Ceny wody: nowy regulator będzie pilnował, żeby za bardzo nie wzrosły

Powołanie regulatora cen wody - taki będzie m.in. efekt noweli ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, do której poprawek nie wnieśli w piątek senatorowie. Ma on zapobiec windowaniu cen za wodę dla mieszkańców przez firmy wodno-kanalizacyjne po wejściu w życie nowego Prawa wodnego.  

2017-11-10, 15:40

Ceny wody: nowy regulator będzie pilnował, żeby za bardzo nie wzrosły
Nowe Prawo wodne ma wejść w życie z początkiem 2018 r. . Foto: nikkytok/Shutterstock.com

Głównym celem nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków jest wprowadzenie regulatora taryf przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych.

Ustawa zakłada, że od 1 stycznia 2018 r. rolę regulatora gospodarki wodnej przejmie dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie (Wody Polskie to nowa instytucja powołana na mocy Prawa wodnego). Takich regionalnych zarządów będzie 11. Do 31 grudnia 2017 roku zadania organu regulującego wykonywać będzie prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Regulator będzie m.in. opiniował projekty regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków; zatwierdzał taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę oraz zbiorowe odprowadzanie ścieków; rozstrzygał spory między przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi a odbiorcami usług.

Konflikt interesów

Celem noweli jest, jak z kolei argumentował w toku prac parlamentarnych wiceminister środowiska Mariusz Gajda, "efektywny nadzór nad ustanawianiem cen i opłat za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków".

Obecnie ceny za wodę i odprowadzanie ścieków zatwierdzają gminy. Wiceminister środowiska Mariusz Gajda powiedział, że może to prowadzić do konfliktu interesów.

- Ten, kto ustala taryfę, sam tę taryfę zatwierdza – mówił wiceminister środowiska.

REKLAMA

Wiceminister Gajda tłumaczył, że zatwierdzenie projektu to kontynuacja Prawa wodnego, a regulator cen jest potrzebny, by nie doszło do nieuzasadnionych podwyżek.

- To jest tylko zatwierdzanie i stwierdzenie, czy nie są tam ukryte pewne koszty nieuzasadnione, które byłby obciążeniem dla mieszkańców – mówił wiceminister środowiska.

Każdy, kto z wody korzysta, ma za nią płacić

Nowe Prawo wodne ma doprowadzić do sytuacji, w której każdy kto korzysta z wody, za nią płacił, mówiła Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Karolina Skalska-Józefowicz z firmy doradczej EY.

- Jednym z celów wprowadzenia Prawa wodnego było zwiększenie stopnia zwrotu kosztów usług wodnych w Polsce. Do tej pory było to zaledwie ponad 20 proc. natomiast zasadą Unii Europejskiej jest pełny zwrot kosztów usług wodnych, czyli wszyscy korzystający z wód muszą ponosić opłaty z tego tytułu i zapewnić samofinansowanie się gospodarki wodnej w kraju – wyjaśniała ekspertka.

REKLAMA

Przemysł i rolnictwo przerzucą na nas koszty?

Do tej pory zwolniony z opłat był np. przemysł energetyczny. Teraz to się skończy. Wyższe koszty zaś najczęściej są przerzucane na końcowych odbiorców.

- W związku z tym można się spodziewać, że to będzie miało odzwierciedlenie w cenach za prąd. Również producenci napojów, rolnictwo - zwłaszcza te wiesze gospodarstwa, bo dla rolnictwa opłaty są uzależnione od wielkości poboru wód – będą ponosić opłaty z tytułu korzystania ze środowiska, których do tej pory nie ponosili. W związku z tym praktycznie w każdej dziedzinie życia będziemy mogli odczuć wzrost kosztów z tym związanych – przewidywała Karolina Skalska-Józefowicz.

Nowe Prawo wodne ma wejść w życie z początkiem 2018 r. Teraz nowelizacja ustawy trafi do podpisu prezydenta.

IAR/PAP/NRG, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej