Volkswagen przedstawił jak naprawi silniki: w 2-litrowych wymieni softwer, w 1,6 l – softwer plus modyfikacja techniczna

Volkswagen przedłożył w środę w Federalnym Urzędzie Transportu Drogowego plan działań naprawczych związanych z ujawnioną manipulacją pomiarem emisji spalin w jego samochodach z silnikami Diesla - poinformował minister transportu Alexander Dobrindt. Plan napraw dotyczy na razie silników 2 i 1,6 l.

2015-10-08, 08:57

Volkswagen przedstawił jak naprawi silniki: w 2-litrowych wymieni softwer, w 1,6 l – softwer plus modyfikacja techniczna
Homologacji dla pojazdów wyprodukowanych przez Volkswagena dla całej Unii Europejskiej dokonał niemiecki urząd Kraftfahrt-Bundesamt (KBA), podlegający resortowi infrastruktury w Berlinie.Foto: Pixabay

Urząd ten (Kraftfahrt-Bundesamt, KBA), podległy resortowi transportu, zajmuje się m.in. homologacją pojazdów i podzespołów.

Silnik 2 litry: wymiana tylko softweru

Zgodnie z tym planem, analizowanym obecnie przez KBA, Volkswagen przewiduje rozwiązanie software'owe dla silników dieslowskich o pojemności 2 litrów; ma ono być gotowe jeszcze w tym roku, a od początku przyszłego roku zacznie być wprowadzane.

Silniki 1,6 litra: nowy softwer plus modyfikacja techniczna

W przypadku silników o pojemności 1,6 litra konieczne będą także modyfikacje techniczne. Rozwiązanie to nie będzie gotowe przed wrześniem przyszłego roku.

Do naprawy również silniki 1,2 l. Ale jak, jeszcze nie ustalono

Skandalem objęte są też silniki o pojemności 1,2 litra, ale na razie nie wiadomo, jakie rozwiązanie przygotowuje dla nich koncern.

Sprawdź, czy twój samochód truje

Polscy właściciele aut Škoda, Seat i Volkswagen z silnikami Diesla mogą sprawdzić na stronach tych marek w internecie, czy w ich pojazdach zamontowano oprogramowanie do manipulowania wskaźnikami ilości trucizn w spalinach – informuje „Gazeta Wyborcza”.

REKLAMA

Problem dotyczy aut z silnikami typu EA 189 o pojemności 1,2 i 1,6 l oraz 2 l, które spełniają normę toksyczności spalin Euro 5. Aby sprawdzić, czy auto ma taki silnik, trzeba w odpowiednim polu wpisać numer identyfikacyjny VIN samochodu.

Volkswagen na opłacenie kosztów napraw zarezerwował 6,5 mld euro. Analitycy uważają, że mogą one sięgnąć nawet 35 mld euro.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie wyklucza, że może wszcząć postępowanie dotyczące np. ochrony interesów polskich konsumentów.

R. Branson o aferze Volkswagena: To sygnał dla producentów, żeby skończyć z emisją CO2

CNN Newsource/x-news

REKLAMA

Nowe rozwiązania techniczne

W opublikowanym w środę wywiadzie nowy szef koncernu Volkswagen Matthias Mueller poinformował, że akcja usuwania z samochodów z silnikami Diesla zabezpieczeń przed nadmierną emisją tlenków azotu podczas testów rozpocznie się w styczniu i potrwa cały rok.
Stosowanie przez Volkswagena takich zabezpieczeń ujawniła w ubiegłym miesiącu amerykańska federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA), co oznaczało zdemaskowanie największego na przestrzeni ostatnich lat skandalu w globalnej branży motoryzacyjnej.
- W tym tygodniu przedstawimy federalnemu urzędowi transportu samochodowego propozycje rozwiązań technicznych. W razie ich zaakceptowania zamówimy części. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziemy mogli w styczniu rozpocząć naprawy - powiedział Mueller dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Wady zostaną usunięte do 2016 roku

