Wyrok ws. 260 mld zł dla b. pracowników Stoczni Gdańskiej odroczony
Sąd Okręgowy w Gdańsku nie wydał w poniedziałek wyroku w sprawie powództwa akcjonariuszy Stoczni Gdańskiej przeciwko Skarbowi Państwa, domagających się zapłaty ok. 260 mld zł. Byli pracownicy zakładu wnieśli o zmianę sędziego.
2015-05-11, 12:20
Prezes Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" Wincenty Koman w wypowiedzi dla mediów zarzucił prowadzącej sprawę sędzi Barbarze Skrobańskiej brak obiektywizmu i stronniczość.
- Ten sąd odrzucił złożony przez nas koronny dowód o wgląd do księgi akcyjnej znajdującej się w stoczni. Księga akcyjna potwierdza, że mamy prawo do akcji zakładu. I tego dokumentu sąd nie dołączył do sprawy - wyjaśnił Koman.
Podczas poniedziałkowej rozprawy sędzia Skrobańska poinformowała, że na początku maja wpłynęło od stowarzyszenia "Arka" pismo, którego treść kierownictwo sądu uznało za wniosek o wyłączenie jej ze składu sędziowskiego.
Nie wyznaczono nowego terminu procesu
Do czasu prawomocnego rozpatrzenia przez sąd wniosku o zmianę składu sędziowskiego nie wyznaczono nowego terminu procesu.
Stowarzyszenie Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" domaga się od Skarbu Państwa prawie 260 mld zł. Pieniądze te, zarówno w formie akcji zakładu, jak i odszkodowania, miałyby trafić do ok. 12 tys. byłych i obecnych pracowników stoczni.
Żądana od Skarbu Państwa kwota to 70 mld dolarów (ok. 260 mld zł - przyp. red.) oraz ponad 450 mln zł. Na tyle, według szefa "Arki", oszacowany został w marcu 2007 r. podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu państwa majątek Stoczni Gdańsk. Pierwsza kwota - 70 mld dolarów - dotyczyła wartości terenów firmy, a druga to wycena części produkcyjnej zakładu.
Według Komana, członkowie Stowarzyszenia Akcjonariuszy i Obrońców Stoczni Gdańskiej "Arka" nabyli na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku z związku z likwidacją stoczni przez premiera Mieczysława Rakowskiego prawa do akcji firmy, ale do dziś ich nie otrzymali.
Na poprzedniej rozprawie pod koniec kwietnia Marcin Nowicki z Prokuratorii Generalnej, reprezentującej w procesie Skarb Państwa, wniósł o odrzucenie powództwa.
Adwokat argumentował m.in., że według Kodeksu postępowania cywilnego stowarzyszenie "Arka" nie ma legitymacji prawnej do składania takich pozwów. Tłumaczył także, że przedstawiciele tej organizacji nie przedłożyli w terminie pisemnej zgody osób fizycznych (b. pracowników stoczni - przyp. red.) na reprezentowanie ich sprawy w sądzie. Jego zdaniem ponadto, w kwestii roszczeń "Arki" doszło już do przedawnienia.
PAP, awi
REKLAMA