Ograniczenie handlu w niedziele: kto zyskuje, kto traci, co trzeba zmienić?

Co trzeci Polak uważa, że każda niedziela powinna być handlowa, co piąty jest za całkowitym zakazem handlu w ten dzień. Prawie połowa ankietowanych sądzi, że niedzielny handel powinien mieć ograniczenia.

2019-02-26, 19:16

Ograniczenie handlu w niedziele: kto zyskuje, kto traci, co trzeba zmienić?
zdjęcie ilustracyjne . Foto: pixabay

Posłuchaj

W marcu mija rok od wprowadzenia w życie przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Jak te nowe regulacje wpłynęły na sytuację sklepów, centrów handlowych i magazynów, mówi w radiowej Jedynce Katarzyna Barańska z PwC. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Takie są wyniki sondażu ARC Rynek i Opinia, a tymczasem w marcu minie rok od wprowadzenia w życie przepisów ograniczających handel w niedziele. Warto więc sprawdzić, jak te nowe regulacje wpłynęły na sytuację sklepów, centrów handlowych i magazynów.

Sklepy podporządkowały się nowym regułom

Przez ten rok wszyscy się raczej podporządkowali zakazowi handlu. Nawet można powiedzieć, że podporządkowali się bardzo sumiennie. Jak wynika z raportów Państwowej Inspekcji Pracy, tych kar nakładanych na przedsiębiorców jest naprawdę niezbyt dużo.

Mali mieli zyskać, a stracili

– I po roku okazuje się, że na zakazie handlu tracą głównie mali i średni przedsiębiorcy. Także najemcy wydają się być w naprawdę trudnej sytuacji. Przede wszystkim ci mali i średni w centrach handlowych. Dlatego, że umowy najmu, które zawierali, są z reguły na okres 5 lub 10 lat, a teraz nie są w stanie renegocjować ich ze swoimi wynajmującymi. Zarówno dotyczy to umów obecnie obowiązujących, jak i umów nowo zawieranych. A zyski są coraz niższe, bo niedziele stanowiły dosyć istotny element dla każdego średniego najemcy. I okazuje się, że te śródtygodniowe bądź promocje w centrach handlowych, czy też wydłużenie czasu pracy wcale nie wyrównują strat – uważa gość Jedynki Katarzyna Barańska z PwC Legal.

Magazyny i centra logistyczne też pod kreską

Centra logistyczne i centra dystrybucyjne w zasadzie nie powinny być objęte tą ustawą. Analizując proces legislacyjny, który ponad 1,5 roku temu był tak szeroko dyskutowany w mediach, to widać, że ta ustawa nie powinna tych podmiotów dotyczyć. Natomiast interpretacje Państwowej Inspekcji Pracy i inne interpretacje dokonywane na rynku wskazują, że być może te placówki powinny być objęte niedzielnym zakazem.

REKLAMA

– To jest nieprawda. To są podmioty, które nie prowadzą handlu. Placówka handlowa według ustawy to miejsce, gdzie dokonuje się handlu i czynności związanych z handlem. W centrach dystrybucyjnych, czy też logistycznych, dokonuje się tylko czynności związanych z handlem. Nie ma tam handlu. I tych placówek właśnie dlatego ta ustawa nie powinna dotyczyć – podkreśla Katarzyna Barańska.

Kto najwięcej zyskał…

Zwycięzcą po tym roku obowiązywania nowych przepisów są stacje benzynowe, bo tam faktycznie wzrost sprzedaży notuje się dosyć wysoki. Ich obroty podniosły się o 13 procent.

Zyskały tez dyskonty

– A także dyskonty, które były w stanie zainwestować bardzo duże pieniądze w marketing. I mogły dzięki temu przekonać klientów do dokonywania zakupów w tygodniu – ocenia gość radiowej Jedynki.

Co trzeba było zrobić, aby zmienić te nawyki zakupowe klientów?

REKLAMA

– Przez ten rok dyskonty były w stanie zmienić przyzwyczajenia swoich klientów, namówić ich do nabywania produktów we wtorki, środy, w inne dni tygodnia. Bo jeżeli możemy coś kupić taniej, to sami się zreflektujemy i kupimy to w tygodniu – tłumaczy Katarzyna Barańska.

Skorzystał też handel w Internecie

Zdecydowanie również sklepy internetowe wygrały na wprowadzeniu ustawy o częściowym zakazie handlu w niedziele. Rozwój e-commerce to było coś, co przewidywali analitycy już rok temu i to się wydarzyło.

