Leki dla seniorów: lista zawsze będzie dziurawa

W opublikowanym w poniedziałek (1 sierpnia) projekcie wykazu bezpłatnych leków dla osób po 75. roku życia jest 1129 preparatów i 68 substancji czynnych. O opinie dotyczące tej listy poprosiliśmy aptekarzy, przedstawicieli środowiska lekarskiego i przemysłu farmaceutycznego.

2016-08-07, 13:00

Leki dla seniorów: lista zawsze będzie dziurawa
Ważne jest teraz to, że na wykazie znalazły się odpowiedniki wielu leków. Foto: Pixabay

W projekcie tzw. listy "S" znalazły się przede wszystkim leki związane z leczeniem chorób wieku podeszłego. Resort szacuje, że leki umieszczone w wykazie pozwolą zaoszczędzić pacjentom ponad 310 mln zł.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował, że tworząc listę, resort skupiał się przede wszystkim na tych lekach, które obecne są dostępne z odpłatnością 30 proc.

- Lista ta będzie częścią listy leków refundowanych, a od strony formalnej - po prostu załącznikiem do wydawanego co dwa miesiące obwieszczenia ministra zdrowia w sprawie produktów refundowanych - wyjaśnił.

Zastrzegł, że projekt wykazu bezpłatnych leków dla seniorów nie jest jeszcze dokumentem ostatecznym. Zgodnie z przepisami wykaz taki musi być opublikowany do 1 września. Radziwiłł przypomniał, że po dwóch miesiącach (liczonych od 1 września) zostanie opublikowana kolejna, skorygowana lista.

REKLAMA

Najwcześniej skutki tego wyboru poznają farmaceuci

- Projekt listy 75+ przyjmujemy z zadowoleniem. Dzięki tej inicjatywie seniorzy nie będą musieli stawać przed dramatycznym wyborem - wykupić leki, czy opłacić bieżące rachunki - uważa Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej i prezes warszawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

Dodaje, że co prawda na razie minister przedstawił projekt dofinansowania dość wąskiej grupy leków, za to sztandarowych jeśli chodzi o stosowanie: - Zakładamy, że stopniowo będzie rozwijał projekt.

- Czy dokonano najlepszego ich wyboru? To pokaże praktyka. Najwcześniej przekonają się o tym farmaceuci. Pacjenci będą pytać nas, czy leki, które przyjmują znajdują się na liście "S". Będziemy tłumaczyć, jak je stosować również w sytuacjach, gdy lek stosowany przez daną osobę od wielu lat, zostanie zamieniony na bezpłatny znajdujący się w tym wykazie - stwierdza wiceprezes NRA.

- Tym samym znajdziemy się na pierwszej linia frontu. Mamy świadomość, że to jest duże wyzwanie, a sukces tego programu w dużej mierze będzie zależał zarówno od lekarza, jak i od farmaceuty - przyznaje Byliniak.

REKLAMA

Jego zdaniem wyzwanie mogące się pojawić w pierwszym etapie realizacji projektu związane jest m.in. z pojawieniem się ewentualnych błędów formalnych na receptach. Podkreśla, że każda zmiana wymaga czasu.

Pytanie o dostępność leków z listy "S"

- Odrębną sprawą jest kwestia dostępności tych produktów. W przypadku leków wybranych spośród najbardziej popularnych, np. na nadciśnienie czy cholesterol, sytuacja jest klarowna. W wykazie jest bowiem kilka odpowiedników danego leku. Lista zawiera jednak również leki, które nie posiadają odpowiedników - np. berodual, lantus, levemir - wylicza Michał Byliniak.

Zauważa, że istnieje zatem ryzyko, że powstanie nowa lista leków deficytowych, które będą dostępne w niewystarczającej ilości i staną się elementem gry rynkowej.

- Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji, dlatego będziemy przyglądać się wszystkim przypadkom, kiedy leki dla seniorów powinny być dostępne w każdej aptece, a będą reglamentowane oraz w jakikolwiek sposób wysyłane do tych aptek, które są "lepszymi" kontrahentami biznesowymi niż inne apteki - stwierdza.

REKLAMA

Na liście są także leki z górnej półki

Z kolei Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej w programie „Nowy Dzień” (Polsat News, 2 sierpnia br.) zauważył, że lista "S" oczywiście nie rozwiąże wszystkich problemów seniorów, ale „wygląda dość ciekawie”.

- W projekcie są leki stosowane w podstawowych schorzeniach, na które cierpią osoby po 75. roku życia, a więc na nadciśnienie, miażdżycę, cukrzycę czy chorobę zakrzepową - wylicza Marek Tomków.

- Wbrew temu, co mówili pesymiści - że na liście znajdą się same stare i tanie leki - już na pierwszy rzut oka widać, że zawiera kilka nowych pozycji, „z górnej półki”, które również będą dla pacjentów bezpłatne - stwierdza.

