Program 500 plus: wady i zalety
Minister Elżbieta Rafalska i wiceministrowie resortu odwiedzają regiony i odpowiadają na pytania o program Rodzina 500 plus.
2016-01-19, 10:57
Posłuchaj
Do 22 stycznia projekt jest poddawany konsultacjom społecznym.
500 plus, a nie 300 plus
Podczas spotkania w Gorzowie Wielkopolskim minister Rafalska zapewniła, że nie ma planu, by zmniejszyć wysokość wsparcia.
- To, że ktoś powiedział, że może 400 zł, może 300 zł, to jest jeden głos w dyskusji. Jeżeli mówimy, że jest to projekt 500 plus, żeby od stał się projektem 300 plus, 200 plus, nie wchodzi w grę – przekonuje minister.
Weryfikowanie dochodu?
Ciągle sprawą otwartą jest natomiast kwestia wprowadzenia górnego pułapu, powyżej którego świadczenie, by nie przysługiwało.
REKLAMA
- Właściwa instytucja, dział świadczeń rodzinnych, będzie korzystał z danych dotyczących narodzin dziecka z Urzędu Stanu Cywilnego, bądź z urzędów skarbowych, jeżeli będzie weryfikowanie dochodu – podkreśla.
Gotówka, czy nie?
Na razie mowa jest o wypłacie środków pieniężnych. Być może w toku prac parlamentarnych zostanie to zmienione.
- Przelew na konto, bądź wypłata w punkcie kasowym i rodzina będzie decydowała o tym, na co te środki wydaje. Jeśli będą wątpliwości, czy świadczenia jest właściwie wykorzystywane, będzie można to zamienić na pomoc rzeczową, opłatę za przedszkole, czy za dożywianie – wyjaśnia.
Spadnie zatrudnienie
O tym, że wspieranie rodzin jest potrzebne nie ma wątpliwości Izabela Przybysz z Instytutu Spraw Publicznych. Pytanie tylko, czy program jest dobrze przemyślany – mówi ekspertka.
REKLAMA
- My do końca nie wiemy jakie rzeczywiste potrzeby on ma załatwiać, ma rekompensować braki. Trzeba zwrócić uwagę, że 500 zł to nie jest mała kwota, co może spowodować, że spadnie zatrudnienie kobiet, bo to one zostaną w domu z dziećmi. Przy braku żłobków i przedszkoli z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że będzie to pierwszy z widocznych skutków po roku, dwóch latach po wejściu zmian w prawie – przewiduje gość radiowej Jedynki.
Potrzebne są zmiany strukturalne
Zdaniem Izabeli Przybysz, program nie powinien sprowadzać się do rozdawnictwa pieniędzy.
- Jeśli chcemy zwiększać dzietność, to możemy zwiększyć dostęp do opieki instytucjonalnej. Należy mówić o warunkach pracy i o tym jaka ta praca jest dla kobiet. Te dwa czynniki mają największy wpływ na dzietność. Jak pytamy Polski to najbardziej przeszkadza im sytuacji na rynku pracy i niskie płace – dodaje rozmówczyni.
Program ma ruszyć 1 kwietnia. W tym roku, koszty wsparcia rodzin mają wynieść 17 mld złotych. W 2017 roku będą to już 22 mld złotych. To koszty równe rocznym wpływom z podatku CIT. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej podaje, że z programu skorzysta 2,8 mln rodzin.
REKLAMA
Mózgowiec Karolina, abo
REKLAMA