Stocznia Gdańsk na mieliźnie
Ważą się losy Stoczni Gdańsk należącej do rodziny ukraińskiego inwestora Siergieja Taruty oraz Agencji Rozwoju Przemysłu. Spółka pilnie potrzebuje kapitału - alarmuje "Puls Biznesu".
2017-06-05, 07:40
Szef "Solidarności" i członek stoczniowej rady nadzorczej Roman Gałęzewski ocenia, że stocznia, by mogła realnie konkurować na międzynarodowych rynkach z globalnymi firmami, potrzebuje inwestycji w rozwój produkcji nowych wyrobów dla energetyki wiatrowej. - Bez pieniędzy na rozwój będziemy jedynie producentem czy też poddostawcą kilku elementów wież wiatrowych - powiedział Roman Gałęzewski.
Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że w ubiegłym tygodniu, w warszawskiej siedzibie Agencji Rozwoju Przemysłu odbyło się posiedzenie rady nadzorczej spółki GSG Towers zarządzającej stoczniową budową elementów wież wiatrowych. Trwało około 10 godzin i miało burzliwy przebieg. Dyskutowano o "nie najlepszej" kondycji finansowej stoczniowej grupy oraz zapewnieniu pieniędzy nie tylko na rozwój, lecz także na pokrycie kosztów wynagrodzeń i rachunków.
abo
REKLAMA