- Do końca 2016 roku wszystkie samochody powinny być w porządku - zadeklarował.
Akcja będzie dotyczyć silników EA 189 w kombinacji z różnymi skrzyniami biegów i stosowanymi w poszczególnych państwach dodatkowymi adaptacjami. - Dlatego potrzebujemy nie trzech, ale tysięcy rozwiązań - zaznaczył Mueller. Według niego w przypadku większości silników wystarczy dokonana w lokalnym warsztacie modyfikacja oprogramowania, ale niektóre pojazdy mogą wymagać zainstalowania w układzie wydechowym nowych wtryskiwaczy i katalizatorów.
- W razie potrzeby dokonamy przebudowy. Oczywiście bez ponoszenia kosztów przez klienta - powiedział szef Volkswagena. Na uwagę "FAZ", że skandal może dotyczyć 9,5 mln samochodów, a nie jak się początkowo obawiano 11 mln, odparł: "Jest ich, mam nadzieję, mniej. Ale to wciąż o wiele za dużo".
Wyraził również opinię, że w skandal uwikłana jest tylko niewielka grupa pracowników koncernu i zaprzeczył, by jego poprzednik na stanowisku szefa koncernu Martin Winterkorn mógł wiedzieć o tych nagannych praktykach.

Volkswagen przeprosi w Kongresie za aferę spalinową

- W imieniu całej firmy chciałby zaoferować szczere przeprosiny - ma w czwartek powiedzieć szef amerykańskiej filii Volkswagena, podczas przesłuchania w Kongresie USA w związku z aferą spalinową. Test jego wystąpienia opublikowano w środę wieczorem.

- Będziemy w pełni współpracować ze wszystkimi urzędami - deklaruje Michael Horn w tekście swego wystąpienia. Podkreśla, że VW bierze całkowitą odpowiedzialność za to, co się stało, i prosi o cierpliwość, gdyż na wyjaśnienie całej sprawy potrzeba dużo czasu. - Nie mogliśmy jeszcze zbadać jej wszystkich aspektów - zapewnia Horn.

Z tekstu jego wystąpienia przed podkomisją Kongresu USA wynika, że o możliwych naruszeniach przez VW przepisów związanych normami emisji spalin dowiedział się wiosną 2014 roku. Poinformowano go też, że amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) może nałożyć kary na niemiecki koncern.

Tymczasem Volkswagen postanowił wycofać wnioski o dopuszczenie do sprzedaży w USA nowych samochodów (rok modelowy 2016). Chodzi o modele aut z silnikami wysokoprężnymi, których dotyczyło dochodzenie EPA w sprawie naruszenia norm emisji spalin: Golf, Jetta, Beetle, Passat i Audi A3. - Współpracujemy z odpowiednimi urzędami, aby kontynuować proces certyfikacji - zapewnił Horn.

Kurs akcji zanurkował

Ujawnienie afery spowodowało znaczny spadek kursu akcji Volkswagena i wyrządziły dotkliwy cios jego reputacji. Poprzedni prezes koncernu Martin Winterkorn podał się do dymisji chociaż utrzymywał, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nowy prezes podkreślił, że koncern musi przejść restrukturyzację - powinien stać się mniejszy i mniej scentralizowany. Dodał, że każda firma kooperująca z VW będzie poddana szczegółowej kontroli.
Mueller wyraził jednak przekonanie, że koncernowi potrzebna jest raczej "ewolucja niż rewolucja" oraz, że odzyska on "swój dawny blask" w ciągu najbliższych 2-3 lat.
- Ten kryzys dał nam okazję zrewidowania struktur Volkswagena. Chcemy aby koncern odchudzić, bardziej zdecentralizować i dać firmom kooperującym więcej odpowiedzialności - powiedział. Mueller odrzucił jako nieprawdziwe sugestie, że koncern zbyt późno poinformował rynki finansowe o problemach z silnikami diesla, chociaż dużo wcześniej uprzedził o tym amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA).
W czwartek przed podkomisją Kongresu USA ma zeznawać na temat afery szef amerykańskiej filii Volkswagena Michael Horn. Ocenia się, że ok. 480 tys. aut VW z silnikami wysokoprężnymi w USA, a ponad 11 mln na całym świecie, ma oprogramowanie umożliwiające fałszowanie testów toksyczności spalin.

REKLAMA

Fałszywe wyniki emisji spalin w Volkswagenach. Nie tylko niemiecki koncern ma ten problem

TVN Turbo/x-news

PAP, abo, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej