Szara strefa. Ekonomiści: przyczyna to złe prawo
To złe prawo i wysokie koszty spychają polskich przedsiębiorców w szarą strefę - oceniają goście "Pulsu Gospodarki" w Polskim Radiu 24.
2016-03-14, 13:19
Posłuchaj
Jak wynika z szacunków Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, w szarej strefie gospodarczej w tym roku zostanie wytworzone ok. 19,7 proc. polskiego PKB.
Większa niż w innych państwach
To dużo więcej niż europejska "norma" - mówi Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska.
- Standardem jest około 15 proc. , może 10-12 proc. Nie da się uniknąć szarej gospodarki. Fakt, że szacunki są takie wysokie może wskazywać na niedoskonałości polskiego systemu fiskalnego. Żadna firma nie jest w szarej gospodarce dlatego, że jej biznes plan zakładał od początku taką sytuację. Te firmy są spychane w to miejsce. Muszą gdzieś szukać możliwości ciecia kosztów. Szara gospodarka oferuje takie możliwości. Obecna sytuacja może wskazywać na fakt, że poziom opodatkowania jest za wysoki – podkreśla gość Polskiego Radia 24.
Posłuchaj
Problem to klin podatkowy
Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan, powołując się na badanie cyklicznie przeprowadzane przez swoją organizację, wskazywała natomiast na wysokie koszty pracy, które spychają przedsiębiorców do szarej strefy.
REKLAMA
- Przyczyny szarej strefy są w jakimś stopniu po stronie regulacji. Istotnym czynnikiem jest również niezbyt akceptowane podejście do biznesu niektórych przedsiębiorców. Skupmy się jednak na tej pierwszej kwestii. Od dawna mówi się, że jedną z najważniejszych przyczyn, która prowadzi do spychania do szarej strefy w kwestii zatrudnieniowych, automatycznie też w kwestiach ukrywania przychodów, bo jak ukrywam pracowników, to nie mogę pokazać całych przychodów, jest oczywiście klin podatkowy. Pamiętajmy, że w mikroprzedsiębiorstwach wynagrodzenia nie są wysokie i właśnie w takiej sytuacji klin podatkowy jest najbardziej obciążający – podkreśla rozmówczyni.
Posłuchaj
Szara strefa vs. czarna strefa
Problemem jest nie tylko szara, ale także czarna strefa - wskazywał Bartek Godusławski z "Pulsu Biznesu".
- Z liczeniem szarej strefy jest tak samo, jak z liczeniem luki podatkowej. W zależności od tego jakie podamy kryteria, to nam wyjdzie nawet od 10 do 40 proc. To jest problem metodologiczny. Ja bym oddzielił dwie sfery: szarą strefę i czarną strefę. Szara strefa to gospodarka nieobserwowana. Duży w tej sferze ma udział czarna strefa, czyli przestępstwa, wyłudzenia podatkowe. To jest lwia część szarej strefy – podkreśla dziennikarz.
Posłuchaj
Działania podejmowane przez resort finansów mogą się jednak okazać przeciw skuteczne, bo jak wskazują eksperci IBnGR, zwiększenia poziomu fiskalizacji polskiej gospodarki przełoży się paradoksalnie na rozrost szarej strefy.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, abo
REKLAMA