GetBack do naprawy. Spółka chce odzyskać zaufanie tych, którzy powierzyli jej pieniądze
Optymalizacja kosztów, usprawnienie zarządzania płynnością, restrukturyzacja bilansu, a także poprawa wizerunku spółki oraz jej komunikacji z rynkiem - to główne założenia planu naprawczego GetBack SA, o których poinformował członek zarządu Przemysław Dąbrowski.
2018-05-09, 12:05
"Podczas postępowania naprawczego zamierzamy przeprowadzić wiele działań, które mają uleczyć spółkę. Najważniejsza rzecz, to poprawa struktury bilansu" - powiedział w na konferencji prasowej Dąbrowski.
Plan naprawczy
Przypomniał, że zarząd GetBack SA złożył do Sądu Rejonowego we Wrocławiu wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Według zarządu, plan naprawczy w formie przyspieszonego postępowania układowego na zaproponowanych przez zarząd zasadach, "zakłada w określonej perspektywie spłatę należności i jednocześnie daje szansę spółce na powrót do normalnego funkcjonowania na rynku".
"Złożyliśmy wniosek o przyspieszone postępowanie układowe, dlatego, że spółka ma bardzo źle ustrukturyzowany bilans. Chodzi o to, że pasywa nie są dopasowane do aktywów. Aktywami spółki są portfele wierzytelności, których zapadalność wynosi do 10 lat. I zakupy tych portfeli były finansowane przez emisję obligacji o bardzo krótkiej zapadalności: pół roku, rok, dwa lata" - tłumaczył Dąbrowski.
Podkreślił, że istotna część tych obligacja miała też opcję put. "Czyli obligatariusz mógł w zasadzie bezwarunkowo zażądać wykupu tych obligacji" - wyjaśnił.
Dąbrowski zaznaczył, że spółka nawet po wprowadzeniu planu naprawczego - "tak, jak wszystkie inne spółki windykacyjne - będzie się finansowała długiem".
GetBack wróci na giełdę?
Przypomniał, że spółka jest notowana na GPW, choć obecnie obrót akcjami spółki został wstrzymany. "W scenariuszu, jaki proponujemy, zakładamy, że ta spółka będzie notowana" - dodał.
"Naszym zdaniem przyspieszone postępowanie układowe jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich interesariuszy firmy, ale także i dla obligatariuszy, dlatego, że spółka emitując papiery, emitowała papiery z opcją put. W momencie, jak spółka zaczęła tracić wiarygodność, komunikacyjnie zaczęło się to wszystko psuć. Zaczęliśmy obserwować wzmożony ruch w obszarze tych obligacji put" - powiedział.
W jego ocenie, gdyby się wszystkie opcje put zrealizowały w krótkim czasie, to mogłaby nastąpić niekontrolowana upadłość spółki.
REKLAMA
PAP, ak, NRG
REKLAMA