Dodaje: - Warte podkreślenia jest to, że te leki będą bezpłatne w każdej aptece w Polsce. Nawet zasada wymiany na inny zamiennik jest taka, że będzie mogła być dokonana tylko na lek bezpłatny.

REKLAMA

- Ważne jest teraz to, że na wykazie znalazły się odpowiedniki wielu leków. Oznacza to, że aby wydać dzisiaj pacjentowi lek bezpłatny, nie będziemy musieli proponować innego leku, o tym samym składzie, ale innej nazwie, co mogłoby sprawiać kłopoty osobom starszym - powiedział Marek Tomków.

Były wiceminister zdrowia pozytywnie zaskoczony

- W latach 2007-2010 zajmowałem się w resorcie zdrowia trudnym problemem leków nadzorując Departament Polityki Lekowej i Farmacji. Rozumiem więc trudności jakie musiał pokonać minister, żeby z gąszczu leków wyłowić te, które będą najlepiej służyć pacjentom powyżej 75. roku życia, i które będzie w stanie sfinansować - mówi Marek Twardowski, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, były wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową.

Przyznaje, że jest pozytywnie zaskoczony, że na tej liście są analogii długodziałającej insuliny, a także leki stosowane w chorobie zakrzepowo-zatorowej, po zawałach, w migotaniu przedsionków.

- Te leki zmniejszające krzepliwość, bardzo bezpieczne w stosowaniu w formie tabletek. Te leki nie zmuszają pacjentów do cotygodniowych pobrań krwi w celu ustalenia wskaźnika krzepliwości, w związku z tym będzie to bardzo wygodne i dla pacjentów, i dla lekarzy - podkreśla Twardowski.

REKLAMA

Do pełnej listy droga daleka

- Lista jest długa, ale dziurawa - mówi z kolei Gazecie Wyborczej lekarka podstawowej opieki zdrowotnej. - Jest tylko jeden lek przeciwbólowy. Boję się, że pacjenci zaczną wymuszać jego przepisywanie, a przy dłuższym stosowaniu może dojść do krwawienia z układu pokarmowego.

- Jest jeden doustny lek przeciwcukrzycowy. Przez to wielu chorym nie będę mogła dobrać darmowej terapii - dodaje lekarka. Wskazuje też na zbyt mały wybór nowoczesnych leków na nadciśnienie.

- Oczywiście słyszałem głosy, że jest za mało leków przeciwbólowych. Na liście sam znalazłem jeden lek niesteroidowy, przeciwzapalny, jednak uważam, że jest to kompromis - "coś za coś". Gdyby leki przeciwbólowe miały znaleźć się na tej liście zamiast wskazanych przeze mnie nowoczesnych insulin, czy leków przeciwzapalnych, uważam że nie byłoby to lepsze rozwiązanie - stwierdza Marek Twardowski.

W jego opinii lepiej oferować pacjentom za darmo leki, które leczą schorzenie, a nie tylko powoduję ulgę w bólu: - Dlatego uważam, że jak na pierwszy krok jest to dobre posunięcie. Do tej pory żadnej takiej propozycji dla seniorów nie było, a teraz jest.

REKLAMA

- Zaraz po opublikowaniu listy wspólnie z kilkoma lekarzami rodzinnymi zaczęliśmy ją dokładnie analizować. Uważamy, że te 68 substancji czynnych, które znalazły się na liście naprawdę seniorom się przydadzą, zostaną w pełni wykorzystane. Z czasem ta lista na pewno będzie poszerzana i będzie coraz lepsza - mówi były wiceminister zdrowia.

Krajowi producenci leków chwalą projekt

- Ten projekt odpowiada na potrzeby pacjentów i jest dla nich bardzo bezpieczny. W lekach i chorobach, które Ministerstwo Zdrowia uznało za priorytetowe dla zabezpieczenia potrzeb pacjentów 75+, znalazły się wszystkie te leki, które są obecnie na listach leków refundowanych. Bez żadnej dyskryminacji - podkreśla Piotr Błaszczyk, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF).

Dodaje, że na wykazie są też leki produkcji krajowej. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że scenariusze, które były rozpatrywane, nie ziściły się, a wręcz przeciwnie.

Prezes Błaszczyk zaznacza, że 78 proc. leków na projektowanej liście jest produkowanych przez krajowe firmy.

REKLAMA

- To oznacza, że jesteśmy ich główny dostawcą, a produkty będą dostępne dla pacjentów w każdym miejscu Polski. Dlatego podtrzymujemy nasze deklaracje, że w 100 procentach będziemy je dostarczać. Pod tym względem nie ma zagrożenia dla pacjentów - zapewnia Piotr Błaszczyk.

 Luiza Jakubiak, Marzena Sygut


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej