Pracodawcy chcą zatrudniać i obiecują podwyżki. Brakuje tylko pracowników

2019-01-07, 19:10

Pracodawcy chcą zatrudniać i obiecują podwyżki. Brakuje tylko pracowników
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock, Pressmaster

W ostatnich latach wzrost wynagrodzeń w Polsce wyraźnie przyspieszył. W 2018 roku pensje pracowników rosły w tempie ponad 7-proc. Czy w roku 2019 pobijemy kolejny rekord?

Posłuchaj

Spośród przebadanych krajów Unii Europejskiej tylko w Szwecji pracodawcy chętniej planują na ten rok podwyżki wynagrodzeń niż w Polsce. Czy 2019 przyniesie rekord wzrostu płac w naszym kraju, zastanawia się Monika Smulewicz z Grant Thornton. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Z badania przeprowadzonego na losowej grupie 10 tys. przedstawicieli zarządów średnich i dużych firm z 31 krajów świata, w tym 200 firm działających w Polsce, okazało się, że 36 proc. przebadanych u nas firm planuje w tym roku podwyższać wynagrodzenia.

– Presja wynagrodzeniowa jest obserwowana przez przedsiębiorców na przestrzeni ostatnich dwóch lat już bardzo wyraźnie. Dzisiaj firmy mają bardzo wielki problem w pozyskaniu odpowiednich kandydatów do pracy. Stopa bezrobocia wynosi już tylko 5,7 proc., a tym samym podaż pracowników na rynku pracy jest coraz mniejsza, a ich kompetencje coraz droższe – wyjaśnia gość Jedynki Monika Smulewicz z firmy Grant Thornton, autorów badania.

8 do 9 proc. wzrostu wynagrodzeń

Jest to najlepszy wynik w historii tego badania, nastąpił wzrost zapowiedzi podwyżek  z 28 proc. dwa lata temu, 31 proc. przed rokiem – do 36 proc.

– A pięć lat temu tylko około 10 proc. pracodawców deklarowało podniesienie wynagrodzeń pracowników – dodaje Monika Smulewicz.

Widać więc wyraźną tendencję rosnącą. Czy czeka nas w takim razie rekordowy rok pod tym względem?

– Może się zdarzyć taka sytuacja, jeśli wynagrodzenia będą nadal rosły w takim tempie jak dotychczas, a w roku 2018 urosły one o 7,2 proc. rok do roku. Przewiduje się, że rok 2019 będzie kolejnym rokiem rekordowym, i tu przewidujemy nawet od 8 do 9 proc. wzrostu wynagrodzeń rok do roku – ocenia gość radiowej Jedynki.

Tylko Szwedzi nas wyprzedzili

A Polacy, polscy pracodawcy są tu europejskim liderem, bo tylko w Szwecji pracodawcy chętniej planują podwyżki w tym roku.

– Jesteśmy na drugim miejscu, na pierwszym są właśnie Szwedzi, gdzie 43 proc. przedsiębiorców deklaruje podniesienie wynagrodzeń. Dla porównania warto wskazać np. Niemcy, wiodący kraj Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzeń, a gdzie tylko 31 proc. firm planuje podwyżki wynagrodzeń. Ale z kolei z innego badania wynika, że dogonimy niemieckie wynagrodzenia dopiero 2077 roku… – zauważa Monika Smulewicz.

Szwecja wypadła najlepiej, a najsłabiej , co nie zaskakuje – Grecja i Włochy. Czyli te kraje południowej Europy, które obecnie mają dużo kłopotów gospodarczych.

– Ale ciekawe są też wyniki Francji, która ma wysokie tempo wzrostu gospodarczego, a tylko 13 proc. przedsiębiorców francuskich planuje podwyżki wynagrodzeń – zwraca uwagę gość Jedynki.

Zatrudnienie też ma rosnąć, ale…

W Polsce silnie powiększa się też grono firm, które zdecydowanie planują zwiększyć zatrudnienie.

– W 2019 roku chce to zrobić 23 proc. średnich i dużych firm. Dla porównania, w roku 2018 tylko 17 proc. przedsiębiorstw planowało wzrost zatrudnienia. A pięć lat temu ten wskaźnik był bliski zera. Czyli widać z tego, że nasza gospodarka rozwija się w bardzo dobrym tempie, przyspiesza. I obecnie przedsiębiorcy nie wskazują jako największego problemu w rozwoju firmy, tak jak jeszcze do niedawna – biurokracji. Dzisiaj 60 proc. firm uskarża się na brak odpowiednich pracowników, na brak odpowiednich kompetencji na rynku pracy. Czyli nie brakuje rąk do pracy, ale odpowiednich kompetencji, co jest bardzo, bardzo istotne – podkreśla ekspertka z firmy Grant Thornton.

Również Paula Rejmer z Hays Poland uważa, że czeka nas kolejny trudny rok na rynku zatrudnienia, z niedomiarem kompetencji poszukiwanych przez pracodawców i z ciągłą walką o talenty i utrzymanie tych pracowników, których firmy już mają.

– Pracodawcy deklarują, że będą zatrudniać, że mają takie plany i do możliwości realizacji swoich celów biznesowych – tych zasobów ludzkich będzie im potrzeba coraz więcej. Chociaż ilość ofert pracy, które będą się pojawiały na rynku będzie nieco niższa niż w roku 2018. A to wskazuje na taki rok selektywności w wyborze, czyli nie tylko ilość pracowników ogólnie dostępnych, ale ich jakość będzie kluczowym zagadnieniem – tłumaczy na antenie PR24 Paula Rejmer.

…brakuje odpowiednich kandydatów

Jak to pogodzić, że z jednej strony firmy chcą zatrudniać, a z drugiej strony narzekają na brak kandydatów, czyli co trzeba zrobić, aby ich znaleźć?

– Dzisiaj przedsiębiorcy są w takiej sytuacji, że nie mają problemu braku zamówień, ale brakuje rąk do pracy, aby te zamówienia zrealizować. I to duże wyzwanie dla pracodawców. Przede wszystkim ważne są tu wynagrodzenia, jednak trzeba pamiętać, że wynagrodzenia motywują tylko do pewnego momentu, do zaspokojenia podstawowych potrzeb pracownika. W momencie, kiedy te potrzeby zostaną zaspokojone, bardzo istotne znaczenie mają inne motywatory, tzw. miękkie – wylicza Monika Smulewicz.

Tutaj bardzo ważne jest stwarzanie pracownikom możliwości rozwoju, takich warunków pracy, które pozwolą im pogodzić łączenie funkcji rodzicielskiej z pracą. To różnego rodzaju elastyczne formy zatrudnienia, elastyczne formy czasu pracy, home office, który też jest bardzo pożądany przez pracowników. Ponadto przyjazna atmosfera w miejscu pracy. To są wszystkie te elementy, nad którymi pracodawcy muszą się pochylić.

– I jeszcze jest wielka rola przed menedżerami – bo jak mówi stara maksyma „Ludzie przychodzą do firmy, a odchodzą od szefa”. Czyli to szefowie muszą zadbać o swoich pracowników. Ponieważ moment, kiedy pracownik składa wypowiedzenie, to nie jest ten moment, kiedy trzeba mu dać podwyżkę. To już jest za późno. Należy ten moment wychwycić dużo wcześniej, i w taki sposób współpracować, zainteresować się pracownikiem, którego mamy w zespole, żeby w odpowiednim momencie o niego zadbać – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Rynek pracownika coraz ostrzejszy

Bo takie są właśnie obecne realia. Ważne jest nie tylko zdobycie, ale i utrzymanie pracowników u siebie.

– Przez ostatnie kilka miesięcy zaobserwowaliśmy, że najwyższy wzrost wynagrodzenia jest w momencie, kiedy pracownik składa wypowiedzenie, a pracodawca widzi zagrożenie w postaci straty wartościowego pracownika. W takich sytuacjach pracodawcom często bardziej opłaca się dodać kilkaset złotych więcej pracownikowi i zatrzymać go na danym stanowisku niż wznawiać proces rekrutacyjny, wdrażać nową osobę i ponosić de facto większe koszty w tym procesie – wyjaśnia  Aleksandra Topolewska z firmy rekrutacyjnej Manpower.

Ale niestety, czasami może już być za późno. Tym bardziej, że obecnie pracownicy są w tej komfortowej sytuacji, że jest rynek pracownika, i mogą oni sprawdzić swoją wartość. Także to, ile inni pracodawcy są w stanie im zaoferować.

– I pracownicy bardzo chętnie to robią. Dlatego pracodawcy powinni przedsięwziąć odpowiednie kroki dużo wcześniej, a nie w momencie, kiedy pracownik zdecyduje się na odejście. Wtedy jest zdecydowanie za późno – przypomina Monika Smulewicz.

Kto może przebierać w ofertach?

Największa ilość ofert pracy, którą obserwujemy cały czas dotyczy rynku IT.

– To różne typy ról, które są poszukiwane praktycznie w sposób ciągły przez pracodawców. Podąża za tym szereg stanowisk sprzedażowych i działy dystrybucji, wszystko to, co jest wyprodukowane przez naszych pracodawców bądź też to, co chcą na rynku redystrybuować – to jest zawsze kluczowy element ich rozwoju i planów na ten rok – wylicza Paula Rejmer.

Zaraz za tym mamy całą kategorię stanowisk produkcyjnych, inżynieryjnych. Są to mocno wyspecjalizowane profile i tutaj zapotrzebowanie widać w sposób ciągły.

Natomiast, jak dodaje gość PR 24 – być może nastąpi łączenie niektórych stanowisk, reorganizacja, częściowa automatyzacja, która jest procesem długofalowym, ale którą już obserwujemy.

– Jednak przede wszystkim nastąpi skupienie się na podstawowych i bardzo kluczowych kompetencjach, które organizacje będą pozyskiwały w tym roku. I też konieczność zmierzenia się z tym, że oczekiwania wzrostu wynagrodzeń zarówno wśród już zatrudnionych, jak i tych, których chcemy do naszej organizacji zatrudnić,  jest cały czas widoczna – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

PPK zachęcą do firmy?

 W tym roku wejdzie w życie program Pracowniczych Planów Kapitałowych, w połowie roku będzie to dotyczyć największych firm.

– Wszyscy oczekują na uruchomienie tego Programu i na pierwsze efekty jego funkcjonowania. Jedno jest pewne, że jest to odpowiedź na bardzo realną potrzebę, o której mówią pracownicy. Ponieważ nawet młodzi ludzie, którzy mają większą gotowość do zmiany pracy, ale myślą o swojej przyszłości powodują, że jest coraz większe zainteresowanie takimi elementami całego systemu wynagrodzenia, które odwołują się właśnie do zabezpieczenia przyszłości. Są to zarówno ubezpieczenia, jak i różne inne formy programów emerytalnych – podkreśla Paula Rejmer.

Dlatego program PPK jest bardzo dobrze uzupełniającym elementem takiego zapotrzebowania. Natomiast jak podejdą do tego pracodawcy – na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić.

– Jednak nie spodziewałabym się, biorąc pod uwagę jak konkurencyjny rynek pracy mamy przed sobą, aby uruchomienie takiego Programu mogło wpływać na obniżenie, czy też na zlikwidowanie możliwości uzyskania podwyżki. Bo pracodawcy deklarują, że taka podwyżka dla pracownika jest nie tylko elementem strategii wynagrodzenia, ale jest zabudżetowana – dodaje gość Polskiego Radia 24.

W związku z czym będą one realizowane w całym 2019 roku.

Pracownicy poszukiwani w całej Unii

Do zmiany pracodawcy jednak ciągle najbardziej przekonują wyższe płace, i stała umowa o pracę. A w tym roku o pracowników będą konkurować pracodawcy z całej Unii Europejskiej.

– Coraz bardziej atrakcyjnym rynkiem, co szczególnie interesuje nasze południowe rejony, jest rynek czeski. Jest też perspektywa naszego zachodniego sąsiada czyli Niemiec, szczególnie w kwestii konkurowania o wykwalifikowanych obywateli np. z Ukrainy. Choć to bardziej dotyczy roku 2020. Czyli wyzwania pozostają tożsame, a nawet jeśli chodzi o konkurencję o pracownika to zwiększone. Ponieważ niskie bezrobocie, niska aktywność zawodowa naszego społeczeństwa powoduje, że ta konkurencja staje się coraz większa – dodaje Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.

Nadzieja w cudzoziemcach?

Konkurencja rośnie, pracowników firmy szukają też już coraz dalej, pod uwagę biorą nawet takie kraje Azji jak Nepal, Bangladesz czy Filipiny. Ale tu są procedury, z pewnością łatwiej byłoby zatrudniać pracowników polskich.

– Jeśli chodzi o przepisy związane z zatrudnianiem cudzoziemców, to one są bardzo skomplikowane. Procedura uzyskiwania pozwolenia na pracę jest dużym utrudnieniem dla pracodawców. I dlatego nasi rodzimi pracownicy, którzy też są lepiej społecznie ugruntowani, dużo szybciej i dużo łatwiej wchodzą nawet w nowe zadania – uważa gość Jedynki, Monika Smulewicz z firmy Grant Thornton.

A jeśli ktoś rzeczywiście planuje zmienić pracę, to początek roku sprzyja temu, ponieważ firmy dysponują nowymi budżetami rekrutacyjnymi. 

Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska


Logo NBP Logo NBP

Polecane

Wróć do strony głównej