Szef MSWiA przestrzega przed handlem kartami prepaid

Osoby sprzedające w internecie zarejestrowane karty SIM narażają się na odpowiedzialność prawną, gdyby karty zostały użyte do popełnienia przestępstwa – ostrzegł w środę szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

2016-08-25, 08:01

Szef MSWiA przestrzega przed handlem kartami prepaid
Operatorzy telekomunikacyjni chcąc zwiększyć ofertę możliwości rejestracji karty SIM, korzystają z tzw. punktów rejestracji, takich jak np. kioski, czy sklepy. Foto: Pixabay.com/Public Domain

Obowiązek rejestracji przedpłaconych kart telefonii komórkowej wprowadziła ustawa o działaniach antyterrorystycznych. W ostatnich dniach media donosiły o kwitnącym w internecie handlu zarejestrowanymi kartami.

- Trzeba mieć świadomość tego, że ci, którzy sprzedają te karty, narażają się na konsekwencje prawne w sytuacji, jeżeliby te karty zostały użyte w przestępstwach. Przestrzegam tych wszystkich, którzy sprzedają te karty – powiedział Błaszczak.
Dopytywany, czy prawo w tym zakresie będzie doprecyzowane, odparł: Jeżeli będzie taka konieczność, to jesteśmy otwarci. Wyciągamy wnioski ze swoich działań, ale to wszystko wymaga oceny.
- Nowe przepisy antyterrorystyczne są oceniane bardzo wysoko przez naszych partnerów, nie jest to nic nowego i niezwykłego w Unii Europejskiej. Podobne rozwiązania są np. w Niemczech – dodał.

Ustawa weszła w życie na początku lipca

Uchwalona i podpisana przez prezydenta w czerwcu ustawa o działaniach antyterrorystycznych weszła w życie na początku lipca; 25 lipca wszedł w życie przepis zobowiązujący do rejestrowania nowych użytkowników kart przedpłaconych telefonii komórkowej. Posiadacze już zakupionych kart mają czas do 1 lutego 2017; po tej dacie, jeżeli nie podadzą operatorom danych osobowych, karty przestaną działać.
Ustawa zwiększyła uprawnienia służb specjalnych, określiła także m. in. zasady wprowadzania stopni alarmu terrorystycznego; przy niektórych minister spraw wewnętrznych - sam albo na wniosek szefa ABW lub komendanta głównego policji - będzie mógł zakazać zgromadzeń publicznych lub imprez masowych.
Przepisom ustawy sprzeciwiali się RPO, który zaskarżył ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, i organizacje broniące praw człowieka, zarzucając jej m.in. ograniczenie swobód i wolności, w tym wolności zgromadzeń oraz dyskryminacyjne traktowanie cudzoziemców. Kwestionowali także brak kontroli nad działaniami operacyjnymi ABW.

PAP, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej