Rewolucja w sklepikach szkolnych: zabrakło zdrowego rozsądku?
W szkolnych stołówkach i sklepikach nastało zdrowe jedzenie bez zdrowego rozsądku – donosi "Rzeczpospolita".
2015-09-17, 08:39
Na początku miesiąca weszła w życie znowelizowana ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Firmy i osoby, które prowadzą szkolne sklepiki, nie mogą sprzedawać wyrobów zawierających znaczne ilości składników niezalecanych dla dzieci. Chodzi o te z cukrem i substancjami słodzącymi, a także produkty o dużej zawartości tłuszczu czy soli.
"Idea wprowadzenia do szkół zdrowej żywności jest słuszna"
- Okazało się, że dzieci dostają niesłodzoną herbatę, której nie chcą pić. Przedszkole nie kupiło innego niż cukier słodzika, bo musiałoby ogłosić przetarg - opowiada pani Marta, której syn chodzi do przedszkola w centrum stolicy. Sama zaniosła do placówki słoik miodu.
- Zabrakło zdrowego rozsądku. Idea wprowadzenia do szkół zdrowej żywności jest słuszna, ale jeśli te potrawy będą niesmaczne, dziecko nauczy się, że zdrowe odżywianie to przykrość - tłumaczy Anna Sajdakowska, dietetyczka z Poradni Dietetycznej Metamorfoza.
PAP, awi
REKLAMA