Polskie nasiennictwo. Nie jest źle, ale może być lepiej
Uprawa roślin jest coraz bardziej kosztowna i uwarunkowana dużą sprzedażą każdej odmiany. Niestety, polscy rolnicy stosunkowo rzadko decydują się na wymianę kwalifikowanego materiału siewnego, choć z roku na rok jest coraz lepiej. O sytuacji na rynku nasiennictwa Tomasz Matusiak rozmawiał z dr. Karolem Marciniakiem, dyrektorem Zakładu Hodowli Roślin DANKO.
2018-08-12, 14:31
Posłuchaj
Rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej zwraca uwagę, że w Polsce mamy do czynienia z dużą zmiennością pogody czy klimatu oraz warunków rolniczych. Z tego powodu trudno jest wskazać jedną odmianę roślin, która by była uniwersalna i sprawdzała się w każdej sytuacji.
- Jedne odmiany się lepiej sprawdzają w warunkach, gdy popada, inne są tolerancyjne jeśli chodzi o brak wody. Rozwiązaniem jest wysiewianiem przez rolnika dwóch-trzech różnych odmian, różniących się na siebie - dodaje.
Jest nieźle, ale są też problemy
Karol Marciniak mówi, że w tym roku jakość polskich nasion jest dobra. Wskazuje przy tym, że na jakość siewną wpływ mają też inne czynniki, w tym późniejsza zaprawa, opakowanie, wyczyszczenie. Rozmówca NRG przyznaje, że w Polsce rolnicy nadal dość rzadko wymieniają materiał siewny, m.in. ze względu na koszty i czas - wyhodowanie nowego rodzaju pszenicy zajmuje ok. 8 lat i kosztuje ponad milion złotych, a rolnik musi potem te pieniądze odzyskać ze sprzedaży.
Jaka przyszłość przed hodowlą roślin?
Pytany o przyszłość upraw i hodowli roślin w Polsce, Karol Marciniak podkreśla, że bedzie ona zależała od tego, czy rolnicy będą mieli środki właśnie na tworzenie odmian konkurencyjnych - a to zależy od tego, czy rolników będzie stać na zakup nasion kwalifikowanych.
REKLAMA
Warto podkreślić, że rolnik, kupując takie nasiona, opłaca w ten sposób hodowlę nowych odmian, które dostanie za kilka lat.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Tomasz Matusiak, md
REKLAMA