Prezydent podpisał projekt ustawy obniżającej wiek emerytalny. Ekonomista: błędnie wyliczono koszty powrotu do starych emerytur

- Oczywiście, że w Polsce można obniżyć wiek emerytalny. Jedynym problemem są koszty tej operacji -tak Piotr Arak, ekspert centrum analitycznego Polityka Insight odniósł się do projektu prezydenta Andrzeja Dudy, przywracającego wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.

2015-09-22, 21:36

Prezydent podpisał projekt ustawy obniżającej wiek emerytalny. Ekonomista: błędnie wyliczono koszty powrotu do starych emerytur

Posłuchaj

O wyliczeniach stojących za prezydencką ustawą ws. obniżenia wieku emerytalnego w Polskim Radiu 24 mówił Piotr Arak, ekspert centrum analitycznego Polityka Insight (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Projekt ustawy przywracającej poprzedni wiek przechodzenia na emeryturę spotkał się z powszechną krytyką w polskich mediach. Temat pojawił się na pierwszych stronach wszystkich dzienników. I w każdym tytule autorzy podkreślali negatywne konsekwencje decyzji prezydenta.

Nawet tabloidy zwracały uwagę na drugą stronę medalu obietnicy Andrzeja Dudy, czyli niższy poziom świadczeń. Do tego doliczyć trzeba koszty dla budżetu.

Dwója z matermatyki

Jeżeli chodzi o tę ostatnią liczbę kancelaria głowy państwa miała pewne problemy z dokonaniem odpowiednich obliczeń. ̶ Widać, że dokument był pisany w szybkim tempie, bo w uzasadnieniu znalazły się błędy, wyjaśniał w Polskim Radiu 24 Piotr Arak, ekspert centrum analitycznego Polityka Insight. Chodzi o polemikę z poprzednimi wyliczeniami kosztów cofnięcia reformy.

̶  Matematyka trochę zawodzi kancelarię - tłumaczy Piotr Arak. Przytaczane są dane z uzasadnienia do ustawy z 2012 roku. Pojawia się liczba 90 miliardów złotych. Tyle miałoby kosztować obniżenie wieku emerytalnego w latach 2016-2019. Tyle, że urzędnicy prezydenta zsumowali wcześniej zsumowane dane.

REKLAMA

Wszystko się da

̶ Nie ma żadnego problemu, żeby obniżyć wiek emerytalny w Polsce. Oprócz oczywiście pieniędzy - podkreśla gość Polskiego Radia 24. W uzasadnieniu ustawy pojawia się kwota 40 miliardów złotych w latach 2016-2019. Ale w kolejnych latach koszty mogą iść w dziesiątki miliardów złotych rocznie. O tym w uzasadnieniu do ustawy i ocenie skutków regulacji nie przeczytamy.

Ustawa, której nie będzie

Najpewniej parlamentarzyści tej kadencji nie zajmą się już prezydenckim projektem. Zdaniem komentatorów prawdopodobne jest, że po wyborach ustawa zostanie zmodyfikowana. Niewykluczone, że staż pracy stanie się kryterium przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, tak jak postulował w trakcie kampanii wyborczej prezydent Bronisław Komorowski.

̶ Pojawić mogą się poprawki przede wszystkim od nowego rządu. ̶ Sądzę, że wtedy ministrowie finansów i pracy będą starali się ograniczyć koszty wynikające z wprowadzenia takiej reformy - dodaje ekspert Polityka Insight.

REKLAMA

̶ Gdyby to staż pracy uprawniał do przejścia na wcześniejszą emeryturę, budżet musiałby dorzucić do świadczeń nie kilkadziesiąt, a kilka miliardów złotych rocznie – mówi ekspert. ̶ To byłoby bardziej do przełknięcia dla ministra finansów - komentuje Piotr Arak.

Krzysztof Rzyman, abo, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej