Weź los w swoje ręce i żyj z pasją

Duża odpowiedzialność, ale także wielka satysfakcja, mowa o własnym biznesie.

2016-01-08, 11:31

Weź los w swoje ręce i żyj z pasją
New Warsaw - Wratislavia. Foto: Rafał Czubaj

Posłuchaj

Własny biznes to droga do pasji i spełniania mówią przedsiębiorcy w Porannych rozmaitościach radiowej Jedynki (Przemysław Gałecki, Polskie Radio)
+
Dodaj do playlisty

Oto trzy historie przedsiębiorców, których przeżycia mogą być inspiracją do rozwijania własnej działalności gospodarczej.

Oswoić chińskiego smoka

Jeszcze kilka lat temu był szeregowym pracownikiem korporacji, skończył wydział elektryczny politechniki wrocławskiej. A myśląc o współpracy z Chinami, postanowił nauczyć się języka.

- Nauka chińskiego była prowadzona przez nativów, ale po angielsku. W ten sposób powstawało dużo błędów w tłumaczeniu. Gramatyka również była wyjaśniania w porównaniu z językiem angielskim, a to powodowało kolejne komplikacje. Dlatego stworzyłem własną szkołę, przygotowałem sam metodologię – wyjaśnia Cezary Chmielewski, założyciel szkoły Nihao.

Po czterech latach szkoła nauki chińskiego Nihao jest największą w Polsce. Ma 6 oddziałów i kilkudziesięciu lektorów.

REKLAMA

Do tej pory uczyło się u nas ponad 1000 studentów.

Unikatowy, bo polski

Michał Koziołek nadal zapowiada, że skończy architekturę na politechnice, chociaż studiowanie zaczął ponad dekadę temu.

- Tutaj nie możemy się śpieszyć z niczym – mówi.

Czas pochłania mu rysowanie, ale nie domów, a samochodów. Od kilku lat rozwija projekt nowej Warszawy. Samochód jest już w fazie produkcji i będzie pierwszym polskim pojazdem od czasów Poloneza.

REKLAMA

- To są tysiące godzin poświęconych na projekt, godzin pełnych pasji. Projekt tworzymy dla idei – mówi gość radiowej Jedynki.

Kite i DZIKiJEŻ

Bracia Mosurowie po roku studiowania, rzucili naukę, by zająć się kitesurfingiem. W między czasie odkryli filmy 360 stopni. Założyli firmę DZIKiJEŻ, która produkuje niezwykłe obrazy Wrocławia.

- Nazywamy to możliwością teleportowania się w dane miejsce, ponieważ nasza głowa staje się kamerą, bo mamy możliwość rozglądania się po danej lokalizacji – tłumaczy Maciej. A jego brak bliźniak Michał podkreśla, że myśląc o biznesie nie można na początku kalkulować przyszłych zysków, a jedynie stawiać sobie cele, które staną się naszą pasją. - Droga nie była łatwa, zajęło nam to 5 lat, więc najważniejsze, żeby nie blokować się w jakimś środowisku, które do końca może nam nie sprawiać radochy. Nasza szansa może być za zakrętem, wystarczy wystawić nos – zachęca rozmówca.

Przemysław Gałecki, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej