczalna żywnościowo
Premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew oświadczył w środę, że jego kraj w ciągu kilku lat stanie się samowystarczalny pod względem żywnościowym i nie będą mu potrzebne zagraniczne produkty.
Miedwiediew powiedział to w swoim dorocznym wywiadzie dla pięciu rosyjskich stacji telewizyjnych - Kanału 1, Rossii, NTV, REN i Dożd. Uczynił to w kontekście sankcji nałożonych na Rosję przez kraje zachodnie z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy i kontrsankcji wprowadzonych w odwecie przez stronę rosyjską. Jako przykład wymienił polskie jabłka.
Polskie jabłka są sprzedawane jako serbskie
Premier FR oświadczył, że wie, iż w rosyjskich sklepach sprzedawane są jako serbskie objęte embargiem polskie jabłka. - Jest to niewłaściwe. Rozumiemy, że trudno jest całkowicie zamknąć kanały (dostaw). Niemniej jest to niewłaściwe. Federalna Służba Celna i inne struktury z tym walczą - powiedział.
Miedwiediew oznajmił zarazem, że "problem tkwi nie tyle w przemycie, ile w tworzeniu własnych zapasów, zakładaniu sadów". "Na to potrzebne są znaczne środki. Jednak Polacy zdołali rozwiązać problem jabłek. A my nie możemy? Czy oni mają lepszy klimat?" - powiedział.
Zachodnie sankcje szkodzą Rosji
Szef rządu Rosji przyznał, że zachodnie sankcje szkodzą gospodarce jego kraju. Straty poniesione przez FR z tego tytułu oszacował na kilkadziesiąt miliardów dolarów.
Miedwiediew podkreślił, że "restrykcje szkodzą także gospodarkom i przedsiębiorstwom państw, które ograniczenia te wprowadziły". - Nasi ekonomiści obliczyli, że gospodarka europejska na niezrealizowaniu kontraktów z Federacją Rosyjską i innych ograniczeniach w bieżącym roku straci 40 mld euro, a w przyszłym - 50 mld euro - oznajmił.
Inflacja w Rosji w tym roku najprawdopodobniej sięgnie w Rosji 9 procent. W jego opinii, oprócz sankcji w dłuższej perspektywie rosyjskiej gospodarce szkodzi również spadek wartości rubla. - Oczywiście, że taka sytuacja uderza w portfele wszystkich, którzy zarabiają w rublach, a takich jest absolutna większość, ale nie należy z tego powodu urządzać histerii, tylko trzeba cierpliwie czekać - powiedział szef rosyjskiego rządu. Miedwiediew wyjaśnił, że rząd przygotuje program indeksacji pensji i emerytur, i zapowiedział, że po osłabieniu rubla na pewno przyjdzie okres jego wzmocnienia.
Przedsiębiorcy nie zarobią
Premier Rosji zauważył również, że jego kraj przez niemal cały XX wiek żył w warunkach różnych sankcji; podobnie jak Chiny po 1989 roku. "Komu przyniosło to korzyści? Nikomu. Zamrożone zostały niektóre projekty. Przedsiębiorcy nie zarobili pieniędzy. A rozwój państw objętych sankcjami odbywał się według planów, które one same sobie nakreśliły" - powiedział.
Miedwiediew oświadczył, że zachodnie sankcje uzmysłowiły Rosji, że czas już, by zajęła się rozwiązywaniem problemu zastępowania rodzimymi towarami produkcji z importu. - Jesteśmy w stanie wytwarzać normalne, jakościowe i konkurencyjne towary - zaznaczył
IAR, PAP, abo
REKLAMA
REKLAMA