Komisja Europejska: polski podatek handlowy narusza unijną zasadę pomocy publicznej

Komisja Europejska uznała, że podatek handlowy w Polsce narusza unijną zasadę pomocy publicznej. Bruksela opublikowała oficjalny komunikat w tej sprawie. Stwierdziła, że dzięki progresywnym stawkom opartym na wielkości przychodów, przedsiębiorstwa o niskich obrotach mają przewagę nad konkurentami.

2017-06-30, 18:21

Komisja Europejska: polski podatek handlowy narusza unijną zasadę pomocy publicznej
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września 2016 r. . Foto: Wikimmedia Commons Adrian Pingstone

Posłuchaj

Komisja Europejska uznała, że podatek handlowy w Polsce narusza unijną zasadę pomocy publicznej - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"Szczegółowe dochodzenie Komisji wykazało, że progresywny charakter stawek podatkowych w nieuzasadniony sposób działałby na korzyść niektórych przedsiębiorstw kosztem innych – w zależności od ich obrotów i wielkości. W takim systemie opartym na progresywnych stawkach podatkowych mniejsze przedsiębiorstwa albo w ogóle nie płaciłyby podatku od sprzedaży detalicznej (jeżeli ich obroty nie przekraczają 17 mln zł), albo płaciłyby niższą średnią stawkę niż ich więksi konkurenci. Dawałoby to przedsiębiorstwom o niższych obrotach nieuczciwą przewagę ekonomiczną" - podała w piątek KE.

Polskie władze od dłuższego czasu przekonują KE, że konstrukcja podatku (jego progresja) nie powoduje zróżnicowania pomiędzy podatnikami i nie może być mowy o pomocy publicznej. Polska może zaskarżyć piątkowe postanowienie Komisji.

KE poinformowała też w piątek, że nie kwestionuje prawa Polski do decydowania o swoim systemie podatkowym, ani o celach poszczególnych podatków i opłat. "Jednakże system ten musi być zgodny z prawem Unii, w tym z zasadami pomocy państwa, i nie może faworyzować w sposób nieuzasadniony wybranych przedsiębiorstw" - zaznaczyła.

Polska - zdaniem Brukseli - nie wykazała, że przedsiębiorstwa objęte wyższą stawką miałyby większą zdolność do zapłaty, ani że wprowadzenie progresywnych stawek podatkowych było uzasadnione celem osiągnięcia wyższych dochodów.

Podjęta w piątek decyzja - jak podała Bruksela - nakłada na Polskę "obowiązek zlikwidowania nieuczciwej dyskryminacji przedsiębiorstw, wynikającej z przepisów o podatku od sprzedaży detalicznej i przywrócenia równego traktowania na rynku".

MF: Polska podtrzymuje przedstawione KE argumenty ws. podatku handlowego

Polska w dalszym ciągu podtrzymuje przedstawione Komisji Europejskiej argumenty przeczące selektywnemu charakterowi podatku od sprzedaży detalicznej - wskazało Ministerstwo Finansów w komentarzu do piątkowej decyzji KE.

"Po otrzymaniu ostatecznej pisemnej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie podatku od sprzedaży detalicznej uważnie ją przeanalizujemy i dopiero wówczas będziemy mogli precyzyjnie odnieść się do sprawy" - oświadczyło Ministerstwo Finansów w komentarzu.

Resort zaznaczył, że "Polska w dalszym ciągu podtrzymuje przedstawione Komisji Europejskiej argumenty przeczące selektywnemu charakterowi podatku".

"Obecnie nie została podjęta decyzja co do zakresu kontynuowania prac nad opodatkowaniem handlu" - głosi także komentarz MF.

Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan: lepsza od nowego podatku od handlu byłaby niewielka podwyżka VAT.

Źródło wideo: Newseria

REKLAMA

Abramowicz: należy zmniejszyć lub znieść progresję w podatku handlowym

Należy zmienić ustawę o podatku handlowym i zmniejszyć lub znieść zawartą tam progresję stawek, z pozostawieniem kwoty wolnej - mówi poseł Adam Abramowicz (PiS), komentując negatywne stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie tego podatku.

Zdaniem szefa Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, rząd powinien równocześnie skorzystać z drogi odwoławczej wobec decyzji Komisji.

Abramowicz, w którego zespole przez wiele miesięcy trwały prace nad projektem ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, zaznacza, że w jego ocenie obecna ustawa nie jest sprzeczna z prawem europejskim. Zwraca uwagę, że dyrektywy pozwalają na wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw, a także zalecają, żeby wszystkie podmioty płaciły podatki.

- Tymczasem w Polsce duże korporacje nadal nie płacą CIT albo płacą bardzo niski, a małe firmy znikają z rynku - mówi Abramowicz.

Poseł PiS uważa, że rząd powinien skorzystać z procedury odwoławczej wobec decyzji KE, choć zarazem dodaje, że jego zdaniem należałoby szybko zmienić ustawę i zmniejszyć lub zlikwidować progresję stawek.

- My jako zespół od początku proponowaliśmy jedną stawkę, ale rząd z tego nie skorzystał - mówi. - Dziś można szybko poprawić tę ustawę, wprowadzić jedną stawkę i zarazem wprowadzić odpowiednio wysoką kwotę wolną - dodaje.

Według pierwotnej propozycji kierowanego przez Abramowicza zespołu parlamentarnego, miała być jedna stawka podatku od sprzedaży detalicznej (0,9 proc.) oraz kwota wolna w wysokości 200 mln zł w skali roku. Nie miało też być odmiennych stawek w weekendy, co znalazło się w jednej ze wstępnych propozycji tego podatku.

Branża podzielona ws. decyzji KE dot. polskiego podatku handlowego

Komisja Europejska nie powinna się wtrącać w polski podatek handlowy - powiedział PAP prezes PIH Waldemar Nowakowski. Z kolei prezes POHiD, organizacji zrzeszającej zagraniczne sieci handlowe, Renata Juszkiewicz uważa decyzję KE za słuszną.

Zdaniem prezesa Polskiej Izby Handlu Waldemara Nowakowskiego KE rozpatrzyła polski podatek handlowy zapewne pod względami prawnymi, czyli pod kwestią nierównego traktowania podmiotów i kwestią subwencji dla małych podmiotów.

Dodał, że skoro Komisja "tak uznała to pewnie podatek w tej formie nie wejdzie, ta ustawa nie będzie realizowana".

Podkreślił, że zawsze stał "na stanowisku, że do takich podatków Unia Europejska nie powinna się wtrącać". - To jest kwestia związana z wyrównywaniem szans dla tych mniejszych podmiotów gospodarczych. To są prawa związane z podatkiem, to nie dotyczy VAT - powiedział.

Wyraził nadzieję, że rząd ws. tej decyzji KE odwoła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Z kolei prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz powiedziała PAP, że jeśli KE nie zakwestionowałaby tego podatku to "faworyzowałby on niektóre podmioty, a dyskryminowałby inne".

- Jako organizacja cieszymy się z decyzji komisji, ponieważ jesteśmy absolutnie zwolennikami swobodnej konkurencji na rynku i wolności wobec prawa - dodała.

POHiD zrzesza m.in. Auchan Polska, Carrefour Polska czy Jeronimo Martins Polska.

Podobnego zdania jest ekspert rynku handlowego dr Maria Andrzej Faliński, który w komentarzu dla PAP przyznał rację KE. Jego zdaniem podatek handlowy "jest dyskryminujący oraz prowadzi do skutków niekorzystnych dla innych konkurentów".

Ponadto - zwrócił uwagę - są inne przepisy traktatowe, m.in. określające zasady dyskryminacji, ale również określające zasady równego traktowania, czy swobodnego przepływu towaru. - Komisja Europejska czarno na białym zapisała argumenty, które wskazały na ten podatek jako niedopuszczalny w takiej formie, w jakiej on jest - tłumaczył. Jak dodał, "ten podatek w zasadzie nikomu nie daje szans, a konsumenta stawia wobec pewnych niebezpiecznych zjawisk". W ocenie Falińskiego polski podatek handlowy jest "słabo pomyślany".

Mech: decyzja KE pokazuje stosowanie podwójnych standardów w UE

Decyzja Komisji Europejskiej o polskim podatku od sprzedaży detalicznej pokazuje, że w Unii Europejskiej stosowane są podwójne standardy - powiedział PAP były wiceminister finansów Cezary Mech.

- Decyzja KE ukazuje, że w Unii Europejskiej funkcjonują podwójne standardy dotyczące tego samego segmentu aktywności gospodarczej. Decyzja ta ingeruje w swobodę kraju członkowskiego, co do wyboru systemu podatkowego, jak i zasady swobody ustalania celu kreowania danin publicznych - ocenił w rozmowie z PAP dr Cezary Mech były wiceminister finansów. Zaznaczył, że KE nie ma na przykład zastrzeżeń do rozwiązań francuskich, które są analogiczne, choć nie oparte na wielkości obrotów.

- Jeśli chodzi o zarzut dotyczący niedozwolonej pomocy państwa, to polska danina nie ma takiego charakteru. Państwo nie dopłaca bowiem do żadnego z podmiotów funkcjonujących na rynku, jak też nie traktuje w różny sposób takich samych podmiotów w tej samej dziedzinie biznesu. Trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o hipermarkety, charakteryzujące się wysokimi obrotami, jest to odmienna forma sprzedaży detalicznej. Państwo ma inne powinności względem nich i podmiotów mniejszych, które spełniają również odmienne funkcje społeczne - uważa Mech.

