Brexit: Wielka Brytania jednak słono zapłaci za wyjście z Unii Europejskiej

Wielka Brytania, wychodząc z Unii Europejskiej w marcu 2019 roku, będzie musiała jednak uiścić tzw. rachunek brexitowy, przyznał brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson. Chodzi między innymi o miliardy funtów, które już wcześniej Londyn obiecał wydać na szereg funduszy europejskich.

2017-08-25, 19:57

Brexit: Wielka Brytania jednak słono zapłaci za wyjście z Unii Europejskiej
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson: zapłacimy rachunek brexitowy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wcześniej Boris Johnson sugerował, że możliwy jest scenariusz, w którym jego kraj nie zapłaci nic. W rozmowie z BBC zastrzegł jednak, że Londyn nie odda Unii "ani pensa więcej" niż uzna za stosowne.
Johnson podkreślił, że suma rachunku - na który składają się też koszty wyjścia Londynu z Unii, takie jak opłacenie kosztów emerytur dla brytyjskich eurourzędników - pozostaje otwarta.

- Niektóre sumy, który widziałem, były bardzo wysokie. Oczywiście wypełnimy nasze zobowiązania. Jesteśmy narodem przestrzegającym prawa i płacącym rachunki - podkreślił Johnson. - Nie powinniśmy zapłacić ani pensa więcej czy mniej niż wynikałoby to z naszej opinii na temat prawnych zobowiązań - zastrzegł jednak.

Wielka Brytania poza wspólnym rynkiem

Brexit będzie oznaczać również dla Wielkiej Brytanii opuszczenie wspólnego rynku i unii celnej, deklarowali z kolei w połowie sierpnia minister finansów Philip Hammond i handlu międzynarodowego Liam Fox.

Opuszczenie wspólnego rynku i unii celnej oznacza, że Wielka Brytania ma niecałe dwa lata na zawarcie nowych porozumień handlowych z Unią Europejską. Żeby nie ucierpiał ekport i import na Wyspy brytyjski rząd powinien renegocjować i podpisać na nowo 750 umów i kontraktów z blisko 170 państwami.  

. .

Problem z dostępem do unijnego rynku

Nie wiadomo, czy to się uda. Eksperci są sceptyczni. Po Brexicie Wielka Brytania będzie miała problem z dostępem do europejskiego rynku, przewidywał w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Maciej Bukowski, prezes Instytutu WiseEuropa.

- Jak duży? Tego nie wiemy, bo to zależy od negocjacji. Ale już w latach 70., kiedy Wielka Brytania jeszcze nie była członkiem Unii Europejskiej, wyraźnie miała problem gospodarczy. Np. przemysł brytyjski był znacznie mniej produktywny od przemysłu Europy kontynentalnej. Dopiero po przystąpieniu Wielkiej Brytanii w latach 70. do wtedy jeszcze Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej -  ta sytuacja zaczęła się zmieniać i wzrost gospodarczy na Wyspach przyspieszył – przypominał ekspert.

Szansa dla Polski?

Unia Europejska jest kluczowym partnerem dla Wielkiej Brytanii, podkreślał w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.

- W sytuacji, w której brytyjskie firmy, o dużej ekspozycji na UE, spotkałyby się ze znaczącym wzrostem kosztów eksportu, być może będzie się im opłacać przenieść swoją produkcję do któregoś z kraju UE, aby uniknąć ceł – przewidywał ekspert.

A to z kolei może być szansa dla polskiej gospodarki.

- Ponieważ jesteśmy bardzo konkurencyjni, jeżeli chodzi o koszty pracy. Co więcej nasze położenie geograficzne sprawia, że mamy relatywnie tani dostęp do wielu europejskich rynków. Być może zatem w kolejnych latach będzie można zaobserwować wzrost inwestycji brytyjskich w polskiej gospodarce – mówił ekspert.

Czy zatem Brexit okaże się szansą dla innych unijnych krajów, a największym przegranym rozwodu ze Wspólnotą okaże się sama Wielka Brytania, jak przewiduje część ekspertów, pokaże nie tak daleka już przyszłość.

IAR/Polskie Radio, oprac. Anna Wiśniewska

Polecane

Wróć do strony głównej