Czechy blokują niższy VAT na e-booki. Morawiecki - liczymy na szybkie porozumienie

Zablokowanie na piątkowym posiedzeniu unijnych ministrów finansów projektu ws. niższego podatku na e-publikacje oraz odwróconego podatku VAT jest niekorzystne dla Polski. Wicepremier, minister finansów Mateusz Morawiecki liczy jednak na szybkie porozumienie.

2017-06-16, 16:13

Czechy blokują niższy VAT na e-booki. Morawiecki - liczymy na szybkie porozumienie
E-book. Foto: WaldMedia/Shutterstock.com

Posłuchaj

Czechy blokują niższy VAT na książki elektroniczne - relacja Beaty Płomeckiej z Luksemburga (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"Nie odpuszczamy (...), optowaliśmy za tym, by można było obniżyć VAT i oczywiście byśmy to zastosowali w przypadku wydań elektronicznych, jeśli chodzi o książki, a także gazety i magazyny, ale również audiobooki" - mówił PAP i Polskiemu Radiu w Luksemburgu Morawiecki.

Brak porozumienia w tej sprawie to konsekwencja postawy czeskiej delegacji, która postanowiła zawetować te rozwiązania, bo ze strony innych państw członkowskich nie było zgody na propozycję w sprawie odwróconego VAT. Zależy na tym również naszemu krajowi, bo Polska jest ofiarą grup przestępczych, które wyłudzają zwrot podatku.

Wicepremier mówił, że chciałby, aby przez obniżony VAT na e-booki czy audiobooki poprawiać czytelnictwo, czy słuchanie książek w naszym kraju. "Wielka szkoda, że to dziś, ze względu na protest Republiki Czeskiej, nie zostało przyjęte" - zaznaczył Morawiecki.

Jak podkreślał, również w sprawie odwróconego VAT w zasadzie wszyscy się zgadzali na przyjęcie przepisów, choć jeden z krajów (Francja) blokował ich wdrożenie w trybie niemalże natychmiastowym, co z kolei odpowiadałoby Polsce.

Morawiecki o odwróconym VAT

"Jesteśmy bardzo mocno zaangażowani w realizacje i w tworzenie nowych inicjatyw, które mają dotyczyć uszczelnienia systemu podatkowego. Mechanizm odwróconego VAT pomaga nam w poszczególnych sektorach. Dobrze, że już dziś możemy go stosować wybiórczo, tam gdzie wyciek podatku jest najwyższy, ale zależałoby nam na tym, żeby to narzędzie było - właśnie tak jak w propozycji dyrektywy - możliwe do zastosowania przez najbliższych 5 lat, po czym wszystkie państwa członkowskie mogłyby określić, jak sprawny jest ten mechanizm" - tłumaczył wicepremier.

Jak dodał, polski rząd chce mieć wszystkie dostępne instrumenty, żeby uniemożliwić mafiom VAT-owskim okradanie naszego państwa. "Zabraliśmy się za to z ogromną determinacją. Mamy pierwsze bardzo wyraźne, zauważalne sukcesy. Już w pierwszym kwartale (...) uszczelniliśmy system na 5 mld zł. Jak pomnożyć to razy cztery, to mamy około 20 mld zł więcej. Tych pieniędzy nie było, dziś trafią one do polskiego budżetu" - mówił Morawiecki.

Podkreślał, że właśnie z tego powodu bardzo by chciał, żeby mechanizm odwróconego VAT był możliwy do zastosowania jak najszybciej, bo dziś wymaga on długotrwałego uzgadniania z Komisją Europejską. W konsekwencji bardzo często przesuwany jest moment jego zastosowania, przez co budżet traci ogromne środki.

"Tutaj nasza determinacja jest ogromna. Nasi negocjatorzy, nasi przedstawiciele w Brukseli niemal codziennie rozmawiają w poszczególnych dyrekcjach Komisji, ale również z przedstawicielami innych państw, żeby te mechanizmy były możliwe do zastosowania w Polsce" - podkreślił wicepremier.

Jego zdaniem jest szansa, że w najbliższym czasie uda się uzyskać jednomyślność państw członkowskich w obu tych propozycjach. Wskazywał na bardzo szeroki konsensus wśród ministrów. "Sądzę, że będzie teraz sporo rozmów na tzw. zapleczu i będzie powrót do tego tematu już wkrótce. Zależy nam na tym, żebyśmy mogli wspierać czytelnictwo, czy to w postaci elektronicznej, czy papierowej" - deklarował wicepremier.

Wyraził nadzieję, że przepisy w sprawie odwróconego VAT i elektronicznych wydań książek i gazet nie będą traktowane pakietowo, bo są to problemy zupełnie rozłączne. "Mimo wszystko jestem bardzo optymistycznie nastawiony, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie tylko wrócimy do tego, ale uda się przekonać wszystkich, by mieć możliwość obniżenia VAT. To nie jest obowiązek, to jest możliwość, która leży w rękach poszczególnych krajów członkowskich" - zaznaczył.

Obecnie, zgodnie z dyrektywą o VAT, państwa unijne mogą stosować obniżoną, a w niektórych przypadkach nawet zerową stawkę tego podatku na publikacje drukowane, jak książki, gazety i czasopisma. Jednak elektroniczne wydania tych publikacji muszą już być objęte podstawową stawką VAT, z wyjątkiem książek cyfrowych dostarczanych na nośniku fizycznym, jak np. CD.

Z kolei propozycja dotycząca możliwości wprowadzenia tymczasowego odwróconego mechanizmu VAT przewiduje przesunięcie odpowiedzialności za płatności podatku z dostawcy na klienta.

Obecny system opiera się na zwolnieniu z podatku towarów w państwie członkowskim, z którego są sprzedawane. Powoduje to jednak oszustwa (sztuczny eksport), przez które cierpią państwa członkowskie. Luka VAT, czyli różnica między oczekiwanymi wpływami z podatku a realnymi dochodami w budżecie, która powstaje w ten sposób, wynosi w UE około 160 mld euro rocznie.

Czesi zablokowali niższy VAT na e-boki

Na piątkowym posiedzeniu unijnych ministrów finansów w Luksemburgu doszło do konfliktu. Czesi zablokowali projekt ws. umożliwienia objęcia elektronicznych wydań książek i gazet obniżoną stawką podatku VAT; czeski minister został ostro skrytykowany.

- Jestem cierpliwym człowiekiem, ale moja cierpliwość się kończy. Mój szanowny czeski kolego, śmiejesz się, ale szczerze mówiąc, nie uważam, żeby było w tym coś śmiesznego. Jestem zirytowany, a powód mojej irytacji jest taki, że różni koledzy wokół stołu są nieracjonalni. Nie chcę marnować czasu z tego powodu - mówił do czeskiego ministra finansów Ivana Pilnego jego holenderski odpowiednik Jeroen Dijsselbloem.

REKLAMA

Brak zgody na propozycję dotyczącą odwróconego VAT-u

Powodem czeskiego weta ws. e-booków jest brak chęci zatwierdzenia przez ministrów innej propozycji, dotyczącej odwróconego VAT-u, która przewiduje przesunięcie odpowiedzialności za płatności podatku z dostawcy na klienta. Czechom, którzy już dawno zgłosili ten projekt, zależało na jego uchwaleniu. Sprawa nie była kontrowersyjna, ale wywoływała obawy innych krajów o koszty.

Choć sprawa VAT-u na e-książki była w zasadzie ustalona, czeski minister zgłosił cały szereg wątpliwości merytorycznych w czasie posiedzenia, na którym miała zapaść decyzja.

- Są różne nierozwiązane kwestie, dotyczące np. praw autorskich. To wszystko jest nieuregulowane w państwach członkowskich. Z tych powodów nie jestem chętny, by zaakceptować to rozszerzenie do publikacji elektronicznych - tłumaczył Pilny. Ocenił też, że po nowelizacji przepisów na państwa członkowskie będzie wywierana presja, by obniżyły VAT na e-publikacje.

Sprawa jest pilna

Sprawa jest o tyle pilna, że państwa członkowskie muszą zmienić przepisy. Zobowiązuje je do tego orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który w 2015 r. uznał, że stosowanie obniżonej stawki VAT na elektroniczne książki i prasę, co wprowadziła Francja i Luksemburg, jest niezgodne z europejską dyrektywą o VAT.

Zdaniem sędziów e-booki i e-gazety to usługi dostarczane drogą elektroniczną, a dyrektywa wyklucza stosowanie niższych stawek dla takich usług. W tegorocznym wyroku Trybunał stwierdził, że oferowanie książek w formie papierowej i elektronicznej jest do siebie bardzo podobne. Co za tym idzie, stosowanie różnego opodatkowania nie powinno mieć miejsca.

- Mimo że mamy prawie jednomyślność ws. kompromisowego tekstu propozycji, nie możemy powiedzieć, że mamy jednomyślną decyzję - wskazał prowadzący obrady minister finansów maltańskiej prezydencji Edward Scicluna.

"Na szali jest nasza wiarygodność"

Unijny komisarz ds. gospodarczych Pierre Moscovici tłumaczył, że nie chodzi o to, by kogokolwiek zmuszać do zmiany systemu VAT, a jedynie o zapewnienie państwom członkowskim większej swobody. - Na szali jest nasza wiarygodność - podkreślał, odnosząc się do orzeczeń Trybunału. - Nie wiem, kto i dlaczego miałby się sprzeciwiać takiemu rozwiązaniu - dodał.

Moscovici powiedział, że sytuacja blokowania projektu jest "godna pożałowania", bo nowelizacja jest prosta i nie wprowadza żadnego obowiązku dla państw członkowskich. "Nie ma absolutnie żadnego argumentu, by to uzasadnić" - przekonywał.

Dyskusje w UE toczą się od lat

Przyjęcie zaproponowanych pod koniec ub.r. przepisów umożliwiłoby zrównanie stawek VAT na publikacje drukowane i ich elektroniczne odpowiedniki. Pozytywną opinię w tej sprawie wyraził już Parlament Europejski. Żeby jednak przepisy mogły zostać przyjęte, potrzeba było jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Fakt ten postanowiła wykorzystać czeska delegacja, grożąc innym krajom, że jeśli te nie zgodzą się na odwrócony VAT, to nie będzie zielonego światła na przepisy umożliwiające zrównanie opodatkowania książek drukowanych i e-booków. W efekcie oba projekty nie dostały zgody ministrów.

W sprawie obniżenia stawki podatku VAT na książki elektroniczne od wielu lat toczyły się dyskusje w Unii, bo nie chciała się na to zgodzić Komisja Europejska. Argumentowała, że e-książki to nie są towary, ale usługi świadczone drogą elektroniczną i zgodnie z unijnymi przepisami powinny być objęte podstawową stawką podatku. W końcu pod wpływem presji europejskich rządów Bruksela ustąpiła, dała unijnym krajom swobodę i możliwość obniżenia stawek VAT. 

Polsce zależy na zmianie przepisów

Polsce zależy na zmianach w sprawie e-booków. Nasze władze od dawna zabiegały o zmiany w unijnym prawie, które otworzą drogę do ujednolicenia obniżonych stawek VAT na książki drukowane i elektroniczne. W 2015 roku wspólny list w tej sprawie napisali do Komisji Europejskiej ministrowie kultury: Francji, Polski, Niemiec i Włoch. Resort finansów wskazywał też wówczas, że ujednolicenie stawek VAT nie powinno dotyczyć elektronicznych wydań prasy z uwagi na zasadnicze różnice między prasą tradycyjną a e-prasą; elektroniczne wydania gazet zawierają czasem też dodatkowe produkty, jak np. nagrania wideo.

REKLAMA

IAR/PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej