Normy jakościowe dla paliw stałych. Minister uderza w smog zbyt słabo?
Do 21 lutego Ministerstwo Energii prowadzić będzie konsultacje społeczne w sprawie projektu rozporządzenia dotyczącego norm jakościowych dla paliw stałych. Wprowadzenie takich regulacji powinno wyeliminować z rynku najbardziej emisyjne paliwa, których spalanie przyczynia się do powstawania smogu.
2017-02-15, 18:34
Walka ze smogiem skazana jest na niepowodzenie bez wprowadzenia odpowiednich regulacji na szczeblu krajowym. Kluczowe są zwłaszcza dwa rozporządzenia – jedno, dotyczące wymagań dla kotłów na paliwo stałe do 500 kW, przygotowuje Ministerstwo Rozwoju, drugie natomiast, dotyczące norm jakościowych dla paliw stałych (zarówno tych stosowanych w energetyce, jak i w sektorze komunalnym), opracowuje Ministerstwo Energii. Projekt tego drugiego został kilka dni temu przedstawiony do konsultacji społecznych (trwać będą do 21 lutego) i… wywołał konsternację. Bo – zdaniem wielu – nie całkiem tego oczekiwano.
Nowe przepisy miały przyczynić się do poprawy jakości powietrza w Polsce, eliminując z rynku sektora komunalnego wysokoemisyjne paliwa. M.in. niesławne muły węglowe i flotokoncentraty, które nawet sami sprzedawcy określają mianem odpadów (o ile w energetyce instalacje są w stanie spalić takie paliwo w sposób stosunkowo mało szkodliwy dla środowiska, to spalanie ich w domowych paleniskach jest jednym z głównych powodów tworzenia się smogu).
- Jako marszałkowie absolutnie domagamy się, aby rząd taki zakaz wprowadził. Bo same regulacje samorządowe, zakazujące palenia, w sytuacji gdy kupno jest dozwolone, jest dużo słabsze – mówił kilka tygodni temu w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego.
Czy opublikowane rozporządzenie ME spełnia te oczekiwania?
Jeśli ktoś oczekiwał, że znajdzie tam wprost sformułowany zakaz stosowania mułów i flotokoncentratów, to może czuć się zaskoczony. Są one w tym dokumencie wymienione siedmiokrotnie, przy określaniu wymagań jakościowych dla poszczególnych rodzajów paliwa. W czterech przypadkach mowa jest o normach w kontekście paliw stałych przeznaczonych do spalania w instalacjach o „nominalnej mocy cieplnej nie mniejszej niż 1 MW”. Nie są to zatem piece domowe (one mają moc do 500 kW). W trzech pozostałych przypadkach takiego dopisku nie ma, aczkolwiek specjaliści z branży węglowej przekonują, że nie jest to równoznaczne z pozostawieniem w handlu detalicznym możliwości sprzedaży mułów i flotokoncentratów.
REKLAMA
- Chodzi o pelety i brykiety z wysokojakościowych miałów, w których muły i floty użyte są wyłącznie jako lepiszcze – tłumaczą.
- Dziwi nas natomiast, że w projekcie rozporządzenia zupełnie nie został uwzględniony węgiel brunatny, który należy - obok właśnie mułów i flotów - do najbardziej emisyjnych paliw. To paliwo wilgotne, o niskiej kaloryczności spalania, a dużym zasiarczeniu i zawartości popiołu. Negatywnie oceniamy też fakt, że w projekcie rozporządzenia pominięto biomasę – mówi Łukasz Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Jak dodaje, za plus nowych przepisów należy uznać eliminowanie przez nie tzw. niesortu (czyli mieszaniny miału i węgli o lepszej jakości), chociaż zaznacza, że nie są one do końca szczelne i pozostawiają jeszcze pewną lukę, umożliwiającą sprowadzenie do Polski takiego produktu.
Swój całościowy komentarz Izba przekaże jeszcze w formie oficjalnego stanowiska względem propozycji resortu. Nad własnymi stanowiskami pracują także samorządy wojewódzkie. Niektóre jednak już zdążyły wyrazić swą wstępną dezaprobatę.
- W naszej opinii parametry przedstawione w konsultowanym projekcie są zbyt łagodne i nie przyniosą - naszym zdaniem - poprawy jakości powietrza. Projekt rozporządzenia ministra energii dopuszcza sprzedaż mułów i flotów węglowych - wprawdzie nie w detalu, ale dla przedsiębiorstw. Obawiamy się, że to nie jest wystarczające zabezpieczenie, żeby w Małopolsce i w Krakowie to paliwo zniknęło z użytkowania. Ponadto projekt niewiele zmienił się w porównaniu do tego konsultowanego w styczniu 2015 roku. Już wówczas Województwo Małopolskie zgłosiło stanowisko negatywne – komentuje Jacek Krupa, marszałek województwa małopolskiego.
REKLAMA
Najostrzej propozycję ME atakują jednak ekolodzy z organizacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Ich zdaniem zarówno samo rozporządzenie, jak i projekt nowelizacji ustawy paliwowej nie przyczynią się do istotnej redukcji niskiej emisji, gdyż projekt rozporządzenia jest zbieżny ze skrytykowanym przez resort środowiska (czytaj: zbyt łagodnym) projektem podobnego dokumentu, jaki 2 lata temu przedstawiło ówczesne Ministerstwo Gospodarki.
- Interes producentów węgla został postawiony ponad interesem całości społeczeństwa. W rezultacie tego „kompromisu” wymogi jakościowe, zaproponowane w projekcie rozporządzenia paliwowego, będzie spełniał niemal każdy asortyment węgla kamiennego – grzmią ekolodzy. Domagają się także, aby wprowadzanie do obrotu detalicznego węgla brunatnego, mułów węglowych oraz flotokoncentratów zostało zabronione w samej ustawie paliwowej, a nie w rozporządzeniu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych.
Michał Wroński
REKLAMA