Według niego, patrząc na hipermarkety należy pamiętać o tym - o czym KE jedynie pośrednio napomyka, że Polska czegoś „nie wykazała”- że, podmioty te generują znacznie wyższe społeczne koszty systemowe np. w nakładach na sieć transportową, ale też uciekają od opodatkowania przy zastosowaniu cen transferowych, jak i uprzywilejowują dostawy ze swoich centrów zakupów, które mieszczą się poza granicami Polski. Zdaniem Mecha, w ten sposób dochodzi do dyskryminacji polskich dostawców i stanowi, że supermarkety stały się efektywnym kanałem dystrybucji produktów na terenie krajów goszczących.

- Charakterystycznym jest, że KE nie pochyliła się nad nagłośnionym przypadkiem jednego z hipermarketów angielskich. Występowały w nich umowy dyskryminujące sprowadzanie towarów spożywczych z krajów Europy Centralnej, co bezpośrednio uderza w zasadę swobody przepływu towarów. Ponadto niektóre z hipermarketów nie płaciły podatków od zysków w Polsce, podczas gdy wiele z nich w symbolicznym wymiarze. Analizy międzynarodowe i moje, dotyczące wprawdzie amerykańskiego rynku dyskontów, mówią o ucieczce opodatkowania w wysokości 1 proc. obrotów. Można więc uznać, że opodatkowanie podatkiem obrotowym w tej wielkości byłoby sprawiedliwą daniną, częściowo kompensującą utratę przez państwo dochodów od zysków - powiedział.

Ekonomista zwrócił uwagę, że hipermarkety mają "negatywny kapitał pracujący" - sprzedaż w takich sklepach następuje szybciej, niż zapłata za dostarczone towary u dostawcy. - To oznacza, że znaczna część inwestycji jest dokonywana przez dostawców hipermarketów, co jest charakterystyczne dla takiej formy działalności i dowodem na odmienność biznesową silnie skorelowaną z wysokością obrotów - ocenił Mech.

Według niego, chybione jest umieszczenie w argumentacji KE założenia, że sfera handlu detalicznego jest jednorodna i jej decyzja „nie kwestionuje prawa Polski do decydowania o swoim systemie podatkowym ani o celach poszczególnych podatków i opłat”. - Decyzja KE ukazuje, że - w zależności od kraju - Komisja może od jednego kraju domagać się bardziej dokładnej argumentacji, a inny może faworyzować. Interwencja KE utrudniająca prowadzenie polityki podatkowej i decydowanie o systemie podatkowym powinna być dzwonkiem alarmowym pokazującym słabość pozycji Polski w UE - uważa.

W związku z powyższym ekonomista postuluje wprowadzenie w Polsce daniny analogicznej do tej wprowadzonej we Francji. - Ale bardziej efektywne wydaje się dążenie do utworzenia krajowej sieci hipermarketów, która rozpoczęłaby ekspansję zagraniczną, sprzedaż tam polskich towarów żywnościowych i powszechnego użytku, które są u nas bardzo tanie. Na początek proponowałbym Berlin, oddalony od polskiej granicy o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów a o znacznie wyższych cenach. Takie działanie ukazałoby bardzo szybko, jaką gamę ochrony swoich rynków stosują kraje wpływające na decyzje KE i byłoby najbardziej przekonywującym argumentem w dyskusji z UE, jak i ułatwiłoby własne przedsięwzięcia temperujące szkodliwe konsekwencje ekspansji hipermarketów zagranicznych na rynku krajowym - powiedział.

- Polska, jeśli chce dogonić zagranicę pod względem zamożności, nie może pozbywać się możliwości ekspansji zagranicznej i jednocześnie stwarzać ułatwienia dla dystrybucji obcych towarów w Polsce - dodał.

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września 2016 r.

KE wszczęła postępowanie w tej sprawie we wrześniu ub.r., uznając, że konstrukcja podatku może faworyzować mniejsze sklepy, a to z kolei może być uznane za pomoc publiczną. Wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli. Polska zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu tę decyzję KE. Jednocześnie prowadziła z Komisją dialog, przekonując, że nasza ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej ma inny charakter, niż zakwestionowane przez Brukselę wcześniej węgierskie przepisy.

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września 2016 r. Wprowadza ona dwie stawki podatku od handlu - 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł.

Według założeń rządu, w ubiegłym roku podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów, jednak ze względu na zawieszenie jego stosowania nie przyniósł ani złotówki.

Komisja uznała wcześniej za pomoc publiczną system progresji podatkowej, jaki chciał wprowadzić wobec handlowców rząd Węgier. W tym przypadku również zdecydowano się na zakaz stosowania podatku do czasu ostatecznej decyzji. Budapeszt wycofał się z tych rozwiązań.

REKLAMA

IAR/PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej