COP24: albo się wszyscy staramy, albo wszystkich nas czeka duży kłopot

Koszty zmian klimatycznych będą znacznie wyższe niż koszty walki z tymi zmianami. Dokumentem, który dziś wyznacza ramy walki ze zmianami klimatycznymi jest tzw. Porozumienie Paryskie. Zakłada on ograniczenie wzrostu globalnej temperatury poniżej 2 st. Celsjusza. Według szacunków, realizacja tego celu wiąże się z wydatkami rzędu 100 mld dolarów rocznie.

2018-11-29, 20:30

COP24: albo się wszyscy staramy, albo wszystkich nas czeka duży kłopot
zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock

Posłuchaj

Czego można oczekiwać po konferencji klimatycznej w Katowicach? - mówi w radiowej Jedynce Ilona Jędrasik, z Fundacji Client Earth - Prawnicy dla Ziemi (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza)
+
Dodaj do playlisty

Ostatnio klimat oraz zmiany klimatyczne znów pojawiły się w dyskursie publicznym. Ma to naturalnie związek z rozpoczynającym się 3 grudnia 2018 roku najważniejszym globalnym forum poświęconym światowej polityce klimatycznej. To 24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) wraz z 14. sesja Spotkania Stron Protokołu z Kioto (CMP 14). Podczas forum unijny komisarz ds. klimatycznych ma przedstawić długoletnią strategię, która zakłada zero emisji CO2 do 2050 roku.

Spodziewane efekty COP24

W opinii Ilony Jędrasik, z Fundacji Client Earth - Prawnicy dla Ziemi, od forum w Katowicach oczekuje się przede wszystkim dwóch najważniejszych wyników.

– Pierwszy to tzw. dialog Talanoa, który mówi, że powinniśmy mieć trochę większe ambicje, jeśli chodzi o walkę ze zmianami klimatu. Obecnie w porozumieniu paryskim jest mowa o tym, że powinniśmy przeciwdziałać wzrostowi globalnej temperatury powyżej 2 st. Celsjusza. Natomiast jeżeli spojrzymy na to, jakie były zobowiązania państw, które podpisały się pod tym porozumieniem, to okazuje się, że sumując te zobowiązania – efektu tych 2 st. Celsjusza nie uda się osiągnąć – podkreśla na antenie radiowej Jedynki Ilona Jędrasik.

I dodaje, że dlatego rozmowy na forum w Katowicach mają dotyczyć tego, jak zwiększyć zobowiązania globalne, tzn. zobowiązania wszystkich państw świata, tak żeby udało się przynajmniej nie dopuścić do podwyższenia się globalnej temperatury powyżej 2 st. Celsjusza.

REKLAMA

– A drugi najważniejszy wynik szczytu, to jest tzw. Paris rulebook, czyli określenie zasad tego jak będą rozliczane państwa z tych zobowiązań. I jak będą sprawozdawały co zrobiły, i czy to rzeczywiście jest taki wynik, do jakiego się zobowiązały – wyjaśnia Ilona Jędrasik.

Walka ze zmianami klimatu to tylko koszt?

Wśród tematów, które będą się pojawiały na Szycie Klimatycznym COP24 w Katowicach będzie także sprawa związku między zmianami klimatu a wzrostem gospodarczym. Europejski Bank Inwestycyjny i pracownia YouGov 28 listopada 2018 r. opublikowały wyniki badań na ten temat. Wynika z nich, że dla większości Polaków przeciwdziałanie zmianie klimatu przyniesie negatywne skutki dla naszej gospodarki i przełoży się na wzrost cen energii, żywności, wzrost podatków.

– Te wyniki świadczą o tym, jak bardzo uboga jest wiedza na ten temat i jak bardzo kwestia zmian klimatu jest w Polsce mało dyskutowana, jak mało się o tym rozmawia, jaka mała jest wiedza społeczeństwa. Oficjalny dokument rządowy, np. Plan adaptacji do zmian klimatu, który opublikowało Ministerstwo Środowiska w 2013 roku, jak również badania opublikowane w ramach Polityki Ekologicznej Polski (projekt dokumentu opracowanego przez MŚ we wrześniu 2018) – pokazują, że koszty zmian klimatu w Polsce będą ogromne. I do roku 2030 szacuje się, że koszty zmiany klimatu mogą osiągnąć 200 mld złotych, i te koszty będą wyższe w każdej dekadzie. Czyli po 2020 roku będzie to 120 mld złotych, a do tego roku ma być 80 mld złotych – wylicza gość radiowej Jedynki.

I to są nasze potencjalne straty. Jeśli nie będziemy przeciwdziałać zmianom klimatu.

REKLAMA

Rolnictwo na linii ognia

O zmianach klimatu teraz mówimy w związku z COP24 w Katowicach, ale też bardzo wiele mówiono latem, kiedy trwały susze. I przypomnijmy, że ta letnia susza kosztowała nasz kraj ponad 2 mld złotych.

Bo zmiany klimatu mają bezpośrednie przełożenie na gospodarkę, chociażby w kontekście rolnictwa, które jest najbardziej zależne od czynników klimatycznych.

– Ale to nie tylko rolnictwo, także są kwestie hydrologiczne. Czyli ile nas będą kosztowały podtopienia, powodzie i to nie tylko te wielkie, które są niestety spodziewane np. w woj. opolskim. Chodzi także o lokalne podtopienia, które na co dzień są mniej widoczne, ale jest ich kilkadziesiąt miesięcznie, w różnych regionach Polski – tłumaczy Ilona Jędrasik.  

Na rolnictwo zmiany klimatu mają największy wpływ. Ponieważ po pierwsze zmieni się rodzaj upraw. Lubiącego zimno ziemniaka zastąpi, a nawet już zastępuje kukurydza.

REKLAMA

– Jednak uprawy, należące do świata śródziemnomorskiego, czyli te które pojawią się w Polsce ze względu na zmianę klimatu, nie są przystosowane do chwilowych przymrozków, a te nie znikną z dnia na dzień. I będziemy mieli sytuację, gdy sezon wegetatywny się wydłuża, czyli okres kwitnienia roślin, wydawania owoców będzie dłuższy, a równocześnie będziemy mieć przymrozki, np. majowe. I to oznacza, że będą znacznie mniejsze przychody np. z owoców – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Olbrzymie koszty zmiany klimatu

Brak troski o środowisko i klimat daje o sobie znać również w postaci najbardziej drastycznej, tzn. tylko przez skażone powietrze umiera rocznie 7 milionów ludzi na świecie. Do tego dochodzą także koszty ekonomiczne zmian klimatycznych.

– Koszty klimatyczne jest trudno wycenić, ale musimy wiedzieć o tym, że te zmiany następują. Są to ekstremalne zjawiska pogodowe, jak ulewne deszcze, susza, pożary lasów, które w tym roku były m.in. w Szwecji i w Kalifornii. To są właśnie zjawiska spowodowane zmianami klimatu. I możemy powiedzieć, że te koszty wynoszą wiele miliardów dolarów. Choć rzeczywiście dokładnie trudno je oszacować. I stąd m.in. Szczyt Klimatyczny w Katowicach, byśmy mogli określić cele i kierunki polityki jeśli chodzi o ochronę klimatu dla wszystkich państw świata – podkreśla Aleksander Brzózka, rzecznik Ministerstwa Środowiska.

Ważny jest też zrównoważony rozwój

Chodzi bowiem też o to, aby rozwijając się nie szkodzić środowisku. Aby budować dobrostan społeczeństwa, chroniąc zasoby środowiskowe, które mamy.

REKLAMA

Temu mają też służyć m.in. odnawialne źródła energii.

– To jest jeden z elementów, ale zrównoważony rozwój jest dużo szerszy. To nie jest tylko energetyka. To są także zachowania społeczne, konsumentów, to bardzo istotne. Na przykład ograniczenie konsumpcji, ograniczenie odpadów, ilości śmieci, które generujemy, ograniczenie marnotrawstwa. To również te wszystkie działania, takie jak ograniczenie ilości spożywanego mięsa, ponieważ to w sposób radykalny zmniejsza emisję CO2 – tłumaczy gość PR 24 Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan.

Chodzi wiec o to, by na co dzień dbać o środowisko, myśleć o tym, aby nie konsumować zbytnio, nie generować odpadów, zachowywać się w sposób racjonalny, zrównoważony. Bo to wpływa oczywiście na zmiany klimatu, które postępują, i które też generują olbrzymie koszty ekonomiczne i gospodarcze.

– Trzeba myśleć szerzej, niż tylko o tym by ograniczyć zużycie węgla w gospodarce. To jest też dbałość o jakość powietrza, czyli wszystkie działania, które mają na celu eliminację np. smogu. To też jest zrównoważone działanie. Czyli jeżeli będziemy przeznaczać pieniądze np. na budowę domów w sposób zero emisyjny, i to będą dobrze izolowane domy, dobrze zaprojektowane, to jest też działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju. Bo będziemy konsumować mniej energii, a jednocześnie komfort życia w takich domach jest wyższy – uważa Daria Kulczycka.

REKLAMA

I o to chodzi.

Trudno o jedność ws. klimatu

Pytanie tylko, czy jest możliwe takie porozumienie, które mogłyby zaakceptować wszystkie kraje, i które by przyniosło pożądany efekt.

– Porozumienie Paryskie z 2015 roku udowodniło, że to jest możliwe. Choć Stany Zjednoczone się wycofały. Ale to trzeba traktować jako pewną anomalię, skoro mówimy o klimacie… Wynika to z niechęci obecnej władzy amerykańskiej do międzynarodowych zobowiązań. Jednak 15 stanów zadeklarowało, że niezależnie od wycofania się USA jako federacji, one będą kontynuowały przyjętą politykę klimatyczną. I obecnie szkodliwa emisja w Stanach Zjednoczonych znacząco spada – przypomina gość radiowej Jedynki.

Czy warto wydawać pieniądze na poprawę klimatu?

Aby ograniczyć wzrostu globalnej temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza, potrzeba  według szacunków ekspertów, wydawać ok. 100 mld dolarów rocznie. Jednocześnie, według amerykańskich badaczy, szanse na to, że uda się osiągnąć cele z Paryża wynoszą 5-procent. Czy jest sens wydawać pieniądze na walkę, którą prawdopodobnie przegramy?

REKLAMA

– Według badań Economist Intelligence Unit koszty sytuacji, gdy w 2100 roku, jeśli nie zostaną podjęte jakiekolwiek działania – temperatura globalna wzrośnie o 5 st. Celsjusza względem okresu przedprzemysłowego, to będzie suma 43 bln dolarów – wyjaśnia Ilona Jędrasik.

Czyli koszty walki ze zmianami klimatu, koszty adaptacji są znacznie mniejsze niż koszty potencjalnych skutków.

– A czy to się uda? Naukowcy wzięli też pod uwagę, jakie są szanse, że wszystkie państwa się wywiążą z podjętych zobowiązań, tzw. dylemat wspólnego pastwiska – czyli nie wiadomo czy nikt nie oszuka. Natomiast właśnie ten Paris rulebook ma służyć temu, żeby sprawdzać. Czyli to, co ma być efektem COP24 w Katowicach. A poza tym nie mamy wyjścia, bo albo się wszyscy staramy, albo wszystkich nas czeka duży kłopot – zwraca uwagę  gość radiowej Jedynki Ilona Jędrasik, Fundacja Client Earth - Prawnicy dla Ziemi.

I dodaje, że pieniądze na to są w gospodarce. Firmy paliwowe mają np. obecnie ogromne przychody. Choć zapewne nie wszystkie państwa mają takie środki. Ale bogata Europa takie środki ma.

REKLAMA

A z tego, że będziemy walczyć ze zmianami klimatu, wszyscy skorzystamy.

– To się będzie opłacało wszystkim. Używamy sformułowania ochrona klimatu – ale to nie chodzi o ochronę klimatu w ogóle. Bo jakiś klimat zawsze będzie. Chodzi o ochronę klimatu, do którego człowiek się przyzwyczaił, i w którym potrafi żyć. Finalnie chodzi więc o ochronę człowieka – podkreśla gość PR 24 Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan.

Bo jeżeli nastąpią te zmiany, o których mówią eksperci, to będą dramatyczne i ze szkodą dla człowieka .

Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Marcin Jagiełowicz, Małgorzata Byrska, kw 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej