Brakuje nowych pracowników, więc firmy mniej inwestują

Przed polską gospodarką pojawiło się nowe wyzwanie. Już ponad połowa pracodawców deklaruje, że ma trudności rekrutacyjne, a to wpływa na ich rozwój.

2017-08-30, 16:17

Brakuje nowych pracowników, więc firmy mniej inwestują
Aż 1/3 firm borykających się z brakami kadrowymi, właśnie z tego powodu, nie jest w stanie zawierać nowych kontraktów z klientami. Foto: kanchana_koyjaiShutterstock

Posłuchaj

Motor wzrostu, oparty o kapitał ludzki zaczyna nam hamować – zauważa Andrzej Kubisiak z Work Service. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

I to jest element może niezupełnie nowy, ale widać ze ten problem narasta i jest coraz bardziej dojmujący w polskiej gospodarce.

Kadry coraz trudniej dostępne

Jak podkreśla Andrzej Kubisiak z Work Service, z ich najnowszych badań wynika, że już ponad połowa polskich firm ma problemy rekrutacyjne.

– To jest wynik o 15 punktów procentowych wyższy niż było to w roku ubiegłym. Widać więc, że jest to wyraźna zmiana – wylicza ekspert.

Dużym zaskoczeniem były natomiast dane lipcowe dotyczące bezrobocia. Bo to środek wakacji, czyli boom na rynku pracy, jeśli chodzi o pojawianie się nowych ofert, a tutaj spadek wyhamował.

REKLAMA

"

Andrzej Kubisiak Rynek powoli zaczyna dochodzić do ściany, właśnie ze względu na braki kadrowe.

– To pierwszy wynik, gdzie nie notujemy spadku w ciągu miesiąca, od ponad 5 lat. Dlatego to jest sygnał świadczący o tym, że ofert pracy na rynku jest bardzo dużo. Natomiast ten rynek powoli zaczyna dochodzić do ściany, właśnie ze względu na braki kadrowe. Bo pracodawcy tworzą miejsca pracy, jest popyt na pracowników, ale od strony podażowej, czyli dostępności kadr zaczynamy mieć problemy – komentuje Andrzej Kubisiak.

Wiele branż już zgłasza, że to zaczyna być hamulcem ich dalszego rozwoju.

Nie ma inwestycji, bo nie ma pracowników

Aż 1/3 firm borykających się z brakami kadrowymi, właśnie z tego powodu, nie jest w stanie zawierać nowych kontraktów z klientami.

– To jest ten element, który jest najbardziej niepokojący, bo zaczynamy dochodzić do momentu, kiedy niedobory na rynku pracy zaczynają się przekładać na szanse rozwojowe przedsiębiorstw i gospodarki. Natomiast jest to element, którego się spodziewaliśmy, że nastąpi, ale nie aż tak szybko – zauważa Andrzej Kubisiak.

REKLAMA

Bowiem firmy zaczynają wstrzymywać nowe kontrakty i zamówienia, pojawiają się problemy z inwestycjami spowodowane tym, że firmy mają przygotowane środki na inwestycje, ale ta inwestycja stałaby potem pusta, bo nie ma kto realizować pracy w ramach nowych linii produkcyjnych czy nowych zakładów pracy.

"

Andrzej Kubisiak Przez ostatnich 20 lat polska gospodarka rozwijała się głównie dzięki inwestycji w kapitał ludzki.

– I to jest ten nowy element. A długofalowo może on uderzyć w rozwój gospodarczy, i w nasz potencjał wzrostowy. Przez ostatnich 20 lat polska gospodarka rozwijała się głównie dzięki inwestycji w kapitał ludzki. Mieliśmy dostęp do rzeszy młodych zdolnych pracowników, którzy wchodzili na rynek pracy ze swoimi kompetencjami i rozwijali wiele firm. Dzisiaj ten motor wzrostu, oparty o kapitał ludzki zaczyna nam hamować – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

Firmy w kłopocie

Ponadto, jak dodaje ekspert, jesteśmy trochę na takim jałowym biegu, bo to nie jest jeszcze moment kiedy te dane są aż tak alarmujące, natomiast jeśli to będzie postępować w tak szybkim tempie jak do tej pory, to można się spodziewać, że odbije się na wzroście gospodarczym.

Bezrobocie w lipcu wyniosło 7,1 proc., czyli tyle samo co w czerwcu. Zdaniem Andrzeja Kubisiaka na koniec 2017 roku spadnie poniżej 7,0 proc.

REKLAMA

Dominik Olędzki, mb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej