Załamanie na rynku kryptowalut – bitcoin poniżej 10 tys. dol. Czy to już pękająca bańka?

W godzinach popołudniowych bitcoin - najbardziej popularna krytowaluta - był wyceniany, jak podaje Money.pl,  na 9588, 51 dol., czyli o 9,11 proc. mniej niż wczoraj. Jego wartość spadła do 33854,80 zł.

Co się stało?

Eksperci wśród przyczyn ostrego załamania wymieniają doniesienia płynące z Korei Południowej, Chin oraz nawet z USA, gdzie zaczyna się głośno już mówić o potrzebie regulacji rynku walut rozproszonych, jakimi są kryptowaluty.

REKLAMA

Jak jednak zauważa w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia niezależny analityk, Marcin Kiepas, taki wpływ pogłosek i planowanych, ale nie podjętych działań na kurs kryptowalut, wpisuje się w sytuację, gdzie mamy do czynienia z walutą, której kurs nie jest oparty o żadną wartość, ani zabezpieczenie żadnej instytucji finansowej.

−Przecież to, że bitcoin jest jedną wielką bańką świadczy fakt, że nie opiera się o żadną wartość, nie ma umocowania w żadnych instytucjach finansowych, mówi Kiepas.

Jednak kryzys gospodarczy nam nie grozi…

Jak jednak dodaje, charakter tej waluty oraz fakt, że nie obracają nią najważniejsze instytucje finansowe świata, oznacza, że straty związane z bitcoinem, nie wywołają kryzysu gospodarczego, podobnego chociażby do kryzysu z 2007 r. związanego z kredytami subrime.

REKLAMA

…stracą natomiast inwestorzy indywidualni

Gorzej jest natomiast z inwestorami indywidualnymi, którzy uwiedzeni urokiem i zarobkami na kryptowalutach stracili w ciągu ostatniego tygodnia od 15 do prawie 60 proc. na zainwestowanych środkach.

Jak podaje portal e-kursy-walut.pl, poszczególne kryptowaluty straciły w ciągu ostatniego tygodnia od 15 do prawie 60 proc. wartości.

Ekspert przy okazji zauważa, że w przypadku kryptowalut mamy do czynienia pierwszy raz w historii sytuację, że o ich wartości decydują tylko indywidualni inwestorzy.

Mamy do czynienia z pękająca bańką spekulacyjną, czy kolejną korektą, która zamieni się po jakimś czasie w zwyżki?

Analityk nie potrafi jednocześnie przewidzieć, czy mamy do czynienia z pękającą z hukiem wielką bańką spekulacyjną, czy kolejną korektą, która po ustabilizowaniu kursów, znowu zamieni się w następną hossę.

REKLAMA

Jednak bardziej skłania się do opinii, że w 2018 r. możemy mieć do czynienia z tym pierwszym przypadkiem, czyli pęknięciem wielkiej bańki.

Tyle, że ostrzega, są bardzo duże szanse, że na tych ruchach ucierpią inwestorzy indywidualni, gdyż nic ich właściwie nie chroni – ani regulacje prawne, ani możliwość interwencji banków, czy instytucji państwowych.

Jak jednak zauważa, jego zdania nie muszą podzielać inwestorzy kuszeni zarobkami na kryptowalutach.

REKLAMA

- Obecne załamanie nie musi oznaczać, że rynek kryptowalut przestanie być atrakcyjny dla niektórych inwestorów. Szukanie okazji będzie nadal trwało. Duże spadki i straty na pewno nie wystraszą wszystkich – dodaje Marcina Kiepas.

I faktycznie, w tabeli zamieszczonej na stronie e-kursy-walut.pl w rubryce głos użytkowników, umiejscowionej przecież obok rubryk, które dzisiaj wskazywały na olbrzymie spadki kryptowalut, wszystkie głosy polecają ich kupno.

Jarosław Krawędkowski, NRG