– Ten sektor będzie rósł, i zakaz handlu był takim dodatkowym bodźcem tego wzrostu. Polacy kupują, chcą kupować, a ponieważ sklepy są zamknięte, to kupują w Internecie i będą tam kupować więcej. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Rozwija się e-commerce, rozwija się omni-channel commerce. Są to na pewno dosyć drogie inwestycje i dlatego tych małych przedsiębiorców na to nie stać. Natomiast pewnie powoli będą w to inwestować, nie mając po prostu innego wyjścia – tłumaczy Katarzyna Barańska.

…a kto stracił

Skoro zgodnie z raportem przygotowanym przez Biuro Analiz Sejmowych, wbrew deklarowanej intencji ustawy – zakaz nie poprawił kondycji drobnych sklepów i  sprzedaż w małych sklepach spadła o 1 proc., a w sklepach średnich i dyskontach wzrosła nawet o 7– 8 proc., to może są potrzebne zmiany? I powrót na przykład do przepisów z ubiegłego roku, kiedy mieliśmy w miesiącu 2 niedziele z handlem i 2 niedziele bez handlu?

REKLAMA

– Ta dyskusja cały czas się toczy. Rządzący ostatnio zapowiedzieli przejrzenie tej ustawy i ocenę jej skutków. Jakiś czas temu w mediach pojawił się raport Biura Analiz Sejmowych, który pokazywał, że dla gospodarki byłoby dobrze, żeby wrócić do tego systemu 2 niedziele objęte zakazem handlu i 2 niedziele nieobjęte zakazem. Natomiast wydaje się, że to, co jest postulowane na rynku przez instytucje zrzeszające przedsiębiorców i pracodawców, to propozycja, by każdy pracownik miał 2 niedziele wolne w miesiącu. Dotyczyło by to nie tylko pracowników handlu, ale też np. lekarzy i innych osób, które muszą pracować w niedziele – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Czy będzie zmiana Kodeksu pracy

Czyli trzeba by wprowadzić taką zmianę do Kodeksu pracy, że pracownicy mają 2 niedziele w miesiącu wolne od pracy.

– Dotyczy to wówczas wszystkich grup zawodowych, a nie tylko tych wybranych – zwraca uwagę Katarzyna Barańska.  

Apelujący o zmianę tych przepisów powołują się m.in. na regulacje w innych państwach. Polska jest bowiem obecnie tym krajem, gdzie te regulacje są bardzo surowe. Jako przykład są podawane m.in. Węgry, które wprowadziły zakaz handlu, ale po roku jego obowiązywania zrezygnowały. Ponieważ stwierdziły, że te skutki nie są dobre.

REKLAMA

– Polska chyba też trochę idzie tym śladem, żeby trochę poluzować ten zakaz. Faktycznie Węgrzy po roku wycofali się z zakazu, ale to widać też w innych krajach Europy Zachodniej. Niemcy, Holandia, tam ten zakaz był długo i był mocno przestrzegany, a obecnie jest luzowany. Podejrzewam, że ta tendencja będzie nas też dotyczyła zwłaszcza, że mamy rok wyborczy i będziemy dużo o tym rozmawiać – ocenia gość radiowej Jedynki.

To nie ustawa szkodzi małym sklepom

Ryszard Jaśkowski, prezes Krajowego Związku Społem, który wchodził w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Wolna niedziela” nie zgadza się jednak z twierdzeniem, że to ustawa jest przyczyną zamykania małych sklepów.

– Odchodzi to pokolenie prywatnych kupców, którzy po 1989 roku zakładali sklepy, a dzisiaj ich dzieci nie chcą ich prowadzić. Ponieważ praca w handlu jest bardzo trudna i ciężka. Czyli jest poważny problem sukcesji zawodowej. Ale na to już nie mamy wpływu. Coraz trudniej będzie namówić młodych ludzi do prowadzenia sklepu, i stąd tych sklepów będzie upadało coraz więcej. Rzecz w tym, i o to zawsze zabiegam, żeby rząd zrozumiał, żeby parlamentarzyści zrozumieli, że jeżeli dzisiaj nie uregulujemy ustawą o handlu, lub ustawą o nieuczciwej konkurencji kwestii związanej z udziałem w rynku sieci dominujących, to tego polskiego handlu za parę lat nie będzie – wyjaśnia gość PR 24, Ryszard Jaśkowski.

Czy to może być rzeczywiście jedna z przyczyn?

REKLAMA

– Z pewnością tak. Ale są to zjawiska, które należy mierzyć w jakiejś szerszej perspektywie kilku, kilkunastu lat. Natomiast ten okres, na który my patrzymy, to jest okres ostatniego roku. I tutaj zakaz handlu w niedziele na pewno miał bardzo duży wpływ na straty, które są szacowane przez małych przedsiębiorców. Co do tego nikt nie ma wątpliwości – ocenia Katarzyna Barańska.

Jak wynika z danych Polskiej Izby Handlu, w listopadzie 2018 r. całkowita wartość sprzedaży w sklepach małoformatowych do 300 mkw. była o 9,2 proc. niższa niż w październiku 2018 roku. Liczba transakcji w listopadzie 2018 roku była aż o 13 proc. niższa niż miesiąc wcześniej i o około 2 proc. niższa niż w listopadzie 2017 roku. Ale przedstawiciele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej te zarzuty odpierają i mówią, że spadek liczby sklepów rozpoczął się jeszcze przed wprowadzeniem ograniczenia handlu w niedziele, a ubiegłoroczny jest też mniejszy niż ten notowany w 2017 roku.

– Jednak powinniśmy się skupić na tym ostatnim roku i wyciągać wnioski na przyszłość, przede wszystkim dla tych małych przedsiębiorców, dla polskich firm i dla pracowników – podkreśla gość radiowej Jedynki Katarzyna Barańska.

Zdaniem dr Andrzeja Falińskiego, prezesa Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, upadek małych przedsiębiorstw to tendencja, którą widzimy od lat, ale regulacje takie jak podatek handlowy czy ograniczenie handlu w niedzielę są przeciwskuteczne.

REKLAMA

Nowelizacja dobrze widziana

Ustawa obowiązuje od marca 2018 roku. Ograniczenie wprowadzane było etapami. Najpierw były dwie niedziele wolne od handlu, w tym roku jest jedna i dopiero w 2020 roku wszystkie, oprócz siedmiu, jak od początku działania ustawy – będą wolne od handlu. Obecnie polskie przepisy przewidują też wyjątki. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach. Handlować w niedziele może też właściciel sklepu, pod warunkiem, że sam stoi za ladą.

W opinii Ryszarda Jaśkowskiego, przez ten rok wiele się działo i jest wiele kontrowersji.

– Jako komitet obywatelski, który złożył tę umowę do Sejmu, jesteśmy rozczarowani tym, że nasza propozycja, bardzo mądrze napisana, jako ustawa została w dużym stopniu zmieniona przez posłów. Wskutek tego doszło wiele wyłączeń, razem to 32, a w naszej wersji było ich 19. W naszej wersji występowały tylko te branże, które autentycznie miały handlować. Natomiast rozszerzenie tego katalogu spowodowało, że dzisiaj mamy ustawę nieszczelną, wypaczoną, z której nie wiadomo kto jest zadowolony. W większości wszyscy widzimy jej ułomności. I trzeba ją koniecznie doprecyzować – uważa gość Polskiego Radia 24.

Nowelizacja miała być przeprowadzona w grudniu 2018 roku, ale została wstrzymana i dzisiaj czekamy na to co się wydarzy.

REKLAMA

– Liczę, że na rocznicę obowiązywania, która niedługo będzie, zostanie to doprecyzowane – dodaje Ryszard Jaśkowski.   

Jakie zmiany należałoby wprowadzić?

– Chodzi o dwie zasadnicze kwestie, które trzeba uregulować. Pierwsza to sprawa tzw. placówki pocztowej, a druga to doprecyzowanie, kto może pomagać jako rodzina. I jeszcze trzeba ocenić, bo chyba do tego zmierza Marszałek Sejmu – wpływ tej ustawy na handel w Polsce. I kwestia zamknięcia trzeciej niedzieli w miesiącu, a w przyszłym roku czwartej. To rzeczywiście trzeba wyważyć, podeprzeć się różnymi analizami i opinia konsumentów – wylicza Ryszard Jaśkowski, prezes Krajowego Związku Społem, który wchodził w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Wolna niedziela”.

Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Marcin Jagiełowicz, Małgorzata Byrska, jk

REKLAMA


Logo NBP Logo NBP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej