Morawiecki w Brukseli mówi o wzroście PKB Polski, krytykuje pomysł KE dot. pracowników delegowanych
Prognozy Komisji Europejskiej mówiące o tym, że w 2017 roku polski PKB wzrośnie o 3,5 proc. są niedoszacowane. Są szanse na wyższy wzrost - powiedział we wtorek w Brukseli wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Zaapelował o równe traktowanie wszystkich firm, zarówno tych z Europy Środkowo-Wschodniej, jak i z zachodniej części kontynentu.
2017-05-23, 16:14
Posłuchaj
W połowie maja Komisja Europejska podwyższyła prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski z 3,2 proc. do 3,5 proc. w 2017 roku.
Morawiecki: są szanse na wyższy wzrost PKB niż przewiduje KE
"Jeszcze w lutym Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu PKB z 3,4 proc. na 3,2 proc. Tymczasem po dwóch miesiącach doszli jednak do wniosku, że trzeba podwyższyć prognozę PKB i podniesiono ją do 3,5 proc. Myślę, że ona jest niedoszacowana. Są szanse nawet na wyższy wzrost niż to, co Komisja przewiduje" - powiedział na konferencji Morawiecki.
Komisja dostrzegła pozytywne aspekty polskiej gospodarki
Zaznaczył, że informacje z ostatniego raportu KE na temat polskiej gospodarki są bardzo dobre.
"Widać, że KE dostrzega postępy w realizacji Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Widać, że dostrzega, iż nasza gospodarka jest zrównoważona, zarówno na poziomie makroekonomicznym, jak i finansowo-fiskalnym, ale również mikroekonomicznym. Mocny wzrost PKB poprzez inwestycje wspiera zdrowy rozwój gospodarczy. To przekłada się, wraz z naszą walką z mafiami VAT-owskimi, na skuteczne uszczelnianie podatków" - powiedział wicepremier. Dodał, że KE to dostrzegła i stąd korzystna zmiana w prognozie PKB.
"Komisja Europejska mocno dostrzega nasze sukcesy w walce z oszustwami podatkowymi, zwłaszcza w obszarze VAT. Liczę tu na współpracę z Komisją" - oświadczył Morawiecki.
Mateusz Morawiecki krytycznie i pesymistycznie o delegowaniu pracowników
Polska krytykuje propozycje zmian w przepisach o delegowaniu pracowników, ale przyznaje, że bardzo trudno je będzie zablokować. Tak mówił w Brukseli wicepremier Mateusz Morawiecki.
Komisja Europejska liczy na akceptację unijnych krajów dla swojego projektu w przyszłym miesiącu. Bruksela zaproponowała, by osoby wysyłane do pracy za granicę otrzymywały te same wynagrodzenia co lokalni pracownicy - czyli pensję plus wszystkie dodatki przysługujące w danym państwie.
Polski rząd argumentuje, że uderzy to w polskie firmy, które wysyłają najwięcej delegowanych pracowników z całej Unii.
REKLAMA
Według przedstawicieli rządu i pracodawców po wprowadzeniu tych zmian wysyłanie za granicę tańszych pracowników z Europy Środkowo-wschodniej stanie się nieopłacalne.
Polsce będzie trudno zablokować zmiany proponowane przez KE
Wicepremier Mateusz Morawiecki przyznał, że trudno będzie jednak zablokować te propozycje. Sprzeciw 12 krajów to za mało. "Szereg protestów skierowaliśmy. Zgodnie z nową procedurą musielibyśmy mieć odpowiednią mniejszość blokująca, którą ciężko będzie prawdopodobnie zebrać. Ale już sam nasz protest i bardzo głośne zastrzeżenia, które wysuwamy, mam nadzieję, że powstrzymają tego typu działania protekcjonistyczne" - dodał wicepremier.
Jeśli w przyszłym miesiącu unijne kraje zaakceptują propozycję Komisji Europejskiej i wtedy też swoje stanowisko przyjmie Parlament Europejski, to jesienią mogłyby się rozpocząć negocjacje przedstawicieli obu instytucji. Od wyniku tych rozmów zależy ostateczny kształt przepisów dotyczących delegowania pracowników.
Komisja wydała w poniedziałek rekomendacje dla krajów UE, w tym dla Polski
Ministra pytano również o poniedziałkowe rekomendacje Komisji Europejskiej dla Polski. KE pozytywnie oceniła w nich polskie finanse publiczne, ale zwróciła uwagę na ryzyka w przyszłości. Zarekomendowała, by Polska poprawiła skuteczność wydatków publicznych i ograniczyła wykorzystanie obniżonych stawek VAT, a także zachęciła do podwyższania efektywnego wieku emerytalnego w naszym kraju. KE zaleciła również "podjęcie działań w celu usunięcia barier inwestycyjnych, szczególnie w sektorze transportowym".
Morawiecki o obniżeniu wieku emerytalnego: Komisje bardziej niepokoi dostępność siły roboczej
Morawiecki powiedział, że widać postępy, gdy porówna się ostatnie raporty Komisji Europejskiej w sprawie polskiej gospodarki z tymi sprzed roku czy dwóch lat. "W kontekście obniżenia wieku emerytalnego Komisję Europejską bardziej niepokoi dostępność siły roboczej" - powiedział. Dodał jednak, że rząd pracuje nad tym, by z jednej strony dać potencjalnym emerytom prawo wyboru, a z drugiej - zmniejszyć odpływ ludzi z rynku pracy, zwłaszcza tych, którzy chcą i mogą dalej pracować.
Morawiecki o inwestycjach zagranicznych w Polsce
Mówiąc o inwestycjach, wspomniał o niedawnym raporcie brytyjskiego dziennika "Financial Times". "Ktoś mówi, że inwestorzy się niepokoją i mogą do nas nie przychodzić, a my widzimy, że z roku na rok inwestycje zagraniczne wzrastają" - powiedział. Zaznaczył, że nie są to inwestycje ściągane "na zasadzie wyprzedaży czy sprzedaży majątku narodowego".
Morawiecki o zaleceniu obniżki stawek VAT
Odnosząc się do zaleceń KE w sprawie obniżonych stawek VAT, Morawiecki powiedział, że trzeba pamiętać, że Komisja i wiele innych instytucji zwraca uwagę, że luka podatkowa Polski oscyluje wokół 40 mld zł. "Nie powinniśmy żałować róż, kiedy płoną lasy. To są dla mnie płonące lasy, dziesiątki miliardów złotych, to są tysiące kilometrów dróg. (...) 1 mln zł to funkcjonowanie przedszkola przez cały rok albo średniej wielkości szkoły. Afery podatkowe, które wykryliśmy w ostatnich kilku tygodniach, umożliwiają utrzymanie kilkuset szkół przez cały rok. Komisja Europejska zdaje sobie z tego sprawę. Uwagi KE (ws. obniżonych stawek VAT) nie mają zasadniczego charakteru" - zaznaczył.
Dodał, że obniżona stawka VAT dotyczy przede wszystkim artykułów codziennego użytku, zwłaszcza żywności, która ponadproporcjonalnie obciąża budżety gospodarstw domowych o niższych dochodach. "Nie chcemy czynić z podatku VAT jeszcze bardziej regresywnego podatku, by ludzie mniej zarabiający płacili więcej" - zaznaczył
IAR, PAP, abo, jk
REKLAMA
REKLAMA