Ślub cywilny poza urzędem po zmianie przepisów coraz popularniejszy. Par nie odstrasza 1 tys. zł opłaty
Pofabrykanckie łódzkie rezydencje, stołeczne Łazienki Królewskie, wrocławski tor wyścigów konnych Partynice, gmach Politechniki Gdańskiej, Dolina Chochołowska lub Morskie Oko w Tatrach - to miejsca, w których w najbliższym czasie odbędą się śluby cywilne.
2015-05-10, 14:09
Posłuchaj
O nowych dowodach osobistych mówili w radiowej Jedynce goście audycji Po pierwsze ekonomia: Małgorzata Woźniak z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich, Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego i Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP /Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Dodaj do playlisty
Do końca lutego ślub można było zawrzeć poza Urzędem Stanu Cywilnego tylko w szczególnych przypadkach. Jednak obowiązujące od marca nowe przepisy umożliwiają zorganizowanie takiej uroczystości poza USC dla wszystkich chętnych. Warunkiem jest opłata w wysokości 1 tysiąca zł i wybór miejsca gwarantującego zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwa jej uczestników. Decyzja, czy dane miejsce spełnia te wymogi, należy do kierownika USC.
W Warszawie, gdzie każdego roku udziela się kilku tysięcy ślubów cywilnych, już ponad 70 par wyraziło chęć zawarcia związku małżeńskiego poza urzędem. Jednym z najczęściej wybieranych miejsc są historyczne obiekty Łazienek Królewskich: Pałac na Wyspie, Podchorążówka, Pałac Myślewicki i Teatr Stanisławowski.
Ślub na Stadionie Narodowym
- Od marca udzieliliśmy jednego ślubu poza urzędem, na Stadionie Narodowym. Oczywiście nie na murawie, ale w jednym z dużych pomieszczeń. To bardzo elegancka, przestronna sala. Przyszło bardzo dużo gości - powiedziała PAP kierowniczka warszawskiego USC Iwona Basior.
Podobnie jest we Wrocławiu, gdzie USC ma już zaplanowanych 70 ślubów w plenerze, które odbędą się w różnych miejscach, m.in. w ogrodzie zoologicznym i botanicznym, ratuszu, na torze wyścigów konnych Partynice, afrykarium-oceanarium oraz na statkach na Odrze.
REKLAMA
- Nie ma żadnych odmów w kwestii miejsca, ale czasami przestrzegamy pary młode, ponieważ z przyczyn organizacyjnych trudno przeprowadzić np. ślub z udziałem wielu gości na płynącym statku. Ryczące maszyny zakłócają bowiem muzykę oraz nagłośnienie, sugerujemy, by sama ceremonia odbyła się przy rzuconej kotwicy - powiedział dyrektor wrocławskiego USC Janusz Kalinowski.
Dodał, że popularność tej formy ślubu w stolicy Dolnego Śląska bierze się z tego, że kierowany przez niego od jedenastu lat urząd w poprzednich latach również nie odmawiał nowożeńcom ws. ślubów poza urzędem. - W zeszłym roku, w ramach poprzednich przepisów, mieliśmy takich ślubów ponad 80. Teraz w wielu miejscach już robi się to samo, ale w poprzednich latach zawsze wyrażałem zgodę na ślub poza urzędem - podkreślił Kalinowski.
Za wysokie koszty?
Kierowniczka USC w Zakopanem Katarzyna Czernik powiedziała, że takie ceremonie - jak dotąd - nie cieszą się dużą popularnością pod Tatrami. Jej zdaniem zdecydowały o tym koszty, jakie narzucił ustawodawca. Obecnie za taki ślub trzeba zapłacić 1 tys. zł. Dotychczas zakopiański USC udzielał ślubów w plenerze m.in. na Kalatówkach, jednak przed wejściem w życie ustawy koszty urzędnicze wynosiły 84 zł. Na bieżący rok zaplanowano już trzy śluby poza zakopiańskim urzędem.
Do tej pory nie zdarzyło się, aby zakopiański USC odmówił udzielenia ślubu w plenerze. "Gdyby ktoś chciał zawrzeć małżeństwo np. na szczycie Rysów lub na Giewoncie, nie byłoby zgody, gdyż w takim miejscu musi być zapewnione bezpieczeństwo uczestników. W mojej ocenie takie ekstremalne miejsca nie gwarantują bezpieczeństwa - powiedziała Czernik.
REKLAMA
Wnioski o udzielenie ślubów nad Morskim Okiem w Tatrach
Zofia Frączysta z USC w Kościelisku powiedziała, że na ten rok jest już kilka zaplanowanych ślubów poza urzędem, a jeden z nich ma się odbyć w Dolinie Chochołowskiej. Do USC w Bukowinie Tatrzańskiej wpłynęły natomiast dwa wnioski o udzielenie ślubów nad Morskim Okiem w Tatrach. W związku z zapytaniami o możliwość zawierania ślubów na terenie Tatr, urząd wystąpił do władz Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) z prośbą o opinię na ten temat i ewentualne wyznaczenie miejsc, w którym związki małżeńskie mogą być zawierane.
Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski poinformował, że przyrodnicy analizują wydanie zezwoleń na organizowanie ceremonii ślubnych na terenie parku. - Planujemy przedyskutowanie tej sprawy w szerszym gronie wszystkich władz parków narodowych w Polsce, aby stanowisko było spójne dla wszystkich obszarów chronionych. W mojej opinii zgoda władz parków na przeprowadzenie ceremonii ślubu w obszarze chronionym jest konieczna - dodał Ziobrowski.
W Łodzi już ponad 20 par skorzystało w tym roku z możliwości zawarcia związku małżeńskiego poza USC. Jak wyjaśniła dyrektor łódzkiego USC Edyta Dobrowolska, dla urzędników nie jest to żadna nowość - w ostatnich latach chętnie udzielali ślubów m.in. w stylowych wnętrzach Pałacu Poznańskiego, Pałacu Biedermanna czy Muzeum Kinematografii. Pofabrykanckie rezydencje oraz XIX-wieczna siedziba dawnego Towarzystwa Kredytowego Miejskiego cieszą się największym zainteresowaniem narzeczonych także w tym sezonie.
- Śluby poza USC - w pięknych pofabrykanckich pałacach - uważaliśmy zawsze za formę promocji Łodzi, dlatego zawsze chętnie spełnialiśmy takie marzenia młodych par. Różnica polega na tym, że przed wejściem w życie ustawy o aktach stanu cywilnego udzielaliśmy takich ślubów w ramach standardowej opłaty, a obecnie trzeba za to dopłacić dodatkowe tysiąc złotych - dodała dyrektor USC.
REKLAMA
Miejsce musi być "godne i bezpieczne"
Dobrowolska zaznaczyła, że miejsce wybrane przez narzeczonych musi być "godne i bezpieczne", zatem takie lokalizacje jak np. basen miejski - zdecydowanie odpadają. Do tej pory urzędnicy nie zgadzali się na śluby w hotelach czy restauracjach, ale w najbliższych miesiącach zaplanowane są uroczystości w takich miejscach. Obok pałacowych wnętrz młode pary z Łodzi coraz chętniej wybierają klimaty postindustrialne - tak jak Katarzyna i Marcin, którzy w kwietniu składali przysięgę małżeńską w Muzeum Fabryki w Manufakturze.
Sławomir Stanuch, radca prawny, Kancelaria DLA Piper, tak mówił o zmianach w prawie po podpisaniu ustawy przez prezydenta.
Źródło: Newseria
PAP, awi
REKLAMA
REKLAMA