Koniec z reformą śmieciową? Od 1 lutego stawki za wywożone śmieci tracą ważność
Ministerstwo Środowiska wydało komunikat informujący, że z dniem 1 lutego 2015 roku wszystkie uchwały dotyczące wysokości stawek opłat za śmieci stracą ważność. Wywołał on spore zamieszanie.
2015-01-31, 14:30
Samorządowcy zastanawiają się, jak to możliwe, że resort środowiska wydaje interpretacje, które okazują się pozbawione logiki, i dodają, że skutki kompromitacji ministerstwa spadną jak zwykle na gminy.
Powszechna jest opinia, że resort źle zinterpretował znowelizowaną ustawę, co potwierdzają nawet stanowisko opublikowane przez Regionalną Izbą Obrachunkową.
REKLAMA
W resorcie środowiska przygotowywane jest w tej sprawie nowe opinia, ale kompromitacja stała się faktem.
Janusz Ostapiuk, wiceminister środowiska o stawkach za śmieci.
Źródło: Newseria
REKLAMA
- Wydawało się, że w zespole prof. Andrzeja Kraszewskiego, którego byłem członkiem wypracowaliśmy jakiś kompromis, szczególnie jeśli chodzi o opłaty – mówi Krzysztof Choromański ekspert Związku Miast Polskich ds. gospodarki odpadami.
- Był on potrzebny tym bardziej, że sytuacja po wyroku Trybunału Konstytucyjnego była trudna i wymagała pewnego pochylenia się na tą kwestią, a nie robienia tego tak jak Ministerstwo - szybko, gdzieś po cichu. Nie wiadomo, kto zadeklarował, że w cudowny sposób rozwiąże tą kwestię. Jak widać nie rozwiązał. Mamy za to kompromitację.
"Konsekwencje działań resortu spadną na samorządowców"
Jak jednak podkreśla Choromański, konsekwencje działań resortu spadną na samorządowców. - To, że my mówimy o kompromitacji Ministerstwa Środowiska w odbiorze społecznym nie ma znaczenia, dla mieszkańców winne będą samorządy. A jak my mamy tłumaczyć, o co chodzi? Strach w ogóle otwierać usta, bo to totalny blamaż - dodaje.
Specjalista ZMP dodaje, że już sama idea wydania odgórnej interpretacji przez MŚ budzi wątpliwości: - Taka interpretacja w trybie okólnika jest trochę jak z poprzedniej epoki, miałem nadzieję, że tego typu działania już zniknęły, bo właściwie nie wiadomo co to jest.
REKLAMA
- Pół biedy, gdyby to jeszcze miało sens, ale to ewidentna bzdura, która zniechęca do podejmowania dyskusji - dodaje.
Jak podkreśla nasz rozmówca: - To już nie chodzi nawet o to, że absolutnie nie ma żadnych podstaw do tego, aby zmuszać gminę do podejmowania jakiś natychmiastowych działań, ale to są działania, które zmierzająca niemal w kierunku rozwalenia tego co za takim trudem przez wiele miesięcy budowano.
Choromański przypomina, że nawet Centrum Legislacyjne Rządu wydając opinię po wyroku Trybunał Konstytucyjny w sprawie ustawy śmieciowej, zalecało, aby do czasu zrealizowania zaleceń Trybunału, gminy raczej nie dokonywały zmian wysokości opłat, ponieważ takie uchwały mogą być kwestionowane.
REKLAMA
"Reforma się rozmywa"
- Niestety ostatnie miesiące pokazują, że reforma się rozmywa. Pierwszy raz od dekad widziałem coś co wydawało mi się należy do przeszłości – mianowicie śmieci walające się po całym osiedlu w Warszawie. Weźmy do tego sytuację z Poznania i mamy czarny obraz. Odbiór społeczny reformy jest już dramatycznie niedobra – przyznaje przedstawiciel ZMP.
Zdaniem Choromańskiego u źródła problemu leży nadmierna ingerencja Ministerstwa ograniczająca swobodę podejmowania decyzji przez gminy.
- Mamy nadmierne regulacje, które powinny być usuwane nie z ustaw, ale już z ich projektów – mówi. – Po to mamy Komisję Wspólną i inne ciała, żeby takie rzeczy nie miały miejsca, ale arogancja, niewyciąganie wniosków i niesłuchanie ludzi, którzy mają coś do powiedzenia prowadzą właśnie do takich skutków.
Jak mówi ekspert takie problemy muszą być szeroko konsultowane, jakakolwiek próba pójścia na skróty kończy się klęską i daje efekt odwrotny od zamierzonego.
REKLAMA
- Rozbito nowelizację na kawałki, nie chciano zaprezentować całości, bo łatwiej było w ten sposób unikną dyskusji nad pewnym punktami, które budziły wątpliwości i mamy to co mamy - kończy ekspert ZMP.
Piotr Toborek
REKLAMA