Polska mogłaby ograniczyć import surowców energetycznych o 36 proc.
Nowe plany stworzenia unii energetycznej to krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający dla poprawy naszego bezpieczeństwa energetycznego uważa Greenpeace.
2015-03-03, 11:29
Posłuchaj
Zdaniem organizacji, import surowców energetycznych do Unii w ten sposób się nie zmniejszy. - Nie ma możliwości, żeby dzięki temu planowi doszło do tego, że import surowców energetycznych do Unii Europejskiej się zmniejszy – uważa Anna Ogniewska z Greenpeace Polska.
Sytuacja nie jest bez wyjścia
Szansę na niezależność energetyczną należy upatrywać zaś w efektywnym wykorzystaniu surowców, pogłębionej integracji wewnętrznego rynku wspólnoty i wykorzystaniu lokalnych źródeł energii odnawialnej. - W przydatku Unii Energetycznej krokiem w dobrym kierunku jest wzmocnienie transgranicznych przepływów energii elektrycznej i gazu. Ale to jest działanie niewystarczające z uwagi na to, że żeby uniezależnić się od importu surowców energetycznych powinniśmy dużo większy nacisk położyć na efektywne wykorzystanie energii, na jej oszczędzanie, powinniśmy położyć też naciska na odnawialne źródła energii i znacznie większą integrację rynków Unii Europejskiej – wylicza specjalistka.
Import to ogromne koszty
- Każdy dzień importu surowców energetycznych w skali Unii Europejskiej to jest dodatkowy miliard euro. W tej chwili Unia importuje spoza granic krajów unijnych 53 procent surowców energetycznych – wyjaśnia rozmówczyni. - Jeżeli wejdzie w życie plan poprawy bezpieczeństwa energetycznego za kilkanaście lat, koło roku 2030, będziemy nadal importować 54 proc. surowców energetycznych spoza Unii – dodaje.
Perspektywy są obiecujące
Rozmówczyni przytacza badania niezależnych ekspertów, które mówią, że jeśli zwiększymy efektywność wykorzystania surowców oraz zainwestujemy w odnawialne źródła energii to już w roku 2020 ograniczyć import surowców energetycznych o 19 proc., a 2030 o 45 proc. - W skali Unii Europejskiej import gazu byłby mniejszy o 35 proc. , a ropy naftowej nawet o 45 proc. w 2030 roku. I moglibyśmy jako UE przestać importować węgiel – wylicza. - W Polsce można by było ograniczyć import aż o 36 proc. byłaby to ogromna oszczędność finansowa dla UE i Polski – dodaje.
REKLAMA
Przedstawicielka Greenpeace krytykuje ustawę o odnawialnych źródłach energii. – Nie spełnia ona ani oczekiwań ekologów, ani ekspertów z uwagi na to, że cały czas utrzymuje patologię w systemie, nadal utrzymane jest wsparcie dla współspalania węgla z biomasą. Co więcej energia ze źródeł odnawialnych, która będzie produkowana w ramach tej ustawy nadal będzie droga. Nie doprowadzimy do spadku kosztów zielonej energii, tak jak to jest za granicę – wyjaśnia Anna Ogniewska z Greenpeace Polska.
Dariusz Kwiatkowski, abo
REKLAMA