Blokada drogi w proteście przeciwko budowie 400 kv Kozienice-Ołtarzew. Utrudnienia na krajowej "7" w m. Pamiątka

Grupa mieszkańców kilku mazowieckich gmin, w proteście przeciwko planowanej budowie linii wysokiego napięcia, zablokowała drogę krajową nr "7" w miejscowości Pamiątka (Mazowieckie). Policja wyznaczyła objazdy.

2016-08-19, 16:10

Blokada drogi w proteście przeciwko budowie 400 kv Kozienice-Ołtarzew. Utrudnienia na krajowej "7" w m. Pamiątka
Protest na drodze nieopodal zespołu szkół w Pamiątce ma potrwać do godziny 20. Foto: Markusspiske/Pixabay

Protest na trasie krakowskiej nieopodal zespołu szkół w Pamiątce koło Tarczyna ma potrwać do godziny 20.

- Kilkadziesiąt osób w ramach protestu chodzi po przejściu dla pieszych. Apelujemy do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności i korzystanie z objazdów przygotowanych przez funkcjonariuszy - poinformował PAP kom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

Policja wyznaczyła objazdy

 Kierowcy jadący "7" z Warszawy w kierunku Radomia powinni w miejscowości Rembertów skręcić w lewo w ulicę Główną, dalej ulicą Słoneczną, Leśną, następnie w prawo w ulicę Pawłowicką, i w lewo w ulicę Ogrodową w miejscowości Kopana. Następnie w prawo w ulicę Graniczną która prowadzi DK7. Dla jadących w kierunku Warszawy objazd tymi samymi ulicami w odwrotnym kierunku.


To już kolejny w tym roku protest mieszkańców mazowieckich gmin, przez które ma przebiegać linia energetyczna najwyższych napięć z Kozienic do Ołtarzewa. Zdaniem protestujących inwestycja wpłynie negatywnie m.in. na jakość wody. Natomiast sadownicy z Grójca uważają, że linia 400 kV wpłynie negatywnie na jakość ich upraw.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne przekonują, że linia energetyczna najwyższych napięć z Kozienic do Ołtarzewa jest bardzo ważną inwestycją. Według PSE linia posłuży do wyprowadzenia mocy z budowanego największego w Polsce bloku energetycznego 1070 MW w elektrowni w Kozienicach. Ma też dostarczać energię nie tylko do rozrastającej się aglomeracji warszawskiej i samej Warszawy, ale też centralnego i północnowschodniego regionu Polski; w sumie dla co najmniej kilku milionów ludzi.  

REKLAMA

PAP, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej