Netflix, producent " House of Cards", wchodzi do Polski. Eksperci studzą euforię

2016-01-08, 10:22

Netflix, producent " House of Cards", wchodzi do Polski. Eksperci studzą euforię
Kevin Spacey w serialu "House Of Cards" . Foto: mat. promocyjne

Internetowa sieć telewizyjna Netflix rozszerza swoje usługi o kolejne 130 państw w tym Polskę - ogłosił na targach CES 2016 w Las Vegas szef firmy Reed Hastings. Zapowiedział, że na nowych rynkach będą dostępne oryginalne produkcje Netflixa.

Wśród nowych państw poza Polską są m.in. Rosja, Indie czy Singapur. Netflix zapowiedział, że odbiorcy z nowych rynków uzyskają od razu dostęp do oryginalnych produkcji firmy, takich jak "Daredevil", "Jessica Jones", "Narcos" i "Marco Polo". Media zwracają jednak uwagę, że na początku nowi odbiorcy nie będą mogli korzystać z całej biblioteki filmów i seriali, oferowanej np. w USA. Netflix ma prawa m.in. do produkcji Foxa "Gotham" czy AMC "Breaking Bad".

Hastings podkreślił, że badania rynkowe pokazały, iż oryginalne produkcje Netflixa cieszą się dużą popularnością.

- Jak patrzymy na nasze nowe rynki takie jak Hiszpania czy Włochy dostrzegamy, że oglądalność naszych oryginalnych produkcji jest ogromna. (...) Zyskaliśmy pewność, że możemy uruchamiać usługi (w nowych państwach) w oparciu o nasze główne propozycje - tłumaczył szef Netflixa w Las Vegas.

Ponad 2,7 mln ludzi wykupiło usługi Netflixa

Szacuje się, że usługi Netflixa na całym świecie wykupiło ponad 2,7 mln ludzi.

Netflix to założona w 1997 roku wypożyczalnia DVD, która przekształciła się w internetową sieć telewizyjną udostępniającą pokaźne katalogi filmów i seriali dla odbiorców w USA i w innych państwach świata. Firma zajmuje się też produkcją telewizyjną, a jej najsłynniejszym serialem jest "House of Cards" o intrygach na szczytach amerykańskiej władzy.


Źródło: Cover Video/x-news

Uboga ofera, wysokie ceny?

Mała dostępność rodzimych produkcji, brak polskich wersji językowych filmów i seriali, a także stosunkowo wysoka cena usługi - mają w ocenie ekspertów wpłynąć na powolne tempo rozpowszechniania się Netfliksa w Polsce.

- Wejście Netfliksa na polski rynek VOD jest wydarzeniem ważnym, ale przestrzegam przed przywiązywaniem do tego zbyt wielkiej wagi. W serwisie brakuje znaczącej liczby najbardziej popularnych produkcji, lecz nie jest to wina Netfliksa, lecz ograniczeń wynikających z geograficznego licencjonowania treści przez właścicieli praw autorskich - wyjaśnia Paweł Luty, dziennikarz specjalizujący się w nowych technologiach i biznesie internetowym.

Część globalnej strategii

- Pamiętajmy, że Netflix nie zrobił eksluzywnego entrée wyłącznie do Polski, lecz do 130 państw na raz. Jest to część globalnej strategii, która zakłada, że do końca 2016 roku Netflix będzie dostępny w każdym państwie świata. Polska została po prostu odhaczona na liście i nie ma co się na to obrażać tylko realnie spojrzeć na obecny potencjał polskiego rynku wideo na życzenie - dodaje Luty.

Eksperci są zgodni co do tego, że przynajmniej w najbliższym czasie, Netflix nie może liczyć na ogromną rzeszę klientów w Polsce.

- Brak dostosowania wersji serwisu do języka polskiego, brak polskich napisów czy wersji z lektorem i zerowa dostępność polskich produkcji w ofercie sprawią, że będzie to usługa, z której skorzysta co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy użytkowników, bardzo specyficznych, bo zorientowanych w świecie technologii i współczesnej kultury - przekonuje Luty.

"Po Netfliksa sięgną dwie grupy użytkowników"

W podobnym tonie wypowiada się Jan Urbanowicz, krytyk filmowy prowadzący podcast “Małe Filmidło”.

- Po Netfliksa sięgną dwie grupy użytkowników - ludzie, którzy już z niego korzystali wcześniej, tylko krętą, półlegalną drogą oraz ci, którzy jak na szpilkach na niego wyczekiwali. Wiele osób uzna, że jest za drogi, choć najdroższy abonament to 12 euro miesięcznie. Inni będą mieli obiekcje co do małej dostępności spolszczonych materiałów - wyjaśnia Urbanowicz.

Netflix w Polsce dostępny jest w trzech wariantach - Basic, Standard lub Premium. Taryfy kosztują odpowiednio 7,99 euro, 9,99 euro lub 11,99 euro. Różnią się jakością przesyłanego obrazu (Basic to SD, Standard to HD, a Premium to Ultra HD) oraz liczbą urządzeń, na których można równocześnie z niego korzystać - na odpowiednio jednym, dwóch lub czterech ekranach.

Mniejsze piractwo?

Sebastian Smoliński, krytyk filmowy, podkreśla w rozmowie z PAP pozytywny wpływ usług VOD na zmniejszenie się skali piractwa. Netflix posiada obszerną ofertę filmów, a zwłaszcza seriali, do których legalny dostęp w Polsce był wcześniej niemożliwy. Mowa tu m.in. o "House of Cards", "Orange is the New Black", czy "Daredevill".

- Najpopularniejszą narracją o Netfliksie jest ta o "cywilizowaniu" rynku dystrybucyjnego. Byłbym jednak ostrożny w wygłaszani takich sądów: oczywiście, archiwum platformy jest imponujące, ale to wciąż jedynie część popularnych i pożądanych programów, szybko więc wśród konsumentów pojawi się niedosyt - szczególnie, że oferta filmowa Netfliksa jest raczej skromna - mówi Smoliński.

"8 euro za miesiąc nie wydaje się kwotą wygórowaną"

W jego ocenie poważną barierą, stojącą na drodze do szybkiego rozpowszechnienia się Netfliksa jest cena usługi. Firma nie zdecydowała się bowiem na jej obniżenie w mniej zamożnych krajach Europy, tak jak uczynili to dostawcy muzyki np. Spotify i Apple Music.

- 8 euro za miesiąc nie wydaje się kwotą wygórowaną, ale po przeliczeniu na siłę nabywczą złotówek okazuje się ona kilkakrotnie wyższa od ceny amerykańskiej. Podważona zostaje w ten sposób główna idea platformy - ekstremalnie niska cena, która przyciąga miliony użytkowników - zauważa Smoliński.

- Wprowadzając swoją ofertę do zawrotnej liczby krajów, Netflix nie zadbał zawczasu o przystosowanie jej do realiów konkretnych rynków lub też świadomie ten problem pominął - dodaje krytyk filmowy.

- Kluczową kwestią w rozwoju polskiego rynku VOD nie jest moim zdaniem wejście tego czy innego zagranicznego gracza, lecz wspólna walka polskich podmiotów z tego rynku na rzecz zniesienia ograniczeń geograficznych narzucanych przez globalnych właścicieli praw autorskich. Nikt Netfliksem w Polsce by się nie ekscytował, gdyby polskie platformy VOD mogły oferować popularne, zagraniczne produkcje na takich samych zasadach jak ich odpowiedniki w Stanach Zjednoczonych - podsumowuje Luty.

Eksperci są jednak zgodni co do tego, że usługi wideo na żądanie staną się w przyszłości popularne. Jako jeden z liderów rynku Netflix może liczyć na duże zyski także w naszym kraju.

PAP, awi

Polecane

Wróć do strony głównej